Nie byłem do końca przekonany co do jego słów. Odpocząć nie mogłem, i on też, bo przecież wpierw trzeba będzie się umyć. Ja jestem brudny od jego soków, on od moich, chociaż i tak chyba to ja bardziej potrzebowałem kąpieli, bo byłem bardziej brudny. To pierwsza sprawa. Druga jest taka, że nie wykonałem dobrej roboty. Haru doszedł jedynie dwa razy, znam jego możliwości i doskonale wiedziałem, że zaspokojony to on nie był. Może w jakimś malutkim stopniu, ale to dalej... mało. Drażniłem go i przedłużyłem specjalnie dojście, by jego przyjemność była bardziej intensywna, wycieńczająca, no ale z tego, co widzę po nim, niewiele to dało. I bardziej to mnie wymęczyło. Muszę w końcu dojść do siebie i sprawić, by był ode mnie uzależniony i nie widział świata poza mną.
– Nie mogę. Musimy się umyć. Zmienić pościel. Zresztą, nie jesteś zaspokojony, zatem nie mogę odpocząć – powiedziałem uparcie, wpatrując się w pasek, który to posłużył jako unieruchomienie jego rąk. To był bardzo dobry pasek. Kilka razy myślałem, że siła Haru sprawi, że ten pęknie, ale nie, jest w stanie nienaruszonym. Owszem, swoje kosztował, jednak i tak jestem w szoku, jak dobry się okazał.
– A na jakiej postawie twierdzisz, że nie jestem zaspokojony? – spytał, nie przestając mnie gładzić po ramieniu, co było bardzo uspokajające i usypiające. Jeszcze chwila i zasnę, tak być nie może.
– Na takiej, że odkąd jesteś wilkołakiem, jeszcze nie udało mi się ciebie w pełni zaspokoić. Muszę się lepiej starać – wyznałem, podnosząc się do siadu. Po prostu muszę być lepszy, pod każdym względem. I wygląd musiał być idealny, i technika, i wytrzymałość... dużo tego. Ale poprawię się pod każdym względem.
– Mi tam się bardzo podobało i w zupełności mi to wystarcza. To było bardzo interesujące przeżycie. I przyjemne. Zapomniałem, że to aż tak miłe potrafił być – wyjaśnił, co dało mi trochę do myślenia. No tak, ta jego przeszłość... Powinienem z nim o tym porozmawiać, tak poważniej, bo jak na razie niewiele wiem o tym jego paskudnym okresie w jego życiu. Powiedział mi o tym bardzo pobieżnie, a ja nie naciskałem. Teraz chyba jednak troszkę będę musiał.
– Co tak właściwie wywołuje u ciebie dyskomfort? Coś, czego nigdy nie chciałbyś powtórzyć, ze względu na swoją dawną... profesję. Domyślam się także, że obrożę oraz smycz muszę wyrzucić, chociaż z chęcią bym coś takiego zobaczył na twojej szyi – westchnąłem cicho, przypominając sobie czasy, kiedy to pozwalał mi stosować takie akcesoria, które to wtedy mu nie przeszkadzały. I było mu dobrze, jak dobrze pamiętam. Cieszę się, że pozwolił mi dzisiaj na przejęcie kontroli, dzięki czemu trochę się mogłem wykazać i zadbać o niego. Miło było, kiedy to on drżał pod moim dotykiem, szarpał za nadgarstki, chcąc mnie dotknąć, czy wypychał biodra, próbując jakkolwiek wpłynąć na moje tempo. Chyba zaczynam rozumieć, co takiego fajnego jest w unieruchomieniu drugiego partnera. – Chodź, opowiedz mi o tym w balii. Cały się lepię – mruknąłem niezadowolony, podnosząc się na równe nogi, robiąc to za szybko, wskutek czego trochę pociemniało mi przed oczami. Haru od razu zareagował, znajdując się obok mnie i już mnie chwycił, bym przypadkiem nie upadł.
– W porządku? – zapytał, na co pokiwałem głową.
– W porządku, tylko trochę mi się w głowie zakręciło. Za szybko wstałem, niepotrzebnie się przejmujesz – wyjaśniłem, narzucając na ramiona szlafrok, nie chcąc za bardzo paradować tutaj nago.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz