Zaskoczył mnie i to bardzo, raczej myślałem, że no sam nie wiem, zdenerwuje się, użyje chociaż trochę emocji a on? On tak po prostu mówi mi o jedzeniu? No nie tego się spodziewałem.
Zdziwiony nawet nie drgnąłem, co od razu zobaczył mój panicz, który uniósł jedną brew, przyglądając mi się z uwagą.
- No już idź zaraz do ciebie dołączę - Pogonił mnie, zmuszając do pójść i zajęcia swojego miejsca w jadalni grzecznie wyczekując nie tyle, co jedzenia a mojego panicza, głodny to ja nie za bardzo byłem, to znaczy byłem głodny, ale nie na tyle, aby od razu rzucić się na jedzenie, zdecydowanie bardziej wolałem poczekać nie panicza, nawet gdy jedzenie już przyszło. Czekałem, aż panicz do mnie dołączy, co w końcu uczynił czysty i pachnący z tą piękną grzyweczką, która opadała mu na czoło, od razu widać, że i z nią co robić, a to widok, którym ja nigdy nie pogardzę.
- Dlaczego nie jesz? - Zadał mi proste pytanie, na które nie potrafiłem mu jeszcze odpowiedzieć, bo niby dobrze wiedziałem, dlaczego tego nie zrobiłem, ale gdy zapytał nagle, zabrakło mi języka w gębie, a to akurat było bardzo ciekawe, nigdy jeszcze tak nie miałem. - No i?.. - Ciągnął dalej, przyglądają mi się z uwagą.
- Co?.. A no tak nie jadłem, bo czekałem na ciebie, sam jeść nie chciałem - Przyznałem, zgodnie z prawdą uśmiechając się do niego łagodnie.
- Rozumiem, już jestem, a więc jedz, musisz uzupełnić brakujące składniki w organizmie - Pośpieszył mnie, a więc co zrobić miałem? No musiałem zabrać się za jedzenie, aby go nie denerwować już i tak był zdenerwowany, a tak właśnie się wydawał, najwidoczniej teraz powoli dochodziło do niego to, co zrobiła jego babcia lub już planował co zrobić, aby się na niej zemścić.
- Wszystko w porządku? - Dopytałem, przyglądając mu się uważnie, jedząc swój posiłek, który tak bardzo mi smakował, dopiero w tym momencie uświadamiając mi, jak bardzo byłem głodny i jak bardzo chciałem coś zjeść.
- Tak, jak najlepszym rozmyślam sobie tylko nad zemstą - Wytłumaczył, zaskakując mnie jeszcze bardziej, no proszę, a więc ma coś jeszcze w zanadrzu, aż ciekaw jestem co.
- Doprawdy? A co wymyśliłeś? - Dopytałem, przyglądając mu się z uwagą.
- Jeszcze ci nie zdradzę, sam muszę to przemyśleć i wszystko poukładać sobie w głowie - Wyznał, co oczywiście rozumiałem, niech sobie to wszystko przemyśli, a gdy będzie już pewny tego, co chce, uczynić mam nadzieję, że mi wszystko opowie, nie chce być w tym pominięty.
- Dobrze, jeśli tak uważasz - Zgodziłem się, kończąc swój posiłek, po którym mogliśmy oboje skierować się do swojej sypialni, oczywiście przednio biorąc porządną kąpiel, po której oboje położyliśmy się do łóżka, mogąc wypocząć.
- Jutro mam wolne - Wyznałem, przytulając go siebie, całując delikatnie w czoło.
- Tak? Cóż to za okazja? Czyżbyś był zbyt bardzo zmęczony? - Dopytał, przyglądając mi się z zaciekawieniem.
- Nie, to znaczy nie ja chciałem wolne, to mój szef zadecydował, że tak będzie lepiej - Wytłumaczyłem, nie do końca zadowolony z tego faktu, miałem prace i to dużo pracy a on każe mi brać wolne, bo to uważa za słuszne, a gdzie tu moje zdanie? No, co za człowiek.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz