środa, 17 stycznia 2024

Od Daisuke CD Haru

 Uniosłem zaskoczony brew, słysząc jego słowa. A więc to to słowo nie chciało mu przejść przez gardło...  normalnie bym się zdenerwował, bo przecież gdzie ja i uroczy, to się nie łączyło, no chyba, że w jego dziwnym umyśle, ale finalnie zdecydowałem się już mu odpuścić. W końcu, kotki były urocze, a ja byłem w pewnej części kotem więc tak jakby uroczy byłem. Niech jednak nie przegina. Po wczorajszym przyjemnym wieczorze miałem całkiem dobry humor, więc byłem w stanie mu więcej wybaczyć. Bardzo dobrze się mną zajął. Trochę niepotrzebnie tak skupiał się na moim beznadziejnym ogonie, no i ja niepotrzebnie mruczałem, ale to już drobnostki.
- Na szczęście znów jestem seksownym sobą i mogę ci towarzyszyć w pracy i pilnować, by nikt niepożądany nie kręcił się wokół ciebie – powiedziałem, stając przed lustrem, by przygładzić włosy. 
Znów mogłem je uczesać w ten idealny sposób, bo wcześniej przeszkadzały mi w tym uszy. No i w końcu mogłem założyć bieliznę oraz spodnie. Może dlatego się mu tak podobałem? Bo miałem na sobie tak mało ubrań? W sumie, bym się nie zdziwił, Haru bardzo uwielbiał moje ciało, co było normalne, w końcu moje ciało jest boskie, chociaż jak się dzisiaj w lustrze przyglądałem dostrzegłem, że jestem nieco zbyt chudy. W sumie, to nie powinienem się i temu dziwić, ostatnio nie za wiele jadłem, no i jeszcze trochę miałem stresów; wpierw Haru mnie zostawił, potem byłem jakimś głupim kotem, jeszcze wczoraj na to cierpiałem... z jednej strony lepiej, bym był chudszy niż grubszy, ale bycie zbyt chudym też nie jest dobre. Będę musiał się w najbliższym czasie skupić się na tym, by poprawnie jeść i wrócić do stanu idealnego, dla siebie i dla niego. 
- A to ktoś niepożądany się kiedykolwiek wokół mnie kręcił? – spytał rozbawiony, powoli podnosząc się do siadu. 
- Oczywiście, że tak. A kiedy mnie przy tobie nie ma to mam wrażenie, że niektórzy za wiele sobie pozwalają. No już, wstawaj i się szykuj, przed wyjściem musimy zjeść, wczoraj zjedliśmy tylko śniadanie – przypomniałem mu, poprawiając swoją koszulę. 
- Mhm, już, już – mruknął, wstając z łóżka i przeciągając się leniwie. W lustrze zauważyłem, że zamiast do łazienki Haru podszedł do mnie i przytulił się do moich pleców, kładąc dłonie na moim brzuchu. – Jesteś perfekcyjny – wyszeptał mi do ucha, a następnie pocałował mnie w policzek. 
- Nie jestem perfekcyjny. Nie teraz. Za to pięknym bez problemu można mnie nazwać – powiedziałem, patrząc na jego odbicie w lustrze. 
 - A czemu nie jesteś perfekcyjny? – spytał, delikatnie marszcząc brwi. 
- A to nie widzisz? Schudłem. Niewiele, ale dalej jest to zauważalne – odpowiedziałem, zerkając na swój tors. – No już, do łazienki, nie chcę się spóźnić – pospieszyłem go, po czym szybko ucałowałem go w linię żuchwy, by nie czuł się zbyt zaniedbany. – Ubierz się jakoś ładnie. I może włosy ogarnij. Chociaż tak troszkę, byśmy chociaż w malutkim stopniu kompatybilnie się przy sobie prezentowali – dodałem po chwili, zerkając na jego osobę nieco krytycznym spojrzeniem, a następne poprawiłem szybko kilka jego kosmyków, które irytowały mnie najbardziej. Za bardzo za nimi nie zapanuje, tego byłem pewien, ale gdyby tak je rozczesał i choć trochę przygładził, to z pewnością prezentowałby się całkiem dobrze. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz