poniedziałek, 13 stycznia 2025

Od Daisuke CD Haru

Czy ja miałem na coś szczególnego ochotę? Może i by się znalazło kilka rzeczy, jednakże trzeba pamiętać o tych najważniejszych, a mianowicie muszę odżywiać się zdrowo, to pierwsza sprawa, tak więc połowa rzeczy, na które tak naprawdę mam ochotę, odpadała. No i też zamiast kawy musiałem wypić zioła, które działały, dlatego pomimo paskudnego smaku, z chęcią je piłem. Dalej jestem jeszcze daleko od swojego celu, ciągle to ja jestem tym, który odpada pierwszy po seksie, a nie o to mi przecież chodziło. 
– Ty szykowałeś menu na ten weekend, więc nie wiem, co tam na dzisiaj zaplanowałeś. Coś zdrowego na pewno poproszę, i lekkiego. To śniadanie, i po nim będziemy działać, więc dobrze byłoby mieć na to siłę – powiedziałem, podnosząc się z łóżka. 
– Wiesz, że jak raz na jakiś czas sobie coś słodkiego zjesz, to się nic nie stanie? A nawet dla ciała lepiej, bo jak masz ochotę na coś słodkiego to znak, że ciało tego potrzebuje, a z tym nie da się walczyć – odpowiedział, podnosząc się z niechęcią do siadu i przeczesując dłonią swoje włosy. Nieważne, ile razy mi będzie o tym mówić, doskonale wiem sam, że to, na co mam ochotę, jest po prostu niezdrowe. 
– Nie wiem, co takiego potrzebnego dla ciała może być w takim torciku czekoladowym. Za bardzo mnie wcześniej rozpieściłeś i teraz moje ciało tego wymaga, muszę je jakoś ustabilizować – odparłem, podchodząc do biurka. – Podczas kiedy spałeś, rozejrzałem się po najbliższych pokojach, tu wszystko rozpisałem. Też zastanawiałem się, jak to przeglądać, by jak najefektowniej i najszybciej sprawdzić tutaj wszystko. Wydaje mi się więc, że najlepiej będzie sprawdzić skrzydło po skrzydle, od dołu do góry. Zaznaczyłem delikatnie na planach, które pokoje są już sprawdzone, więc dwukrotnie czegoś nie sprawdzimy. 
– Czekaj, czyli kiedy ja spałem, ty pracowałeś? – spytał zaskoczony, podchodząc do mnie i nachylając się nad stołem, by spojrzeć w moje notatki. 
– Tak, chcę zrobić jak najwięcej, nim zacznę szykować się na bankiet. Właśnie, końmi się też zająłem, stajnię też na pewno trzeba będzie odnowić – wyjaśniłem, odwracając głowę w jego stronę. – Jest tutaj więcej do zrobienia, niż na początku podejrzewałem, a jeszcze nie wiemy o wszystkim – westchnąłem ciężko, masując swój kark. To się może przeciągnąć w czasie bardziej niż początkowo podejrzewałem. 
– Będziemy mieć na to środki? – zapytał zmartwiony, co było kompletnie niepotrzebne. 
– O środki się nie martw, to moja domena – odparłem, całując go w policzek. – A teraz bardzo proszę o śniadanie i zioła. Chciałbym coś zjeść przed bankietem. 
– Oczywiście, już zobaczę, co da się zrobić – odpowiedział i zaraz wyszedł z sypialni, dokładnie tak, jak stał, czyli mając na sobie jedynie spodnie. Normalnie nie byłbym zadowolony z takiego obrotu spraw, ale tutaj jest tylko jego wuj. 
W oczekiwaniu na Haru rozciągnąłem leniwie swoje mięśnie, po czym chwyciłem w dłonie plany i przeglądając je jeszcze raz zacząłem robić po sypialni małe kółka, mając trochę dosyć siedzenia. Zresztą, jak się ruszałem, trochę mi cieplej było, bo co jak co, ale tu też najcieplej nie było. 
– Masz na sobie bardzo uroczy sweterek – usłyszałem w pewnym momencie głos Haru.
– Nie patrzyłem na to, by był uroczy, tylko żeby był ciepły – odpowiedziałem, odwracając się w stronę blatu, by sprzątnąć z niego wszystkie papiery, aby Haru mógł położyć na nim tackę. 
– Ale ci wyszło. I muszę przyznać, w takim wydaniu cię jeszcze nie widziałem. Pasuje do ciebie – dodał, a ja wyczułem, jak się uśmiecha. 
– I po co ja się staram i dobieram sobie stroje, dodatki, i wszystko inne, skoro mogę po prostu sobie założyć sweter. Albo twoją koszulę. Może powinienem zmienić szafę i ubierać się jak zwykły obywatel? – zaproponowałem, unosząc jedną brew. To byłoby dziwne doświadczenie, gdybym miał się tak ubierać wszędzie. Po domu, owszem, ale na bankiet tak pójść? Moja psychika by mi na to nie pozwoliła. 

<Piesku? c:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz