środa, 27 listopada 2024

Od Soreya CD Mikleo

 Moja słodziutka owieczka... Oczywiście, że przed wyjściem mu tej herbatki zrobię. Gdybym wiedział, co jest dobre na jego gardło, natychmiast bym mu to zrobił, jednakże nie byłem pewien, czy coś takiego istnieje. Na pewno miód jest dobry, ale mój słodki Miki nie przepadał za miodem, który miał swój taki specyficzny posmak i mogłem to zrozumieć. Herbatki czy mleko z miodem zatem odpadały. Może jakieś zioła...? Dodatki do herbaty, jak owoce, soki...? Popytam kogoś kompetentnego na mieście, i mu też dodatkowo wezmę. W końcu, jeżeli mu jakiś specyfik posmakuje, i będzie działać, będzie go pić, i dzięki temu jego gardziołko będzie szybciej dochodziło do siebie, i będzie mógł z niego chętniej i więcej korzystać. Co prawda, przez najbliższe dwa tygodnie to jedyne, do czego będzie mógł tego gardziołka i ślicznych usteczek to do kulturalnej rozmowy. Albo bardziej pikantnej. W końcu, to o nie uprawianie seksu żeśmy się założyli, zatem podrażnić się tak słownie mogłem. I może nawet tak postąpię, by się troszeczkę tak nad nim poznęcać, rozpalić i pozostawić bez zaspokojenia aż do dnia zakończenia zakładu. O ile Miki wytrwa. 
– Oczywiście. Jakieś dodatki do niej? – zapytałem, nie przestając go gładzić po plecach. 
– Cukier i cytryna – poprosił cichutko, i to jeszcze ciszej niż poprzednio. Nawet jemu ta dwutygodniowa przerwa się przyda. 
– Niechaj tak będzie. Jak będę na mieście, coś ci jeszcze kupię do tych herbatek, bo pewnie od tej chwili będziesz ich mnóstwo pił. Nie orientuję się, co jest dobrego na bolące gardło, poza miodem, ale dobrze pamiętam, że ty miodu nie lubisz. Może jakiś sok? Maliny też chyba są w porządku, co nie? – zapytałem, doskonale wiedząc, że on, po takim stażu na ziemi, i po odchowaniu mojego człowieczego wcielenia, i po wychowaniu już kilku dzieci na pewno ma wiedzę o różnych chorobach, bo i ja chorowałem, i Merlin, no możliwe, że Misaki mogła coś ludzkiego złapać, skoro przeze mnie jest w połowie człowiekiem. Co prawda to, co teraz ma, to nie jest przeziębienie, tylko zdarte od krzyków gardło, no ale od kaszlu też sobie można zedrzeć gardło. I wtedy też się stosuje chyba te same preparaty, zdarte gardło to zdarte gardło. 
– Mhm – mruknął, a ja zdałem sobie sprawę, że go przynudzam i powinienem iść już po tę herbatę. 
– Zaraz wrócę – obiecałem, całując go w czubek głowy. 
Poszedłem do kuchni, by przygotować mu tę herbatę, oczywiście robiąc wszystko to idealnie, perfekcyjnie, by był jak najbardziej zadowolony. Mój aniołek... Jakże cieszyłem się, że mam go w swoim życiu, uważając jednocześnie, że ja nigdy nie powinienem się znaleźć w jego. Nie w tym wcieleniu. I tak im dłużej się nad sobą momentami zastanawiam, tym bardziej wydaje mi się, że jednak nie ma ze mną aż tak źle. Mam swoje dziwne zachowania, agresywne, niezrozumiałe czasem nawet dla mnie, i to mnie najbardziej niepokoi i przeraża. Z całą resztą jest raczej w porządku. Dbam o jego potrzeby. Dbam o jego bezpieczeństwo. Zapewniam dobrobyt. Spełniam jego małe zachcianki, które do życia potrzebne nie są, ale do szczęścia jak najbardziej. Tylko ta niekontrolowana agresja, która pojawia się... no właśnie, kiedy? Kiedy Mikleo się mnie nie słucha i naraża się przez to na niebezpieczeństwo, to na pewno. I nic teraz mi do głowy nie przychodzi... w wolnej chwili się nad tym zastanowię bardziej. Może jak odnajdę jakiś powód, to może uda mi się nad tym jakoś zapanować? Poprawić? Chciałbym być dla Mikleo jak najlepszą wersją siebie, co jest ciężkie, bo czasem się zatracam pomiędzy jedną osobowością, a drugą. 
– Proszę, gorąca herbata, może poczekaj, aż trochę przestygnie i wtedy się napij. Ja zaraz wrócę, ze słodkościami i lekarstwami – powiedziałem, wracając do sypialni i stawiając herbatę na szafce nocnej. Tylko ten kubek jakoś taki... stary. Trochę już taki obtłuczony na brzegach. Czemu to dopiero teraz zauważyłem? Muszę chyba zrobić porządek w tych naczyniach na co dzień, bo zastaw to ja się nie tykam, to działka Mikleo, ja się zajmę tymi codziennymi przedmiotami. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz