poniedziałek, 22 stycznia 2024

Od Daisuke CD Haru

 Trochę obawiałem się, że tak to się właśnie skończy z tym jego za dobrym sercem. Chce pomóc mnie, a sobie szkodzi. I to się pewnie nie skończy, dopóki mnie nie oczyści z zarzutów, co jest kochane, i to bardzo, ale jeżeli ma to się odbić na jego zdrowiu wolałbym, by już nie robił nic. I tak zrobił dużo. Jestem w swoim domu, skąd jakoś działać mogę. Jestem mocno ograniczony, ale mam Suzue. Z nią jakoś bym to powoli rozgryzł. I Haru by się tak nie męczył. No ale teraz mu to przetłumacz i wbij mu to do łba. Nie da się. Teraz nawet odsunięcie go od sprawy nic nie da. Jest za uparty i za dobry, co czasem jest urocze, ale teraz mnie to strasznie martwi. 
Zgasiłem niepotrzebne świece i dopiero wtedy podszedłem do łóżka, zajmując miejsce obok niego. I co ja teraz powinienem zrobić z nim zrobić? 
– Zamęczysz się przeze mnie – odezwałem się cicho, wtulając się w jego rozgrzane ciało. Jak zawsze było to przyjemne uczucie i chyba nigdy mi się nie znudzi. 
– Daj spokój, nie takie rzeczy się robiło. Dam sobie radę. Najważniejsze, że jesteś tu, bezpieczny i z dala od tych wszystkich kretynów – odpowiedział, od razu kładąc swoje dłonie na moim ciele: jedną na talii, drugą na pośladkach. 
– Ale ty nie jesteś bezpieczny. Skoro ktoś mnie chce zobaczyć na szubienicy, to czemu nie miałby tego samego zrobić tobie? Może powinieneś troszkę odpuścić? – zasugerowałem delikatnie, wpatrując się w jego twarz. 
– Nie chcesz zostać oczyszczony z zarzutu? – zapytał, chociaż już po jego głosie wyczułem, że najchętniej zamknąłby oczy. 
– Chcę. Ale nie kosztem twojego zdrowia – przyznałem, kładąc jedną ze swoich dłoni na jego policzku, by pogładzić kciukiem jego skórę. Od razu wyczułem pod opuszkiem palców delikatne igiełki zarostu. Pewnie tak się z rana spieszy, że zapomina o goleniu. Zapomina o goleniu, śniadaniu, dbaniu o siebie... Będę teraz musiał mu się dobrze przyglądać, by nie przekroczył granicy wytrzymałości swojego ciała. 
– Uroczy jesteś – powiedział rozbawiony, a ja puściłem mu tę uwagę mimo uszu. Był zmęczony, ledwo funkcjonował i zrobił ostatnio bardzo dużo dla mnie. Gdyby nie to, już ja bym mu pokazał, jaki to nieuroczy potrafię być. 
– A ty nieogolony. Powinieneś jutro użyć brzytwy. Nie wyobrażam sobie ciebie w zaroście – odpowiedziałem, zdejmując dłoń z jego policzka. Nie byłem specjalnym fanem zarostu, i Haru ewidentnie też nie, skoro do tej pory chodził bez niego. 
– Co tylko zechcesz, ale to jutro – wymamrotał, tuląc mnie do siebie. 
– Chciałbym też, żebyś w końcu zaczął dbać o siebie – przyznałem, ale Haru chyba tego nie usłyszał. I tak długo wytrwał. 
Nie mając nic innego do roboty wpatrywałem się w jego twarz, chłonąc każdy najmniejszy szczegół. Niby już ją trochę znałem, ale i tak dalej miałem ochotę ją studiować. Z jednej strony, co innego miałem robić? Nie byłem zmęczony. Nie tak bardzo, jak on. W końcu praktycznie niewiele robiłem, tylko myślałem, a to przecież nie męczy. Chociaż przyznać muszę, że dzisiaj tych myśli było dużo. Za dużo. I zdecydowanie za mało odpowiedzi. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz