Czując jego ciężar na nogach westchnąłem ciężko. Nie na to się umawialiśmy, miałem go tylko podrapać po karku, to miała być tylko chwila. Nie mogę przecież położyć się spać w samej bieliźnie, nie tutaj, gdzie w każdej chwili do środka może wejść służba, czy to po talerze, czy to kota nakarmić... nie, żebym miał się czego wstydzić, ale po prostu nie lubię eksponować za bardzo swojego ciała. Oczywiście są wyjątki, jak chociażby właśnie mój Haru, no ale i tak czasem czułem się nieco dziwnie, kiedy się rozbierałem się przed nim, a on mnie tak pożerał wzrokiem. Ja wiem, że jestem idealny, ale to jego intensywne spojrzenie... sam nie wiem, czasem mnie ono nieco peszyło. Miałem wrażenie, że dostrzega we mnie taką wadę, której ja nie jestem świadom.
- Haru, nie możesz się tak rozkładać na moich nogach – zacząłem, ale Haru, zamiast posłusznie zejść i położyć się obok, na miękkim materacu, to jeszcze bardziej się rozwalił. A ciężki on jest. Może nie tak ciężki, jak w swojej naturalnej formie, no ale dalej swoje ważył. Może jakbym bardzo chciał, to bym wstał, ale czy mi się chce z nim siłować? Ani trochę. Za to wiem, że chce mi się spać, co za chwilę uczynię. – Muszę się z powrotem przebrać w piżamę. Nie będę spał w szlafroku i bieliźnie.
Haru, na moje słowa, tylko zamerdał ogonem. Jestem pewien, że gdyby był człowiekiem, posłałby mi w tym momencie jeden ze swoich wrednych uśmieszków, czego to chyba ja go nauczyłem.
Po chwili jednak posłusznie położył się obok, dając mi możliwość szybkiego przebrania się. Kiedy wyszedłem z łazienki, ubrany w delikatny, błękitny materiał, Haru przyglądał mi się z lekkim zainteresowaniem. No tak, mógł mnie jeszcze nie widzieć w takim stroju, bo kiedy w nim byłem, to albo leżał obrażony tyłkiem do mnie, albo spał. Chociaż, nie wiem, czy jest co podziwiać, piżama jak piżama, tylko z nieco droższego materiału.
- Ty to chyba wolisz mnie w swojej koszuli – odparłem, podchodząc do łóżka, by położyć się na tym cudownie mięciutkim materiale oraz przykryć kołdrą o grubości dla mnie idealnej. Haru zaszczekał dwa razy, co oczywiście oznaczało „tak”. – Też czasem wolę mieć ją na sobie niż cały ten strój. A, i gdybyś się przypadkiem przemienił, a ja spał, to na komodzie masz już przygotowane ubrania. To tak, żebyś nie świecił gołym tyłkiem.
W odpowiedzi Haru wydał z siebie ten jego śmieszny dźwięk, coś jak burczenie. Trochę piesków tutaj mam, ale żaden z nich nie wydawał dźwięków takich, jak Haru. To jego taka cecha, bo w rzeczywistości jest pieskiem, czy też może kundelki tak po prostu potrafią? Nie wiem, czy każdy kundelek tak miał, bo ja takich psów na podwórku nie mam. Ale Koda też jest kundelkiem. I nie zaobserwowałem tego u niego. Może więc tylko Haru tak potrafi? Nie mam pojęcia.
- Chodź tu do mnie bliżej, muszę się do ciebie przytulić – poprosiłem, nie mając ochot jakoś dziwnie się wyginać, by wtulić się w jego ciało. Miałem wielką ochotę przytulić się do jego torsu, nie do psiego ciała, no ale muszę najwidoczniej poczekać. Kilka dni... mija właśnie trzeci, a ja już chcę, by stary Haru do mnie wrócił.
<Haru? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz