środa, 27 listopada 2024

Od Daisuke CD Haru

 Byłem zadowolony z obsługi, chociaż też odrobinkę jednocześnie zmartwiony. Martwiłem się, że może być mu tu odrobinkę za ciepło, skoro zawsze na ciepło narzekał. I też jego ciało już było bardzo gorące, idealne do tego, by się w nie wtulić i zapomnieć o wszystkim, polegając tylko na tym ciepełku.
– Z chęcią bym ją wziął do dłoni, jednak wpierw musiałbyś mnie puścić – odpowiedziałem, chociaż absolutnie nie miałem ochoty, by mnie wypuszczał ze swoich objęć. 
– Zaraz ci na to pozwolę – odpowiedział i nim się zorientowałem, Haru wziął mnie na swoje ręce i zaniósł do miękkiego i czystego łóżka. – Proszę, słodziutka jak ty – dodał, podając mi kubek. 
– A ty jeszcze z tym słodkim? – zapytałem, akurat z tego niezadowolony zbytnio. Niby już tyle razy Haru mnie tak nazywał, no ale dalej uważałem, że to do mnie nie pasuje. Gdzie ja i słodki? Przecież to się w ogóle nie łączy. 
– Zawsze i nigdy nie przestanę – obiecał, na co westchnąłem cicho. Słodki... to pewnie przez to, że tak mu się daję. Oj nie, najwyższa pora to zmienić. Nie może być tak, że tylko mu się daję i przyjmuję wszystko, czym mnie chce obdarować. To jest przyjemne, jednak i ja mam czasem ochotę robić coś więcej niż tylko leżeć. – I jak, ciepło? 
– Oj tak, bardzo dobra ci wyszła – odpowiedziałem, odkładając pusty kubek na stolik obok. 
– Jakbyś jeszcze potrzebował rozgrzania, zawsze mogę ci pomóc – zaproponował, nachylając się nade mną, już oczywiście gotów do tego, by doprowadzić moje ciało ja skraj szaleństwa. 
– A może to ja cię rozgrzeję? – zaproponowałem, kładąc dłoń na jego policzku, delikatnie gładząc jego skórę. 
– To jakiś postęp? – zapytał, na co pokręciłem głową. 
– To naprawdę okrutne, że za takiego mnie masz. Wszystkiego, czego chcę, to posmakowania twojego ciała, podziwiania go, podotykania... Masz takie cudowne ciało, a w ogóle nie pozwalasz mi się dotykać, nie w taki sposób, w jaki bym chciał – odpowiedziałem, dłoń przenosząc na jego kark, zaczynając się bawić jego włosami. 
– Skoro tak ładnie prosisz... niech ci będzie – stwierdził, na co się uśmiechnąłem szeroko. 
Zbliżyłem się do niego, by ucałować jego usta, przewracając go na plecy. Domyślałem się doskonale, że pozwolił mi na to, bo normalnie bym nie miał z nim szans. Zadowolony usiadłem na jego biodrach, zaczynając całować jego szyję, powoli, spokojnie, doskonale wiedząc, że mamy czas. Od razu też poczułem jego dłonie na swoim ciele, co mi się tak nie do końca podobało. To ja miałem się zająć jego ciałem, a nie, że on sobie zajęcie znajdował. 
– Ręce do góry – rozkazałem chłodno, a ton mojego głosu zaskoczył go. I to na tyle, że bez żadnego gadania zrobił to, co mu kazałem. 
– Co ty planujesz? – spytał, trochę niepewnie obserwując, jak pozbywam się jego paska ze spodni. 
– Chcę, byś skupił się na przyjemności, którą ja ci daję, nie na moim ciele. Zresztą, sam mówiłeś, że jest to przyjemne. Najwyższa pora, byś i ty się przekonał o tym na własnej skórze. Skoro to takie dobrze, nie powinieneś mieć żadnych sprzeciwów – dodałem, zbliżając się do jego nadgarstków. Czułem, że chciał je zabrać, ale jednak finalnie grzecznie pozwolił mi na unieruchomienie mu nadgarstków. – Dobry piesek – pochwaliłem go, po czym powróciłem do pieszczenie jego ciała, ustami pieszcząc każdy centymetr jego klatki piersiowej, jedną dłonią już zaczynając pobudzać jego przyjaciela, bym miał trochę łatwiejszą robotę, kiedy już moje usta do niego dotrą. Teraz musiałem skupiać się na tych wrażliwszych miejscach, ssąc, całując i podgryzając je, co wywoływało u mojego męża głębokie westchnienia i szarpnięcia za nadgarstki, chyba więc zatem robiłem dobrą robotę, ale i tak postaram się być jeszcze lepszy.

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz