środa, 24 stycznia 2024

Od Daisuke CD Haru

Oczywiście, że nie będzie zadowolona. Dlaczego jednak miałbym sponsorować swój upadek? To było nielogiczne, więc wykonałem ruch całkiem naturalny. Pytanie, czy to przewidziała i ma jakąś alternatywę. Ciężko było mi to stwierdzić. Mimo, że to ona mnie wychowywała i wpajała różne wartości, nie myślałem jak ona. A przynajmniej tak mi się wydawało. Możliwe też, że to zasługa Haru. On mnie trochę odmienił, i to nawet więcej, niż bardzo. Nie wiem, czy jest tego świadom, ale ja jak najbardziej widzę tę różnicę. 
– Tak, przykro mi z tego powodu niesamowicie – mruknąłem, popijając kawę. 
Mimo, że obudziłem się w nocy o losowej godzinie, czułem się całkiem dobrze. Jak już teraz wiem, kto za tym stoi, mogę powoli wykładać karty na stół. I to koniecznie powoli, bo czemu miałbym się spieszyć? Najważniejszy dowód w mojej sprawie okazał się fałszywym oskarżeniami, więc skoro jeden okazał się fałszywy, to następny także może się taki okazać. Będą musieli wziąć to pod uwagę. Także jestem bezpieczny we własnej rezydencji, skąd mam dostęp do wszystkiego, Haru jest moimi oczami w straży... ona też musi kogoś takiego mieć, tylko w gwardii. Ma tam sporo koneksji. Do gwardii dołączają osoby albo najlepsze, albo z rodzin arystokratycznych. Tego trochę tak pod uwagę nie wziąłem... Aby jednak dostarczyć na mnie kolejne fałszywe dowody, potrzebuje pieniędzy. Zresztą, mija dzisiaj czwarty dzień odkąd zostałem posądzony o ten obrzydliwy spisek. Gdyby coś do tej pory spreparowała, podrzuciłaby, by mieć pewność, że wyląduję za kratkami na dłużej, a być może na szubienicy. Chyba, że to miał być z jej strony dziwny kubeł zimnej wody. 
– Masz w ogóle pojęcie, dlaczego mogłaby chcieć cię wrobić coś tego? – dopytał, przyglądając mi się z uwagą. 
– A kto ją tam wie. Wiesz, dlaczego zleciła zabójstwo moich rodziców? Bo chcieli stąd wyjechać i sprzedać wszystko. Niby zrobiła to dla mnie, by uratować moje dziedzictwo – prychnąłem cicho na samo wspomnienie jej słów. – Nie mam pojęcia, jaki jest jej cel teraz, ale ja dla niej litościwy już nie będę. Mogła przeżyć spokojną starość w luksusowych warunkach, ale skoro chce, może ją spędzić w więzieniu – dodałem posępnie w trochę gorszym humorze. 
– Cóż... chyba masz rację – odpowiedział Haru, cicho wzdychając. 
– Niech cię nie zwiedzie jej niepozorny wygląd. Ja się na to nabrałem i teraz jestem tu, gdzie jestem. Mogłem wtedy od razu przekazać dowody straży – odpowiedziałem, wstając od stołu. – Co chciałbyś dzisiaj porobić? Zaznaczę tylko, że opcje mam dosyć ograniczone, bo nie mogę opuszczać granic rezydencji, ale na pewno coś w jej obrębie da się ciekawego porobić. 
– Właściwie, mógłbyś mnie oprowadzić. Jeszcze tego nie robiłeś, wiem tylko, gdzie znajduje się twój pokój, kuchnia, no i to tyle. Salę treningową i jadalnię pokazywali mi twoi służący – zaproponował, czym mnie zaskoczył. Nie oprowadziłem go? W sumie, miało to sens, nie chciałem go narażać na konformację z babką, ale teraz, skoro jej nie ma to chyba najwyższa pora, bym to uczynił. Zwłaszcza, że musi wiedzieć, gdzie będzie mieszkał przez najbliższy czas. 
– Skoro tego sobie życzysz. Zjedz zatem i mogę zacząć – odpowiedziałem, podchodząc do Damy, która rozwaliła się w swoim nowiutkim łóżeczku. Przeuroczy widok. 

<Piesku? c:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz