Przytuliłem go do siebie, czując, że właśnie tego potrzebuję, nie rozumiejąc tylko dlaczego mam iść w sobotę do niego, przecież oboje dobrze wiemy, że jego babcia nie będzie z tego zadowolona i zapewne szybko mnie wyrzuci, a ja nie chcę tego. Poza tym ja się tam nie odnajdę, nie dam sobie rady, nie jestem tak dziwny, jak ci bogaci ludzie.
- Nie jestem pewien czy to aby na pewno dobry pomysł - Powiedziałem, mówiąc do niego naprawdę poważnie, szczerze obawiając się tego, co może się tam wydarzyć, jeśli się tam zjawię.
- Dlaczego nie miałby być? - Zapytał, unosząc jedną brew ku górze, odsuwając się ode mnie delikatnie.
- No wiesz, twoja babcia nie będzie zadowolona z mojej obecności, naprawdę nie chcę sprawiać tam kłopotów, tym bardziej że wiem, jak może się to skończyć - Wytłumaczyłem, rozmawiałem z nim szczerze, chcąc, aby wiedział, co leży mi w tej chwili na wątrobie.
- Daj spokój, moja babcia to mój problem nie twój, zresztą nie musisz się o nią martwić. Ona będzie zajęta gośćmi, którzy tam z nami będą - Wytłumaczył, a wszystko to, co mówił, było dla niego takie proste, zdecydowanie za proste jak dla mnie.
Westchnąłem cicho, naprawdę nie rozumiejąc, jak może podchodzić do tego wszystkiego tak bez problemowo, gdy moja obecność tam będzie problematyczna.
- Czyli muszę tam być? - Podpytałem, mając cichą nadzieję, że jednak będę mógł zostać w domu, oddalony od całej tej sprawy.
- Tak, musisz - Na jego odpowiedź westchnąłem cicho, no i od razu cała moja nadzieja ulotniła się tak szybko, jak się pojawiła.
- Ale że tak na pewno? - Dopytałem, tak dla zasady, aby się upewnić czy aby na pewno jest tego pewien.
- Tak, z resztą nie dyskutuj - Burknął, rzucając mi to swoje groźne spojrzenie, no nic, skoro tak bardzo tego chcę, nie mam specjalnie wyboru, a więc pójdę tam, mimo że wcale tego nie chcę, ale robię to tylko dla niego, dla nikogo innego.
- No dobrze, jeśli tak uważasz - Zgodziłem się, całując go w czoło, robiąc to często, no bo tak w sumie kto mi tego zabroni? No nikt, dopóki on sam nie ma z tym problemu, to chyba wszystko jest w porządku.. - Chcesz coś zjeść? - Zapytałem, zastanawiając się, czy aby nie jest przypadkiem głodny i czy w ogóle coś tam w domu zjadł.
- Oj tak marzę o tym - Powiedział, co od razu wykonałem, odgrzewając mu obiad, aby ten mógł coś zjeść.
- Nie zjadłeś niczego w domu? - Podpytałem, niby właśnie to podejrzewając, ale tak z ciekawości wolałem zapytać
- Nie, nie ufam babci - Mruknął, siadając przy stole, czekając na jedzenie, które po chwili my pisałem.
Kiwając głową, o nic już nie pytałem, niech sobie już spokojnie zje, a ja w tym czasie przygotuję mu kąpiel, wspólną kąpiel, która na pewno będzie mu odpowiadała.
Życząc mu smacznego, udałem się do łazienki, gdzie przygotowałem wszystko, wracając do mojego złośnika.
- Zrobiłem kąpiel, chcesz może umyć się ze mną? - Zapytalem, do niczego oczywiście go nie namawiając, dając mu w tej sprawie wolną rękę.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz