poniedziałek, 20 listopada 2023

Od Haru CD Daisuke

    Nie czułem się najlepiej, psychicznie z powodu tego, co zrobiłem, teraz gdy emocje opadły doszło do mnie, że nie powinienem był go bić, nieważne co zrobił i jak głupio się zachował, moje zachowanie miejsca nie powinno mieć.
Powinienem z nim o tym porozmawiać i przeprosić za to, co zrobiłem.
Zmęczony nie mogłem zasnąć, brakowało mi tego głupka obok mnie, co jednak mogłem teraz zrobić? No nic.
Ciężko wzdychając, poprawiłem poduszkę, w końcu jakoś układając się do snu, powoli zasypiając.
Niestety, gdy już zrobiło się naprawdę przyjemnie, mój pies głośno zaczął, szczekać wyrywając mnie z błogiego snu.
- Koda na litość co ci jest? - Zapytałem, wychodząc z sypialni, dopięto wtedy, rozumiejąc, ktoś pukał do drzwi, wzbudzając niepokój mojego psa. Nie mając pojęcia, kto stoi za drzwiami, podszedłem do nich, powoli otwierając drzwi. - Tak? - Odezwałem się, zaskoczony widząc starszego pana, który uśmiechał się do mnie, trzymając coś w pudełeczku.
- Witam, panicz prosił, abym to panu przekazał - Odezwał się mężczyzna, podając mi ładnie opakowane pudełeczko, które niepewnie wziąłem do rąk, nie wiedząc po pierwsze, co się tam znajduje, ale i nie wiedziałem, czy powinienem to brać, tym bardziej po tym, co mu dziś zrobiłem.
- Dziękuję, chyba - To drugie słowo powiedziałem do siebie i to na tyle cicho, aby mężczyzna mnie nie usłyszał, życząc spokojniej nocy, odchodząc w ciemność.
Wzdychając cicho, położyłem na stół pudełeczko, które otworzyłem, odczuwając jeszcze większe poczucie winy, mimo tego jak się zachowałem Daisuke, zadbał o to, abym nie chodził głodny, co prawda głodny to ja nie byłem, ale to i tak całkiem miłe z jego strony.
Nie mogąc nic przełknąć, z powodu poczucia winy schowałem jedzenie, które będę mógł zjeść jutro, dziś chcąc już tylko położyć się do łóżka zamknąć oczy i nie myśleć o tym, co się wydarzyło.

Dnia następnego go tylko zjawiłem się w pracy, chciałem porozmawiać z moim paniczem, o tym, co wczoraj się stało, ale jak się okazało nie było to możliwe, Daisuke został zawieszony, chroniąc mnie przed tym samym losem.
Zły jeszcze bardziej, ale nie na niego a na siebie samego musiałem zająć się nowym pracownikiem, którego dostałem w zamian za Daisuke, z czego w ogóle się nie cieszyłem, nowy to zawsze problem a na moje nieszczęście ci nowi są do niczego.
Musiałem przeżyć cały dzień z nowym, który już pierwszego dnia naraził się na niebezpieczeństwo, musząc go ratować, trochę się pobijałem, zbeształem go, mając już dość naszej współpracy, a to przecież pierwszy dzień.
Jeszcze bardziej wściekły niż wczoraj zakończyłem pracę, od razu idąc do rezydencji Daisuke, służba, znając mnie, od razu wpuściła, prowadząc do pokoju panicza, tak bym przypadkiem się nie zgubił.
- Haru? Co ty tu robisz? - Zapytał zaskoczony Daisuke, który zobaczył mnie w drzwiach.
- Chciałem cię przeprosić, wczoraj trochę mnie poniosło, nie powinienem był cię uderzyć, przepraszam, naprawdę się zdenerwowałem i przeraziłem, że coś mogłoby ci się stać, nie wybaczyłbym sobie tego, gdyby coś się ci stało - Przyznałem, naprawdę szczerze czując się złe, z tym, co zrobiłem, podchodząc do niego, mocno go do siebie przytulając, trochę czują dyskomfort, z powodu tego, co stało się dziś w pracy, niech mój pani wraca jak najszybciej do pracy, w innym wypadku naprawdę chyba z tym nowy zwariuję.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz