Ależ ten mój Miki uwielbia sobie problemy sprawiać. Mógłby sobie wygodnie leżeć w łóżeczku, pozwalać odpoczywać swojemu cudownemu ciału, cieszyć się z powodu mojej obecności, bliskości, ale nie, musi wyciągnąć dla mnie totalnie randomową i okropną myśl. Za takiego mnie ma? To okrutne z jego strony, jeżeli naprawdę uważa, że tylko seks mnie przy nim trzyma, i że zostawię go tylko dlatego, że będzie miał słabszy dzień w łóżku? Ja wiem, że jestem demonem, i patrzę głównie na własne dobro, a przynajmniej taki powinienem być, ale nie jestem. A przynajmniej bardzo staram się nie być, co mi tak różnie to wychodzi.
– Zdradzić ci szokującą prawdę? – zapytałem, gładząc delikatnie jego plecki. Od razu wyczułem, jak spina się, ewidentnie obawiając się odpowiedzi i już od razu zakładając najgorsze. – Nie, nie mam myśli, by cię zdradzić, nie chcę tego robić i tego nie zrobiłem. Chcę ci tylko powiedzieć, że seks tak właściwie to najważniejszy nie jest, wiesz? Jest przyjemny, ale też oczywiście mogę bez niego żyć. Najważniejszy jesteś dla mnie ty i twoja bliskość – wyjaśniłem, mówiąc oczywiście prawdę i tylko prawdę. Wolałbym mieć jego obok siebie i już nigdy nie uprawiać seksu niż być z kimś lepszym od mojego męża, o ile w ogóle było to możliwe, i mieć z tym kimś tyle seksu, ile dusza zapragnie. Mikleo był dla mnie najważniejszy, zawsze i wszędzie, a seks to tylko przyjemny dodatek.
– Tak mówisz, ale w końcu będzie do mało i wtedy... – był tą myślą tak przerażony, że nawet jak nie dokończę.
– I wtedy cierpliwie poczekam, aż dojdziesz do siebie tylko po to, by zrobić z tobą, co tylko chcę, a ty mi na to ładnie pozwolisz, krzyczeć i prosząc o więcej – odpowiedziałem, zachowując spokój. – Nie wierzysz mi, że seks nie jest taki ważny? Mogę ci to udowodnić.
– Jak chcesz to zrobić? – zapytał, zerkając na mnie kątem oka.
– Jak? Proste. To, że potrafię żyć bez seksu mogę udowodnić tylko żyjąc bez niego. Przez jakiś czas. Dwa tygodnie, dajmy na to. Bliskość pomiędzy nami będzie, czułości będą, jednakże nie będę cię dotykał w ten seksualny sposób. Poza może twoją irytacją – wyszerzyłem się głupio wiedząc, że kiedy on mnie za długo seksu, trochę taki nerwowy był. Ja też potrafiłem na początku, jednak teraz, skoro to miał być zakład, zachowam wszelką rozwagę i spokój. Ależ po tym czasie mój Miki będzie wyposzczony i chętny... nie mogę się tego doczekać. – Zastanów się nad tym drobnym zakładem, a ja zbieram się do miasta. Wezmę może jakieś przyprawy, to zrobi się ciasteczka, które będą pachnieć tak pięknie, jak to moje ciasteczko przede mną – dodałem i ucałowałem jego kark, co już Mikleo się spodobało. To były przecież tylko moje usta na jego skórze... Nic wielkiego. Ot, zupełnie romantyczny pocałunek. Jeżeli tak ma reagować na podobne, romantyczne odruchy podczas tego naszego małego zakładu, będzie czerpać z tego mnóstwo przyjemności. I będzie to bardziej wyzwanie dla mnie, niż dla niego. I tak mu podołam. Wierzyłem w swoją cierpliwość, jej miałem pod dostatkiem.
<Owieczko? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz