środa, 24 stycznia 2024

Od Haru CD Daisuke

Bardzo odpowiadało mi przejście się po całej rezydencji, miło by było znać, chociaż niektóre miejsca w tej rezydencji, tym bardziej że mojemu paniczowi nie śpieszy się za bardzo do mojego powrotu, wygląda na to, że będę musiał tu zostać i szczerze im dłużej tu jestem, tym lepiej się tu czuje. Dłuższe spanie, brak obowiązków, muszę tylko dbać o to, aby wyglądać dobrze, tak jak sobie życzy mój panicz i dbać o jego zaspokojenie, a to akurat nigdy nie było dla mnie problem, seks z tym złośnikiem to coś, czego nie mógłbym sobie odmówić, pragnąc go bardziej i bardziej nie chcąc, a nawet nie potrafiąc się nim znudzić.
- W porządku - Zgodziłem się, kończąc posiłek, który był naprawie pyszny, a który miło było tak spokojnie zjeść bez stresu i pośpiechu. - To było naprawdę dobre - Przyznałem, kładąc wszystko na tace, aby ułatwić prace służącej.
- A ty tak bardzo wzbraniałeś się przed zamieszkaniem ze mną - Przypomniał mi, rzucając to swoje spojrzenie, które mówiło mi „a nie mówiłem"? No mówił, mówił i miał racje no ale cóż chciałem, postawić na swoje i mam..
- To fakt, teraz już jestem świadom tego, co traciłem przez cały ten czas, jednak nie chciałem nadużywać twojej gościnności, tym bardziej że nie lecę na twoją kasę - Wytłumaczyłem, uśmiechając się do niego łagodnie, nie chcąc nigdy być taki jak jego poprzednicy, którzy tylko myśleli o jego pieniądzach, ja kocham go za to, jakim człowiekiem jest, a nie za to ile pieniędzy i jaki majątek posiada.
- Lepiej później niż wcale a teraz już, choć pokaże ci co, gdzie i ja - Zwrócił się do mnie, podchodząc do drzwi, wyjściowych co uczyniłem, od razu idąc za nim, chcąc zwiedzić rezydencję, tyle tu już mieszkam, a i tak nic nie znam, a więc pora chyba wreszcie poznać, aby wiedzieć co, gdzie i jak w razie, gdybym musiał gdzieś pójść. Najlepszym miejscem okazała się biblioteka, która była naprawdę duża i w której było mnóstwo książek, no takiej ilości książek to ja jeszcze nie widziałem, zachwycony i jednocześnie bardzo, ale to bardzo zaskoczony stanąłem jak wryty, chcąc zobaczyć wszystkie książki, które się tam znajdywały.
- Ile tu tego jest - Odezwałem się, zadowolony chcąc od razu przeczytać wszystko, co się tam znajdowało. 
- Są tu różne tomu, różne kolekcje, co tylko sobie wymarzysz i skoro jest tu tego aż tyle, może dziś mi coś w nocy przeczytasz - Zaczął, wywołując uśmiech na moich ustach, w sumie czemu by też nie, on tego chce, a mi nie specjalnie będzie to przeszkadzało, a więc jeśli wieczorem nadal będzie tego chciał, poczytam mu, używając pierwszy raz tych okularów, nie będąc w stanie bez nich czytać.
- Dobrze, dobrze przeczytam ci, co tylko będziesz chciał - Obiecałem, idąc dalej zwiedzać rezydencję, która była ogromna, jak dla jednego, a nawet dwójki dorosłych.
- Wszystko jest tu takie ładne, ale wiesz, zastanawiam się, czy faktycznie taka rezydencja nie jest za duża dla tak małej ilości ludzi? Gdyby była ona mniejsza, nawet być tego nie dostrzegł, ale co jak co gdybyś posłuchał babci i miał dzieci, zdecydowanie miałyby sporo miejsca do zabawy - Wyznałem, oglądając kawałek po kawałku z wielkim zainteresowaniem.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz