poniedziałek, 11 listopada 2024

Od Daisuke CD Haru

 Nie do końca byłem zadowolony z tego, że moje ręce były unieruchomione przez niego. Bardzo chciałem, by moje dłonie znalazły się na jego karku i plecach, wsunąć palce w kosmyki jego włosów, poczuć jego rozgrzaną skórę pod opuszkami palców... Poruszyłem się lekko, próbując się wydostać z jego uścisku, ale czy coś to dało? Absolutnie nie. Nawet jakbym się postarał, to i tak nie było żadnego efektu. Mój mąż mocno mnie trzymał i pewnie nawet za bardzo się nie pocił przy tym. 
– Haru – burknąłem, delikatnie pusząc policzki. 
– Tak, mój panie? – spytał, dalej trzymając moje ręce wysoko, ale jego oczy krążyły gdzieś wokół. Jakby czegoś szukał. 
– Chcę cię dotknąć – powiedziałem, pusząc policzki. Lubiłem czuć fakturę jego skóry pod opuszkami. Zresztą, lubię ten kontrast pomiędzy moją chłodną skórą, a jego rozgrzaną. Co prawda, dotykał mnie, ale to nie to samo. Ja też chcę go dotknąć. To niesprawiedliwe. 
– Niestety, nie będę mógł ci na to pozwolić. To trochę bolesne. Zaraz będziesz chciał mnie dotknąć, i to pewnie moich pleców, a to mogłoby być dla mnie trochę mało przyjemne – wyjaśnił, zdejmując ze swoich spodni pasek i zaraz sprawnie unieruchomił moje dłonie. 
– Och... – wyrwało się z moich ust. Nie pomyślałem o tym w ten sposób. A powinienem. W ogóle tej sytuacji nie powinno być. 
– Nie martw się, dopilnuję, by było ci dobrze – odpowiedział, nim przusunął swoje usta do mojej klatki piersiowej. Wydałem się z siebie gardłowy jęk, który zaraz przerwałem, mocno zagryzając dolną wargę, i to bardzo mocno, na tyle mocno, że poczułem metaliczny smak własnej krwi. – Nie musisz powstrzymywać swojego cudownego głosu i ranić swoich pięknych ust. Z chęcią cię usłyszę – powiedział, łącząc nasze usta w pocałunku, się przy tym mojej krwi, co chyba mu smakowało.
– I nie tylko ty – mruknąłem cichutko, kiedy Haru odsunął się od moich ust, zawstydzony tym faktem. Co innego, kiedy słyszy mnie tylko on. Zresztą, nawet jak słyszy mnie tylko on... to nic przyjemnego musi być dla niego. Mówi tylko tak, by mi przykro nie było. 
– Ściany grube są, i drzwi dokładnie zamknięte, niczym się nie przejmuj – uspokoił mnie, znów wracając do mojej klatki piersiowej. Nie szczędził na mnie swych pieszczot, dokładnie obdarowując moje obojczyki, sutki i podbrzusze dotykiem swoich ust. Całował, podgryzał i ssał moją skórę, a ja? Ja wariowałem. Haru idealnie o mnie zadbał pilnując, bym miał dosyć i by jedyne, co było w mojej głowie, to on. 
W końcu mój mąż zlitował się nade mną, dając mi go w końcu poczuć sobie. Z moich ust wydostał się głośny jęk, nad którym nie potrafiłem zapanować, a plecy wygięły się w łuk. Myślałem, że Haru może brakować seksu po tak długim czasie, ale jednak i mnie było mało. I jego uwagi, i dotyku, i przyjemności... oby to nie zniknęło, kiedy stanę się kobietą. 
– Boski jesteś – usłyszałem przy uchu, kiedy zaczął poruszać się we mnie. Jak w tej chwili chciałem poczuć jego skórę pod palcami, to on nie ma pojęcia. Muszę mu tak zrobić... Związać jego ręce i pieścić najwrażliwsze części jego ciała, aż nie będzie miał dosyć. 
– Haru, wypuść mnie, proszę – wyjęczałem, szarpiąc swoje nadgarstki, które były przyczepione do ramy łóżka, związane i tak daleko od jego jego skóry. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz