niedziela, 5 listopada 2023

Od Daisuke CD Haru

 Nie powiem, jego słowa mocno mnie zaskoczyły. Myślałem, że już tego nie zrozumie, mimo, że starałem się, by moje słowa i intencje były jak najbardziej jasne. Sam mi w końcu mówił, że w niektórych sprawach powinienem być bardziej subtelny i delikatny. No i subtelny byłem, a on nie zrozumiał... i już się trochę zacząłem z tą myślą oswajać. W końcu nie odrzucił mnie, czego najbardziej się obawiałem, on tylko nie zrozumiał, więc można było jeszcze z tego jakoś z miarę wybrnąć... a on teraz, po dobrych kilku godzinach mówi mi, że to uczucie odwzajemnia. Tego to się tak niezbyt spodziewałem. Odwróciłem wzrok czując to paskudne gorąco na policzkach, które dawało mi znać, że się zarumieniłem. A ja się nie zarumieniłem. Ja tylko... Po prostu się nie spodziewałem takiej otwartości z jego strony. Mi sugeruje, że mam być subtelny, a sam mi mówi tak otwarcie. Chociaż, czy ja byłbym w stanie tak po prostu się do tego przyznać? Nie wydaje mi się. Ledwo do tego się przyznałem, a to było powiedziane pomiędzy wierszami i spojrzeniami. 
– Więc potrzebowałeś całej nocy, by to do ciebie dotarło? – dalej na niego nie patrząc, czując straszne zażenowanie tym, że się tak rumieniłem, a nawet nie wiem, z jakiej przyczyny, chociaż... może to dlatego, że się cieszyłem? Bo na pewno się cieszyłem. Nie byłem pewien, że odwzajemni moje uczucia, których nawet ja sam nie do końca byłem pewien, no a tu proszę, okazuje się, że tak. I trochę też nie myślałem, co stanie się, gdy to odwzajemni. Bałem się jego odrzucenia, a nie pomyślałem, a o tym kompletnie zapomniałem. 
– Wiesz, czasem mam taki trochę opóźniony zapłon – wyznał, chyba szczerząc się głupkowato. Chyba, bo dalej na niego nie patrzyłem. Nagle poczułem, jak Haru chwyta mój podbródek i zmusza mnie lekko, bym na niego spojrzał, a gdy już to uczyniłem, złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, który był naprawdę bardzo przyjemny. Zawsze sądziłem, że większą przyjemność czerpałem z zachłanności i lekkiej agresji, ale ta delikatność miała w sobie coś... sam nie wiem, nie potrafię tego określić, coś magicznego? Te myśli zachowań jednak dla siebie. – Wybaczysz mi? – dopytał, kiedy odsunął się ode mnie, gładząc kciukiem moją dolną wargę. 
– Może. Zależy, jakie śniadanie mi zrobisz. Po wczorajszym twoim zachowaniu zasługuję na coś naprawdę dobrego – powiedziałem niechętnie mimo, że mogłem mu odpowiedzieć śmiało tak. Ale niech już się trochę pomęczy, wczoraj zrobiłem z siebie strasznego idiotę. Poza tym, już taki trochę głodny się zrobiłem, od wczorajszego obiadu nic nie jadłem, a to do mnie niepodobne, w końcu zawsze jadałem te trzy posiłki dziennie... To pewnie przez to, że tyle czasu spędzam w jego towarzystwie. Muszę przypilnować, by on też tyle razy jadał i by to mu weszło w nawyk, bo jak jemu wejdzie, to i mnie. 
– A co ja takiego wczoraj zrobiłem? – spytał, marszcząc brwi. Nie no, to też muszę mu wytłumaczyć? Już zauważyłem, że taki trochę momentami niedomyślny jest, ale bez przesady. Patrzyłem na niego znacząco przez kilka długich sekund, dopóki w końcu nie zrozumiał, co mam na myśli. – Ach, no tak, jeszcze raz przepraszam. 
– Zrób sobie może jakąś mocniejszą kawę, bo jednak wolę, kiedy jesteś bardziej domyślny – poleciłem, kładąc się z powrotem na poduszki. Trochę mu z tym śniadaniem na pewno zejdzie, więc może jeszcze na chwilę uda mi się wypocząć. 

<Haru? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz