Rano obudziłem się jeszcze bardziej zmęczony niż dnia poprzedniego, mój organizm był chyba już na granicy wytrzymałość, ale jeszcze trochę i wszystko będzie tak, jak być powinno.
Zmęczony podniosłem się do siadu, rozciągając się przy tym leniwie, mając strasznie ochotę pójść dalej spać, niestety nie było takiej możliwości, musiałem wstać i pójść do pracy, co prawda miałem mieć dziś wolne co zmieniło się ze względu na mojego panicza, którego muszę jak najszybciej oczyścić z zarzutów.
Podnosząc się z łóżka, skierowałem do łazienki, gdzie doprowadziłem do porządku, goląc mój zarost, aby twarz znów była gładka, zająłem się również włosami, dobrze wiedząc, że mój panicz lubi, kiedy wyglądam dobrze lub po prostu trochę lepiej.
Gotowy do wyjścia opuściłem łazienkę, od razu czując się jakoś lepiej, woda pomogła mi się trochę rozbudzić, a to akurat było mi potrzebne.
- O, dzień dobry, dlaczego nie śpisz? - Dopytałem, dostrzegając mojego panicza, który podniósł się do siadu, rozciągając leniwie na łóżku.
- Dzień dobry. Nie śpię, a to dlatego, że, muszę cię pilnować z jedzeniem - Stwierdził, czym przyznam, lekko mnie zaskoczył, musi mnie pilnować? No nie wiem, nie jestem dzieckiem, sam potrafię poradzić sobie z pilnowaniem samego siebie i tego, co jem i kiedy.
- Nie trzeba mnie pilnować, sam potrafię o siebie zadbać - Powiedziałem, zamykając za sobą drzwi z łazienki.
- Oczywiście, że tak - Prychnął, chwytając za dzwoneczek, którym wezwał służbę, prosząc o jedzenie, zmuszając mnie tym samym do pozostania jeszcze w rezydencji panicza.
- Ogoliłeś się i nawet uczesałeś, mam czuć się zazdrosny? - Dopytał, przyglądając się mi z zaciekawieniem.
- Nie no, dlaczego byś miał? Przecież ja nie robię tego dla kogoś tylko dla ciebie, w końcu sam wczoraj powiedziałeś, że mam się ogolić i zawsze powtarzasz, że mam coś zrobić z włosami - Zauważyłem, uśmiechając się do niego łagodnie..
Mój panicz westchnął cicho, nie mówiąc już nic, chyba wiedział, że cokolwiek by nie powiedział, może to źle zabrzmieć, a on nie chce, aby właśnie tak było.
Ciszę przerwała nam służąca, która właśnie przyniosła jedzenie, które musiałem zjeść, abym mógł wyjść z domu, przy okazji musząc wysłuchać mojego panicza, który bardzo chciał, abym się oszczędzał, ale jak miałem się oszczędzać, gdy musiałem oczyścić go z zarzutów, nie mogę pozwolić, aby źle go traktowano tylko za to, że ktoś śmiał go w coś wrobić.
Obiecując mu, że będę na siebie uważał, opuszczając rezydencje, aby jak najszybciej pojawić się w pracy.
Razem z Ryo trochę spraw dziś na głowie mieliśmy i przyznam, szczerze miło było pracować tak jak kiedyś, ciągły ruch, który był mi potrzebny a którego czasem naprawdę było mi trzeba.
W planach nawet mieliśmy szpiegować dziewczynę, która oskarżyła Daisuke o przetrzymywanie i to co zobaczyłem, było naprawdę zaskakujące.
Właśnie zobaczyłem babcie mojego panicza, która wręczała pieniądze Miyuki, a więc wygląda na to, że jego własną babcią chce go wrobić tylko dlaczego? Dlatego, że wyrzucił ją z rezydencji? Czy to wszystko było warte tego, aby go aż tak ukarać? To wszystko jest dziwne, chyba będę musiał porozmawiać o tym z moim paniczem, który naprawdę się zdziwi, gdy tylko mu o tym powiem.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz