niedziela, 5 listopada 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Ma co robić? Przecież wszystko jest zrobione, chyba. Tu w domu jest całkiem czysto, dzieci pewnie też czyste i śpiące, bo było tu dosyć ciemno i jedynym źródłem światła był rozpalony kominek, który nie wiem, po co jest rozpalony, bo przeszkadza tylko mojemu mężowi, ja przecież jakoś sobie radę powolutku dam. Więc skoro dom jest czysty, dzieci są uśpione, co jeszcze jest do załatwienia poza tym, że ma się do mnie przytulić? Stęskniłem się za im. I to bardzo. Przespałem chyba calutki dzień, ale przespałem go sam i to sprawiło, że strasznie się stęskniłem. 
- Ale co jest jeszcze do zrobienia? Przecież wszystko jest zrobione – mruknąłem, pusząc delikatnie swoje policzki. Jestem pewien, że gdybym miał go całego dla siebie, to by było ze mną dużo, dużo lepiej. 
- Pragnę ci przypomnieć, Kaczuszko, że poza dwójką dzieci mamy jeszcze pod opieką cztery koty i jednego psa. I każde z tych zwierząt potrzebuje uwagi – powiedział łagodnie, gładząc mnie po poliku. Zwierzaki... kompletnie o nich zapomniałem. Mam wrażenie, że ich w ogóle tu nie widuję, a przecież chory jestem. Kiedy Miki jest chory, to zawsze koty siedzą przy im. Może dlatego, że on jest taki cieplutki, a ja taki zimny? A koty zdecydowanie bardziej wolą iść do ciepłego niż do zimnego. 
- To ja ci pomogę – zaproponowałem chętnie, jak zawsze skory do pomocy.
 W końcu, jeżeli mu pomogę, to będzie miał mniej do pomocy. A jak będzie miał mniej do pomocy, to szybciej do mnie przyjdzie, a ja będę mógł się do niego przytulić i dalej pójść spać. Poza tym, wypadałoby się trochę poruszać. Dzisiaj w końcu cały dzień przespałem. No, prawie, bo jeszcze wcześniej zjadłem trochę rosołu przy pomocy Mikleo. Poza tym, jak tak teraz o tym myślę... to Mikleo mnie oszukał. Bo ja miałem wypić ten rosół. W kubeczku. A nie zjeść. A on mnie nakarmił. Z miski. I to dlatego byłem taki zmęczony... bo za dużo zjadłem. On to zrobił specjalnie, by mnie uśpić. Tylko dlaczego on to tak często robił? Jak nie z pomocą rosołu, to za pomocą swoich mocy. Musi mieć w tym jakiś ukryty cel. Tylko... jaki? 
- Dam sobie radę, a ty sobie odpocznij – odmówił, uśmiechając się delikatnie. Zmarszczyłem brwi, analizując wszystkie informacje, które dostałem. 
Mikleo strasznie unikał kontaktu ze mną. Zamiast spędzać ze mną czas, to mnie usypiał, czy to karmiąc gigantyczną porcją rosołu, czy też za pomocą swoich mocy. Raz faktycznie się do mnie przytulił, no ale to było chyba dlatego, że chciał mieć spokój, nie dlatego, że tego chciał naprawdę. Wniosek był tylko jeden, był on bardzo prosty i bardzo bolący moje serduszko. 
- Ty już mnie chyba nie kochasz – wymamrotałem, wyginając usta w podkówkę. 
- Co? – spytał, patrząc na mnie w lekkim szoku. 
- Nie chcesz spędzać ze mną czasu, ciągle mnie usypiasz, unikasz kontaktu ze mną... ty mnie nie kochasz, prawda? – spytałem czując, jak w kącikach oczu zbierają mi się łezki. Dlaczego on mnie nie kocha? Przecież ja robię tu dla niego wszystko, zabieram go nad morze, chcę mu pomagać, a on mnie tak odtrąca... znudziłem się mu? Zrobiłem coś nie tak? Może jednak mogę to jeszcze jakoś naprawić...? Ja nie przeżyję tego, że on mnie już nie kocha, serce mi chyba w pół pęknie...

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz