Myjąc się po porannych doznaniach, dostrzegłem wchodzącego do łazienki męża, który nie krępował się przed wejściem do zajętej łazienki, oboje dobrze znamy swoje ciała, a więc nie mamy powodu do wstydu.
Sorey przebierał się, mył twarz, a ja patrzyłem na niego przez cały ten czas, nie chcąc odrywać od niego wzroku, bo i czemu miałbym, to robi?
- Dlaczego przyglądasz mi się aż tak intensywnie? - Dopytał, dostrzegając moje spojrzenie odbijające się w lustrze.
- A dlaczego by nie? Lubię cię podziwiać - Przyznałem, łagodnie się do niego uśmiechając.
Mój mąż zrobił to samo, również się do mnie uśmiechając, podszedł bliżej mnie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Widzimy się później do zobaczenia - Odezwał się, ostatni raz nim opuścił łazienkę, a i zapewne dom.
Nie miałem żadnych planów na dziś, postanowiłem poczekać, aż nasze pociechy wybudza się ze snu, zrobić im dobre śniadania, prawdopodobnie racuchy z bananem i czekoladą, coś na słodko i coś dobrego jednocześnie, po śniadaniu może, aby nie siedzieć w domu, pójdziemy do cioci Alishy i cioci Lailah, aby dzieci spędziły trochę czasu z ciociami, a ja, abym miał towarzystwo kogoś dorosłego, nie musząc siedzieć samotnie w czterech ścianach z dwójką małych dzieci.
Tak jak pomyślałem, tak też zrobiłem, po kąpieli zrobiłem dzieciom racuchy, które z wielką przyjemnością zjadły a po których jeszcze chętniej chciały spotkać się z ciociami. Pogoda była piękna. A więc szkoda było marnować ją na siedzenie w czterech ścianach, a jak wiadomo, gdy są u cioci, ma wielki ogród, pełno zwierząt, kuce i konie, które uwielbiały to, wolało się zdecydowanie bardziej przebywać u cioci niż w swoim własnym domu.
Lailah ciesząc się z tych moich maluchów, zabrała je na dwór, gdzie wspólnie mogli się, bawić a ja z królową mogłem spokojnie porozmawiać, a i przy okazji trochę pomóc jej w papierkowej robocie, jak się okazuje, jej dotychczasowy pomocnik tak zwana prawa ręka trochę już nie jest w stanie jej pomagać, a ja w przemowach byłem całkiem dobry, a więc bardzo chętnie pomogłem jej, aby wszystko, co powie, brzmiało bardzo ładnie i aby ludzie byli pewni tego, co mówi.
Kobieta była tak zadowolona z mojej pomocy, że gotowa była przyjąć mnie jako swoją pomoc, wspominając czasy, gdy byłem człowiekiem i pomagałem jej w przemowach, a ludzie bardzo mnie polubili, słuchając tego, co mam do powiedzenia. Ach te fantastyczne czasy.
Obiecałem kobiecie, że porozmawiam z mężem o pracy u niej, godziny byłyby zawsze ranne, mój mąż mógłby, poświęcić się dzieciom tak jak zawsze chciał, a ja tu nie byłbym wykorzystywany, poza tym robiłbym coś więcej, niż tylko zajmował dziećmi, opieka nad dziećmi to fantastyczna przygoda, ale chciałbym czasem zrobić coś innego.
Spędziłem jeszcze trochę czasu z kobietą, chcąc już wracać do domu z moimi dziećmi, te jednak bardzo uparły się, aby zostać u cioci. No i co ja z nimi miałem? Nie chciałem zostawiać ich z powodu tego, co się stało, ale kobiety obiecały, że przypilnują Haru i Hane. Dbając o nich jak o własne dzieci, no i zaufałem im, zostawiając moje dzieci pod ich opieką, nie chcąc zmuszać ich do powrotu, jeśli tego ewidentnie nie chciały, jeszcze trochę mają wakacji, nim zaczną szkołę, a więc niech korzystają, a w tym czasie ja po pożegnaniu się z dziećmi wróciłem do domu. Zająłem się zwierzakami, a później miałem czas tylko dla siebie. Pierwszy raz od bardzo dawna mogłem po prostu położyć się na kanapie, nie robiąc dosłownie nic. A to całkiem przyjemna odmiana.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz