Mój paniczny naprawdę się starał, aby było mi dobrze, zawsze to ja przejmowałem inicjatywy, ale w tej chwili to on tak pięknie zajmował się moim ciałem. Trochę to dziwne, gdyż już dawno tego nie czułem, ale jednocześnie bardzo przyjemne, przyjemne, dlatego że to właśnie on to wszystko robił…
A przyznać musiałem, że w pieszczeniu mojego ciała był naprawdę bardzo dobry.
Nie podobało mi się jedynie to przedłużanie wszystkiego, perfidnie robił mi na złość lub chciał nauczyć cierpliwości, co w tym wypadku raczej mu nie wyjdzie, w tych sprawach cierpliwości nie miałem nigdy i raczej już nigdy mieć nie będę.
Czując jego usta na moim penisie, do płuc wciągnąłem powietrze na chwilę, zatrzymując je w ustach, pozwalając mu dobrze zająć się moim przyjacielem.
Mój panicz robił wszystko, jak należy, pieszcząc mojego kutasa, który drżał pod wpływem jego dotyku.
Rany jak strasznie chciałbym go teraz dotknąć, nie byłem jednak w stanie tego uczynić, nie mogłem go dotknąć, bo sam pozwoliłem na unieruchomienie moich dłoni.
Mój panicz doprowadził mnie do istnego szaleństwa, przyjmując na siebie całe nasienie, które wydostało się z mojego przyjaciela.
Daisuke oblizał wargi, zerkając na mnie z uśmiechem na ustach, wyglądał tak pięknie, ach, jak ja miałem na niego ochotę.
– Możesz mnie już uwolnić – Poprosiłem, chcąc go przelecieć tu i teraz, ale do tego potrzebuje dłoni, którymi będę w stanie go uchwycić.
– Bardzo był chciał, ale nie mogę, musisz być grzecznym pieskiem – Polecił, wycierając swoją twarz z mojego nasienia, zaczynając się powoli rozbierać, dając mi popatrzeć na swoje piękne ciało, które tak lubiłem podziwiać i nie tylko, na Boga jak ja chcę go teraz przelecieć.
Daisuke rozebrał się, siadając powoli okrakiem na mojego przyjaciela, powoli, wpychając go sobie do środka powoli wręcz leniwie, zaczynając poruszać biodrami, robiąc wszystko zbyt powolnie, drażniąc mnie przy tym, a ja nie lubiłem być drażniony.
Chciałem się poruszyć, szarpnąć dłońmi co uniemożliwiał mi pasek, który mocno trzymam moje dłonie.
Mój mąż widział moje zniecierpliwienie, a mimo to wciąż poruszał się na mnie bardzo powoli, dopasowując swoje tempo do tego, na co miał ochotę.
Zaczął poruszać się szybciej, dopiero gdy sam był u szczytu, chcąc wspólnie dojść.
A to bardzo mi się podobało, dojść w jego wnętrzu to najpiękniejsza część seksu, którą uwielbiałem.
Jego ciasne wnętrze tak przyjemnie zaciskało się na moim penisie, doprowadzając mnie do szaleństwa.
Czując satysfakcję z powodu dojścia w jego wnętrzu, odetchnąłem z ulgą, tak bardzo nie mogąc doczekać się spełnienia.
Patrząc na jego zmęczoną twarz, obserwowałem, uważnie jak schodzi z mojego penisa, uwalniając moje dłonie pozwalającymi nareszcie się dotknąć.
– Podoba ci się moja obsługa? – Zadowolony od razu położył głowę na mojej klatce piersiowej zmęczony tą chwilową przyjemnością.
– Jestem w szoku, ale muszę przyznać, że bardzo mi się podobała – Wyjechałem, całując go w czubek głowy.
– Wiesz, tak sobie myślę, skoro ci się podobało i jesteś usatysfakcjonowany, to może częściej będziesz mi na to pozwalać? – Zaproponował, czym trochę mnie rozbawił, wygląda na to, że bardzo mu na tym zależy.
– Hym, przemyślę to i dam ci znać, a na razie odpocznij, wykonałeś kawał naprawdę dobrej roboty – Pochwaliłem go delikatnie, głaszcząc po tym pięknym i mięciutkim ramieniu.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz