niedziela, 5 listopada 2023

Od Haru CD Daisuke

 Cicho prychnąłem, słysząc jego słowa, nie potrzebuję kawy, a może jednak potrzebuję, nie wiem, ale tak w sumie mogę ją zrobić, nie zaszkodzi mi.
Idąc wiec przygotować mojemu panu śniadanie, poszedłem do kuchni, gdzie chwilę mi zajęło, nim doszło do mnie, co mogę, lub mam mu przygotować, Daisuke lubi słodkie śniadania co zdążyłem już zauważyć, dlatego właśnie przygotuję mu takiego rodzaju śniadanie.
Tosty francuskie z owocami, które znajdują się w moim domu.
Śniadanie było na tyle proste w przygotowaniu, że już po kilku minutach, no może kilkunastu wszystko było już gotowe.
- Podano do stołu - Odezwałem się, wchodząc do sypialni z talerzem pełnym dobroci i kawą stawiając na stole, wracając jeszcze po swoją porcję.
- A co to takiego? - Podpytał, podchodząc się do siadu, zbliżając do stolika.
- Tost po francusku z cynamonem i owocami - Wytłumaczyłem, życząc mu smacznego, samemu zabierając się do jedzenia.
Daisuke raczej smakowało, śniadanie skoro jadł, nie gadając i nie narzekając, a to chyba oznacza, że po wczorajszym dniu troszeczkę odkupiłem swoje winy, mając nadzieję, że nie będzie mi tego zbyt często wspominać, już i tak czuję się zażenowany, tym co zrobiłem, nie potrzebuję jeszcze, aby mi to wypominano.
- Smakowało? - Zapytałem, zerkając na Daisuke który odsunął od siebie pusty już talerz.
- Tak jak zawsze przecież - Odpowiedział, wywołując u mnie ciężkie westchnięcie, mógłby chociaż podziękować, pochwalić, zrobić coś więcej niż tylko „tak jak zawsze” to naprawdę budujące.
On naprawdę musi się jeszcze sporo nauczyć, a ja muszę go sporo nauczyć, aby w końcu zaczął zachowywać się tak, jak zachowywać się powinien, no niby tu ma klasę, tu wychowywał się w wysokich sferach, a jednak mimo to nie potrafi nawet podziękować, poprosić, pochwalić no po prostu kultura osobista go chyba nie obowiązuje, to nieźle babcia go wychowała, niby taka ważna i mnie ma, za nawet nie chce widzieć kogo, a tu proszę, kultury to nie ma za grosz.
Napuszony zabrałem talerze, patrząc na niego z widocznym niezadowoleniem w oczach, ta jego rodzina jest naprawce beznadziejna, niby taka klasa a w rzeczywistości jej brak.
- Dziękuję, właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem - Mruknąłem, wychodząc z sypialni, zanosząc brudne talerze do zlewu.
- Co masz na myśli? - Zapytał, wychodząc z sypialni, idąc do mnie, najwidoczniej chcąc dokończyć tę rozmowę.
- Co mam na myśli? Mam na myśli to, że używa się kilku słów, podstawowych słów takich jak proszę, dziękuję i jak ktoś pyta o to, czy coś ci smakuje, mówisz tak, dziękuję, było dobre albo nie przepraszam, nie smakuje mi, dobre maniery tego wymagają - Odpowiedziałem, mówiąc bardzo spokojnie, chcąc, aby doszło do niego to, co mówię, nie wiem jak dla niego, ale dla mnie to miało znaczenia, zawsze byłem uczony, aby dziękować, informując gospodarza o dobrze przygotowanym posiłku, mam nadzieję, że Daisuke w końcu się tego nauczyć, bo szczerze przyznam, że nie pogardziłbym, gdyby tak po ludzku powiedział mi, że coś mu smakuje lub właśnie nie smakuje, chce to wiedzieć, bo, mimo że je to i tak miło byłoby wiedzieć, że robię coś dobrze lub właśnie nie dobrze, dla mnie to ma znaczenie.

<Daisuke? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz