Jego argumenty odnośnie tego, że przeżył niejedną zimę tu i on wcale nie chce nigdzie się przenosić, tak niezbyt do mnie trafiały. Ja już wymyślę coś, by mieszkał w godnych warunkach. I nie robię to tylko dla niego, ale i dla siebie samego, jakbym miał tu przychodzić w zimę, to bym chyba tutaj umarł. Jak nie kupno domu, to musi zjawić się u mnie. A babkę... cóż, z tymi dowodami, które są ukryte w domu Haru, powinienem mieć ją w garści. I delikatnie zasugerować, że powinna wyprowadzić się do innej rezydencji. Do mniejszej, ale z takimi samymi wygodami, na które nie zasługuje. Najchętniej to wtrąciłbym ją do lochu do końca jej dni, ale wątpiłem, by to było takie proste.
- A jest coś lepszego i przyjemniejszego od gorącej herbaty? – zapytałem z wrednym uśmieszkiem, unosząc jedną brew, kiedy już się od siebie oderwaliśmy, by zaczerpnąć powietrza.
- Na przykład whisky – zaproponował, drażniąc się ze mną tak, jak ja z nim.
- Tylko alkohol ci w głowie, to niepokojące – pokręciłem z dezaprobatą głową, powodując u mojego Haru delikatne rozbawienie.
- Mam jeszcze jeden przykład – dodał, dodał, napierając na moje ciało i zmuszając mnie tym samym do cofania się, co trwało do momentu, w którym to nie poczułem za sobą blatu stołu.
Haru jednak się tym nie przejmował, tylko chwycił mnie za pośladki i usadził na stole, co mocno mnie zaskoczyło. Co on ma w tym momencie w głowie? Mam pewne podejrzenie, ale wydawało się ono dosyć śmiałe, i mało prawdopodobne. Chociaż... Haru już raz mnie przeleciał w miejscu publicznym – bo jak inaczej można określić ulicę? – więc co to dla niego, by kochać się ze mną na stole? Chociaż, mi do głowy nigdy by nie przyszło to, by skorzystać ze stołu jak z łóżka. Nie pogardzę seksem, chwila zapomnienia mogłaby być dla mnie naprawdę przydatna.
- Och? A cóż to za przykład? – dopytałem, przenosząc dłonie na jego kark i tył głowy, wsuwając palce w jego włosy.
- Najlepiej będzie, jak ci zaprezentuję – odparł, wpijając się w moje usta.
Z chęcią odwzajemniłem ten pocałunek, przyciągając go bliżej siebie, a Haru zaczął dobierać się do mojej koszuli. Kiedy już miał dostęp do mojego brzucha, zszedł pocałunkami niżej, na moją szyję i klatkę piersiową, nie zostawiając chyba żadnego miejsca, które nie zostałoby wypieszczone. Zamruczałem cicho z aprobatą, czując jego usta w tych najwrażliwszych miejscach. Ewidentnie zadowolony z mojej reakcji popchnął mnie na stół, bym na nim leżał, i bez większego wahania ściągnął spodnie z moich nóg i wszedł we mnie bez ostrzeżenia. Jęknąłem cicho, wbijając paznokcie w jego skórę. Był cudowny i jak zwykle zadbał o moje potrzeby, co nie zawsze miało miejsce. Znaczy, nie z Haru, Haru o mnie dbał zawsze, ale nie wszyscy partnerzy byli tak cudowni, jak on. Właściwie, to nikt nie był.
- To faktycznie bardzo przyjemny przykład – przyznałem, kiedy po wszystkim Haru odsunął się ode mnie, pozwalając mi się ubrać. – Chociaż, nie spodziewałem się, że zaprezentujesz mi go na stole – dodałem, poprawiając swoje włosy, które na pewno troszkę się zniszczyły podczas tego stosunku. Zresztą, czemu tylko moja koszula była rozpięta? Co z jego? Też lubiłem podziwiać jego ciało, które było ładnie umięśnione i przez to przyjemne dla mojego oka.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz