Nie chodziło mi o to, by się poświęcał. Chodziło mi o to, by czerpał z tego przyjemność, by mu się to podobało, i by nie miał żadnych nieprzyjemnych przebłysków, kiedy się będziemy kochać. Zresztą, o takich rzeczach trzeba rozmawiać, i aby było nam dobrze w łóżku, i aby on czuł się dobrze sam ze sobą. Teraz może się wydawać, że jest w porządku, ale jak zareaguje, kiedy na bankiecie spotkamy jednego z mężczyzn, którzy go krzywdzili? Bo ostatnio nie skończyło się to za dobrze, oczywiście dla tego faceta. To była też moja wina, niepotrzebnie go wtedy wypuściłem samego, byłem pewien, że panuje nad sobą, i niestety, skończyło się to jak się skończyło. Dobrze, że go wtedy nie złapali...
– Zatem... obroża i smycz mogą zostać? – spytałem, chcąc być pewien, czy dobrze go rozumiem.
– No mogą. Nie były aż takie złe z tobą – stwierdził, na co się uśmiechnąłem łagodnie.
– Nic ze mną nie jest złe – powiedziałem dumnie, wywołując u Haru ciche zaśmianie się. I o to mi chodziło, by go rozweselić. Już chyba dawno przejrzał mija nadmierną pewność siebie i wie, że jedynie się zgrywam. – Wiesz, że ze mną możesz pogadać na każdy temat? Na te przykre także? Znam twoją historię i wiem, że byłeś podstawiony pod ścianą. Wspieram cię całym sercem, i jestem z tobą w każdej chwili. Kocham cię, wiesz? I już zawsze będę – wyznałem, opierając się o jego klatkę piersiową.
– Wiem to wszystko. I bardzo lubię, kiedy mi mówisz, że mnie kochasz, bo wtedy mogę odpowiedzieć, że i ja ciebie kocham – odpowiedział, całując mnie czubek głowy. – I nie martw się, wszystko ze mną w porządku, nic nie muszę przepracowywać, dziękuję za tę propozycję. Jak będziesz musiał coś wiedzieć, powiem ci niezwłocznie.
– Po prostu zwracaj uwagę na siebie. I nie poświęcaj się. To niezdrowe poświęcać siebie dla jednej osoby – pouczyłem go, odwracając się w jego stronę.
– Właśnie... Interesujące, że ty o tym mówisz – odpowiedział, unosząc jedną brew.
– Mądre osoby mówią mądre rzeczy – powiedziałem dumnie, biorąc w dłoń gąbkę do mycia ciała, jego ciała, tak właściwie. Zawsze to on ładnie mnie mył, także chyba najwyższa pora, bym to ja się nim zajął i trochę podotykał jego cudownych mięśni. Mój panie, jakież jego ciało było wspaniałe. I całe dla mnie. Nigdy nikomu bym go nie oddał, ani nie pozwolił, by go podziwiał. Ten widok jest dla mnie zarezerwowany.
– Mądre osoby jeszcze muszą jeść. Słyszę, jak ci burczy w brzuchu – odpowiedział, zerkając na mnie wymownie. – Chyba pora na obiad. Co by moja słodka brzoskwinka chciała?
– Chcę coś słodkiego, ale powinienem zjeść coś zdrowego. i nic mi nie musisz przygotować, kucharz najpewniej już to zrobił. Jeżeli mnie pamięć nie myli, dzisiaj jest przepiórka. A do tego bym sobie wino wypił... albo whisky. Dawno nie piłem whisky. I ty chyba bardziej wolisz ten alkohol, jak dobrze pamiętam. Doskonały wybór dla ciebie, jego barwa pasuje ci do oczu – mówiłem, spokojnie myjąc jego ciało. Cóż mogę poradzić, jego oczy są wspaniałe, a dzisiaj miałem przyjemność zobaczyć je pełne pożądania, niecierpliwości i uwielbienia jednocześnie. Wspaniały był to widok z góry, kiedy to on chciał więcej i był całkowicie zależny ode mnie.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz