Gdybym teraz mógł, zaśmiałbym się, ale, że nie było i to dane pokręciłem jedynie głową, jak on już cos czasem powie to głowa mała, złośnik z niego i tyle na temat.
Kładąc się obok niego, poczułem jego dłoń na moim łbie, całkiem przyjemne, gdy tak delikatnie mnie po nim głaskał, zadowolony mruknąłem po swojemu, machając ogonem.
Nad jeziorem było naprawdę przyjemnie cicho płynąca woda, dłoń pana głaszczącego mnie po łbie i słońce przyjemnie grzało, a więc, co więcej, było mi potrzeba? A no tak miło byłoby być już człowiekiem, kilka dni zwierzakiem już jestem, chyba mi wystarczy, obym już wrócił do swojego ludzkiego ja, bo mam tego ciała już serdecznie dość.
- Pora wracać co? - Odezwał się mój panicz, po zapewne godzinie może nawet dwóch nie do końca byłem w stanie stwierdzić, która jest w tej chwili godzina.
Nie chcąc jeszcze wracać, dałem głos jeden raz, dając mu do zrozumienia, że tu jest mi dobrze i chce zostać tu dłużej.
Daisuke kiwnął głową, zostając tu ze mną jeszcze chwile, a może dłużej niż chwilę sam pewien nie byłem.
Do rezydencji wróciliśmy w sam raz na obiad, zadowolony chciałem już wejść do środka głodny jak nigdy dotąd.
- Stop - Usłyszałem głos kobiety, która właśnie podeszła do mnie, nie wpuszczając mnie do środka, do momentu aż nie wytarła moich łapy, które mogłyby wszystko wybrudzić, bo przecież na pewno mam brudne łapy a ona nie chce myć podług jeszcze raz, co w sumie nawet rozumiałem, kobieta się napracowała, a ja swoimi brudnymi łapami bym znów zmusił ją do sprzątania.
Z czystymi już łapami mogłem pokonać te przeklęte schody, chcąc zrobić to samodzielnie, nie było to w końcu takie trudne, co prawda łapy mi się ślizgały, a mimo to dzielnie sam dałem sobie radę, wchodząc do pokoju, panicza czekając na jedzonko, które już po chwili do nas przyszło.
Zadowolony i najedzony wskoczyłem na łóżko, teraz już nie musząc robić nic. Ten dzień zdecydowanie mogłem zaliczyć do jednych z lepszych dni.
Reszta dni przeminęła nam bardzo leniwie po powrocie i najedzeniu się, leniwie przeleżeliśmy w łóżku aż do wieczora, gdy pora nadeszła na sen.
W nocy obudziłem się, jak gdyby nigdy nic wstając z łóżka, poczułem się jakoś tak dziwnie, czy ja miałem już nogi? Zdziwiony wstałem z łóżka, podchodząc do lustra stojącego w pokoju i tak, ja znów byłem człowiekiem, miałem nogi i ręce, mogłem chodzić i mówić jak dobrze.
W pierwszej chwili chciałem nawet obudzić śpiącego mężczyznę, aby powiedzieć mu o tym, ale szybko z tego zrezygnowałem, to nie jest dobry pomysł, Daisuke powinien się wyspać, a ja mogę poczekać do rana, tak będzie lepiej.
Biorąc do ręki ubrania, które dla mnie zostawił, zamknąłem się w łazience, gdzie szybko założyłem je na ciało, co jak co ale nago chodzić to ja nie chciałem, może gdyby był w domu to jeszcze, ale tu? Tu zdecydowanie wole tego nie robić, jeszcze mi życie miłe babcia mojego złośnika nadal nie pała do mnie sympatią dlatego lepiej, aby nikt nie dostarczał jej nowych plotek.
Przebrany w czyste i bardzo przyjemne w dotyku ubrania wróciłem do łóżka, gdzie nareszcie po tak długim czasie mogłem przytulić do siebie mężczyznę, za którego dotykiem naprawdę tęskniłem, w końcu to nie to samo być człowiekiem a być zwierzakiem.
Z zadowolenie zamruczałem cicho, powoli wracając do krainy snów.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz