poniedziałek, 18 listopada 2024

Od Soreya CD Mikleo

 Mikleo zdecydowanie nie powinien teraz pytać o takie rzeczy, tylko powinien się położyć i iść spać. Na rozmowy przyjdzie czas, zwłaszcza, że przecież dzisiaj mam wolne. Na ten jeden dzień, co prawda, no ale lepsze to niż nic. Może przynajmniej dzisiejszą noc mój mąż spędzi spokojnie, a nie będzie kombinować. 
– Było okropnie, ale to nie jest teraz najważniejsze. Jak twoje plecy? – zapytałem, zmartwiony tym, że jego plecy mogły ucierpieć podczas spania na siedząco. 
– Nie jest tak źle – po tych słowach ruszył się i zaraz na jego twarzy pojawił się grymas bólu. 
– No tak, oczywiście – westchnąłem cicho, odkładając książkę. – Połóż się, dobrze? Wygodnie, najlepiej na brzuchu, zrobię ci masaż i postaram się jakoś zniwelować ten ból. 
– Lubię masaże – wyznał zadowolony, na co pokręciłem z niedowierzaniem głową. Tylko o jednym myśli... 
– To będzie zwyczajny masaż, po którym pójdziesz spać, bo w sposób, w jaki teraz spałeś sprawił na pewno, że w ogóle nie wypocząłeś – odpowiedziałem, będąc oczywiście bardzo stanowczy pod tym względem. Wpierw odpoczynek, bo czas dzisiaj będziemy mieć wyjątkowo dzisiaj. 
– Wcale nie jestem aż tak zmęczony – mruknął, ale ja już wiedziałem swoje. Położę się obok niego i on już zaśnie. 
– Zobaczymy. No już, na brzuch, może wcześniej zdejmij koszulkę. Ja idę się przebrać, bo nie chcę zgasić twojego cudownego zapachu tym, który mam teraz na sobie – dodałem i ucałowałem go w policzek. 
Zostawiłem chwilowo Mikleo, ale tylko po to, by się ogarnąć. Zauważyłem także, że podczas mojej nieobecności zaczął sprzątać, i zrobił pewnie. Nie podobało mi się to, ja do miałem zrobić, i zrobiłbym w tej chwili, gdyby było co. Oczywiście najpewniej zrobiłbym to wczoraj, ale jakoś tak nie miałem czasu. Nasze zbliżenie trwało dosyć... długo. Nie spodziewałem się, że trwało ono aż tyle. Korzystałem, bo mogłem, a mój mąż nie narzekał, kiedy go brałem na różne sposoby, chociaż dalej czułem swego rodzaju niedosyt. Zdecydowanie następnym razem będę musiał lepiej zapanować nad jego niecierpliwością i posłuszeństwem. 
– Chodziło mi o to, byś miał tylko gołe plecy, pośladki mogły być zakryte – odezwałem się, kiedy tylko wszedłem do środka, a moim oczom ukazał się mój mąż, ładnie leżący na łóżku, bez koszuli. I bielizny w sumie też. 
– Kazałeś mi zdjąć koszulę, i to uczyniłem – powiedział zadziornie, a ja pokręciłem z niedowierzaniem głową. Mogłem się tego domyślić. 
Nie komentując jego słów podszedłem do niego i zabrałem się za porządny masaż jego pleców. Skupiłem się tylko i wyłącznie na spiętych mięśniach, pilnując się, by był to zwykły, relaksacyjny masaż, a nie masaż erotyczny. Na ten drugi przyjdzie czasz, a teraz już zauważałem, że mój Miki już sobie powoli zasypiać zaczął. I on chciał jeszcze teraz seks uprawiać... przecież on na to siły nie miał. 
Na zakończenie ucałowałem jego kark, a po tym opatuliłem jego drobniutkie ciało kocem i położyłem się obok niego, tuląc go do siebie już takiego ledwo żywego i przytomnego. 
– I jakim cudem chciałeś teraz z tego czegoś więcej, to ja nie mam pojęcia – powiedziałem do niego cicho, gładząc jego policzek. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz