niedziela, 26 listopada 2023

Od Mikleo CD Soreya

Łagodnie uśmiechnąłem się do męża, słysząc jego wypowiedzi, zdecydowanie niepotrzebnie się martwi, wszystko przecież jest pod kontrolą.
- Spokojnie kotku, nic im nie jest, zjadły i padły zmęczone, wydaje mi się też, że ta pogoda tak na nich działa - Powiedziałem, uśmiechając się do niego łagodnie.
- Pogoda? Coś wiesz, o czym ja nie wiem? - Podpytał, przyglądając mi się z uwagą w swoich pięknych rubinowych oczach.
- To nie tak, że wiem, po prostu Hana zachowywała się tak, jakby ciepło jej przeszkadzało, a to trochę może dać do myślenia - Wytłumaczyłem, mówiąc tylko to, co wywnioskowałem ze słów naszych dzieci, a raczej naszej córeczki, bo synek raczej nie narzekał.
- Naprawdę? - Zaskoczony przyjrzał mi się, marszcząc swoje brwi.
- Tak, to ona chciała nagle wrócić do domu no, chyba że było jej za zimno, to też jest prawdopodobne - Wytłumaczyłem, w sumie zastanawiając się nad tym drobnym faktem, bo tak w sumie to nie powiedziała mi, że jest jej zimno lub ciepło, a więc nie mogę być pewien czy aby na pewno mam rację, bo równie dobrze mogę jej nie mieć.
- I jesteś pewien, że to dla tego? - Na to pytanie zmarszczyłem brwi, no bo w sumie jak teraz o tym myśleć to trochę pewien nie jestem, bo może mam rację, ale też może jej nie mam.
- Szczerze to ja nie wiem, podejrzewam tylko - Przyznałem, w tej chwili nie mając zielonego pojęcia, jak to tak właśnie z naszymi maluchami jest.
- No właśnie, może im coś dolega - Powiedział, a w jego głosie dało się usłyszeć niepewność, oj zdecydowanie za bardzo przesadza, nic im nie będzie, a jeśli już ma rację i coś im dolega, poradzimy sobie z tym razem.
- Sorey spokojnie, dobrze? Wdech i wydech - Poprosiłem, kładąc dłonie na jego ramionach. - Nic im nie dolega, dajmy im odpocząć, potrzebują snu, płakały, a jak dobrze wiemy, płacz potrafi dziecko wykończyć, dlatego się nie martw, zobaczymy co z nimi, gdy się obudzą dobrze? A na razie możemy pomyśleć o tym, co zrobimy teraz, mając czas dla siebie - Wyszeptałem, uśmiechając się do niego zadziornie.
- A co mamy razem robić? - Zapytał, nagle dostając oświecenia. - Czy ty chcesz, no wiesz uprawiać teraz seks? - Zapytał, tak wprost czym mnie rozbawił, w sumie to nie miałem za bardzo tego na myśli, jednak teraz gdy tak o tym powiedział to może? Albo lepiej nie, dzieci się jeszcze obudzą, nie wiemy, w końcu ile będą spały.
- Nie, to znaczy tak to też jest myśl, ale nie wiemy, ile dzieci będą spały, a więc to nie wchodzi w grę, możemy za to położyć się razem na łóżku coś przeczytać, o czymś porozmawiać no wiesz, jest wiele rzeczy - Przyznałem, uśmiechając się do niego ciepło.
- Tak, masz rację, jest wiele takich rzeczy jak sprzątanie, jeszcze nie skończyłem, sprzątać, a to zrobić muszę - Stwierdził, wywołując u mnie ciężkie westchnięcie.
- No dobrze, w takim razie ci pomogę - Stwierdziłem, podchodząc do zlewu, aby zabrać się za mycie naczyń.

<Pasterzyku? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz