Ciężkie westchnięcie wydostało się z moich ust, gdy mój panicz zwrócił uwagę na moje włosy, rany czy to miało tak wielkie znaczenie, że nie miałem tak ładnych włosów, jak on? Przecież wyglądam dobrze, no może nie tak dobrze, jak on, ale i tak nie było ze mną aż tak znów źle, a przynajmniej tak mi się wydawało.
- Eh, jeśli tak bardzo ci na tym zależy, zrobię to dla ciebie - Zgodziłem się, idąc do łazienki, aby się ogarnąć, umyć włosy, poczesać je, wyglądając chyba lepiej, a taką przynajmniej miałem nadzieję, nie specjalnie przejmowałem się włosami, dlatego nigdy nie przykładałem do tego zbyt dużej uwagi no ale skoro on zwraca na to aż taką uwagę to i ja chyba powinienem to zrobić prawda? W końcu, gdy się kogoś kocha, to się robi dla niego wszystko a ja mimo tego, że nie za bardzo lubię się bawić w takie, cóż kobiece zajmowanie się wyglądem, poświęca się już dla niego, wszystko, aby się na mnie nie złościł.
Po wyjściu z łazienki od razu zauważyłem spojrzenie mojego panicza, który od razu zwrócił na mnie swoją uwagę, uśmiechając się nagle jakoś tak tajemniczo, czy to ma znaczyć, że wyglądam źle? A może właśnie dobrze? Sam nie wiem, jego spojrzenie za wiele mi nie mówi i przyznam trochę mnie przy tym martwi, milczenie jest złotem, ale nie w jego przypadku.
- Coś nie tak? - Dopytałem, przyglądając się samemu siebie w lustrze, nie wiedząc, czy mam zrobić ze sobą coś jeszcze, aby wyglądać dobrze? A może już nie, ja chyba naprawdę nic już nie rozumiem, niby takie to proste, a jednocześnie tak strasznie ciężkie, gdy ktoś, kogo kochasz, patrzy na ciebie tajemniczo, nie chcąc powiedzieć mi, co jest ze mną nie tak, a może wszystko właśnie jest tak, ja chyba się już pogubiłem..
- Nie mówiłem przecież, że coś jest nie tak, jestem tylko w szoku, że możesz wyglądać aż tak dobrze - Przyznam, zaskoczył mnie, gdy to powiedział, to znaczy raz już powiedział mi, że wyglądam dobrze, ale wtedy naprawdę wyglądałem dobrze a teraz? Teraz wyglądam po prostu normalnie.
- No dobrze, dziękuję. Chyba - Odpowiedziałem, zerkając na zegarek. - Musimy się pośpieszyć, dziś nie mogę się spóźnić - Dodałem, coś sobie właśnie przypominając, coś, o czym zupełnie zapomniałem, a zapomnieć nie do końca powinienem.
- Tak? A co musisz się z kimś dziś pilnie spotkać? - Gdy o to zapytał, zrobił taką minę, jakbym coś mu zrobił, a przecież nie zrobiłem nic złego, a tak mi się przynajmniej wydaje.
- Tak, ale nie rób takiej miny, bardzo proszę, mój były szef z gwardii królewskiej chce dziś ze mną porozmawiać - Wytłumaczyłem, co wywołało lekkie zaskoczenie na jego twarzy.
- O czym chce rozmawiać? - Dopytał, unosząc jedną brew ku górze z widoczny zaciekawieniem w oczach.
- No właśnie nie do końca wiem, nasz szef i mój były szef nie chcieli mi powiedzieć, o co im chodziło. Prosząc, abym dziś przyszedł trochę wcześniej do pracy i z nimi porozmawiał - Wytłumaczyłem, zakładając koszulę, którą poprawiałem, aby ładnie wyglądać, tak jak sobie tego życzył mój słodki panicz.
Daisuke na moje słowa zmarszczył brwi, nie odrywając ode mnie swoje spojrzenia.
- Czy coś jest nie tak? - Dopytałem, chcąc zrozumieć jego tajemnicze spojrzenie, którego wciąż nie rozumiałem.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz