Byłem mu wdzięczny za przygotowanie ciepłej herbaty, dzięki której na pewno poczuje się, chociaż trochę lepiej.
– Dziękuję – Zwróciłem się do męża, dostrzegając uśmiech na jego twarzy, czując usta, które znalazły się na moim czole.
– Nie musisz mi dziękować, odpocznij, niedługo wrócę – Zapewnił mnie, pozostawiając mnie z ciepłą herbatą, znikając mi z oczu.
Grzecznie więc wiedziałem, a raczej leżałem w łóżku, bo przyznać musiałem, że nawet siedzenie sprawiało mi sporo kłopotów, co nie oznaczało, że miałem zamiar narzekać, lubiłam nasz ostry seks i nigdy bym go sobie nie odmówił, no może poza tym, że przez najbliższe dwa tygodnie będę musiał go odmówić, nie mam zamiaru złamać zakładu, nie jestem w żadnym wypadku bardziej spragniony seksu niż on, potrafię być cierpliwy i czekać na odpowiedni moment, aby poszaleć w łóżku z ukochanym facetem, zresztą w tej chwili nie w głowie mi seks, całe moje ciało, bolało całkowicie, zniechęcając mnie do jakichkolwiek nie tylko seksualnych czynności, ale i tych po prostu codziennych.
Leżałem spokojnie w łóżku, podnosząc się jedynie do siadu, kiedy musiałem napić się herbaty grzecznie, czekając na powrót mężczyzny, którego kochałem, a bez którego życia sobie nie wyobrażałem.
Sorey wrócił do mnie po zdecydowanie zbyt długim czasie, a to bardzo mi się nie podobało, za dużo kazał mi czekać w ogóle, nie przejmując się tym, że będę tu sam.
– Wróciłem – Usłyszałem zadowolony głos, dostrzegając w dłoniach jakieś produkty, z którymi przyszedł do sypialni.
– Co tak długo? – Fuknąłem na niego, nie ukrywając niezadowolenia wywołanego jego zachowaniem.
– Przepraszam, musiałem zakupić kilka produktów, dopytując zielarzy o produkty, które będą w stanie pomóc ci na twoje biedne gardło – Wyjaśnił, pokazując mi jakieś soki starannie podpisane.
– I to ma mi pomóc? – Zapytałem uważnie, przeglądając napoje, które chętnie dodam do gorącego napoju, jeśli tylko faktycznie będą pomagać.
– Zielarz był pewien, że tak, nie wyczułem, aby kłamał, dlatego mam nadzieję, że to faktycznie zadziała – Wyjaśnił, zabierając ode mnie napoje, całując mnie w czoło. – Zaraz przygotuję ci herbatę z jednym, z tych soków – Zaproponował, nie specjalnie, czekając na moją odpowiedź, opuścił sypialnie znów, pozostawiając mnie samego.
A co w tej sytuacji zrobiłem ja? Mimo bólu, który towarzyszył mi podczas poruszania się, podniosłem swoje ciało z łóżka, zakładając jedynie koszule męża, która leżała ładnie złożona na fotelu.
Powoli, podążając za mężem do kuchni, gdzie przygotowywał mi napój.
– A ty, dlaczego nie leżysz? Chcesz sobie zrobić większą krzywdę? – Jego pytanie i zmartwienie o mnie naprawdę, mnie rozbawiło, czy mogłem sobie zrobić krzywdę, po prostu chodząc? Nie sądzę, może mnie tylko ciało boleć, ale nic poza tym.
– Krzywdę? Nie przesadzasz, aby? Przecież Ja tylko chodzę, nic sobie nie zrobię – Stwierdziłem, masując gardło, czując palący ból utrudniający mi mówienie.
– Powinieneś, teraz dużo leżeć chcę, abyś jak najszybciej doszedł do siebie, nie będę mógł cię męczyć, jeśli będziesz w takim stanie – Złośliwie się do mnie uśmiechnął, podając mi kubek gorącej herbaty.
– A to nawet dla mnie lepiej nie chciałbym przegrać zakładu dlatego, że będziesz mnie specjalnie prowokował – Odgryzłem się, uśmiechając do niego łagodnie, biorąc łyk gorącego napoju, który smakował naprawdę dobrze, jeśli wszystkie będą, tak smakować to chyba częściej będę mógł mieć zdarte gardło.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz