Doskonale rozumiałem, że ciężko było Daisuke zdecydować, co powinien w tej całej sytuacji zrobić, co myśleć jak to wszystko rozwiązać? Sytuacja jest naprawdę patowa, a to, co zrobiła starsza kobieta, jest naprawdę niewybaczalne.
Nie specjalnie wiedziałem jak mu pomóc, mimo że zawsze byłem bardzo empatyczny, a przynajmniej tak mi się zawsze wydawało, a mimo to w tej sytuacji czuję się zagubiony, a to przecież nie moja babcia okazała się być potworem.
Nie mając ochoty jeść, mimo że jedzenie było naprawdę pyszne, wstałem od stołu, wyciągając z górnych szafek dwie szklanki, do których nalałem Whisky, które postawiłem na stole, coś tak czując, że to może się przydać.
- Chcesz teraz pić? Jutro musisz iść do pracy - Miał racje, muszę iść do pracy i pójdę i ole dam radę, co ja mówię, muszę dać radę, nawet jeśli będzie to trudne, ale radę dam, czasem trzeba się poświęcić, aby osoba, którą się kocha, poczuła się lepiej.
- Tak wiem, muszę iść do pracy, ale to jutro a ja nie mam zamiaru wypić dużo, a mała ilość alkoholu nie zaszkodzi ani tonie, ani tym bardziej i - Zapewniłem, uśmiechając się do niego ciepło.
Mój pani patrzył na mnie przez chwilę, trzymając w dłoniach kubek, który go grzał, no właśnie grzał go, na dworze zimno nie było, w tym domu też nie powiedziałbym, aby było zbyt zimno, a mimo to on mi tu marznie, ja to naprawdę nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, bo moje ciało przez cały czas jest gorące, czy to jednak z nim jest coś nie tak, bo ciągle w moim domu marznie.
No i teraz właśnie się tak zastanawiam czy nie powinienem mu rozpalić kominka, aby mi nie marzł? Sam nie wiedziałem, czy to dobry pomysł, bo w końcu ja tu jestem a w łóżku, gdy tylko się do mnie przytuli, zrobi mu się ciepło, a więc kominek chyba nie będzie, usiał być rozpalany, no, chyba że rozpalę go rano, przed wyjściem o ile w ogóle wyjdę z domu, nie jestem pewien, jak będzie czuł się mój panicz, a jeśli będzie potrzebował, jestem w stanie wsiąść sobie wolne, nawet jeśli naszemu szefowi się to nie spodoba, no cóż, najwyżej mnie wyrzuci, a wtedy już będę mógł zmienić pod przymusem pracę, no i kto wie, może to właśnie wtedy zacznę prace jako kucharz? To nie byłby wcale taki zły pomysł, a więc może? Rany, o czym ja w ogóle myślę, już mi naprawdę odbija.
- Może najpierw zjedz, a nie już się z picie bierzesz - Upominał mnie, gdy tylko wziąłem odrobinę alkoholu do ust.
- Ty też mógłbyś coś zjeść - Przypomniałem mu, martwiąc się o niego, bo nic nie je, a obiad na niego wciąż czeka, kurczę mogliśmy najpierw zjeść a dopiero później przeczytać ten przeklęty list.
- Nie mam ochoty jeść - Odpowiedział, również biorąc picie procentowe do ust.
- No dobrze, zjesz, gdy tylko będziesz miał ochotę - Zgodziłem się nie mając zamiaru się z nim kłócić to i tak nie ma sensu, ja sam za wiele nie jem z lenistwa, a więc nie mogę mu mówić, co ma robić, bo to byłoby z mojej strony okropne i dobrze o tym wiem..
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz