wtorek, 7 stycznia 2025

Od Daisuke CD Haru

 Na jego słowa pokiwałem głową, uważnie rozglądając się po pomieszczeniu. Nie musiałem przejmować się tym, że później będziemy się szukać, bo przecież Haru szybko znajdzie mnie po zapachu. To akurat bardzo przydatna cecha, chociaż momentami odrobinę problematyczna. Muszę przez to zawsze pilnować się, by dobrze pachnieć, i to jeszcze uważniej, niż przed wybudzeniem się jego wilczych cech. Na razie mi jeszcze nie sugerował, że pachnę źle, ale kto wie, czy kiedyś mi tego nie powie, dlatego zawsze muszę na siebie uważać. 
Rezydencja była spora, a rodzina, która tu mieszkała, jeszcze większa. Przez większą jej istnienia łączyli się z innymi rodami, oczywiście wilkołaczymi, a później już tylko z wilkołakami, o czym świadczyły zapisy w różnych dziennikach czy obrazy. Co jak co, ale widać, czy ktoś wychowywał się w arystokratycznej rodzinie, czy w zwykłej, nawet z obrazu. Zachowanie jednak czystości krwi było dla nich ważne. Może dlatego tak bardzo jego mama nie była tu lubiana. Ciekawe, czy w ogóle udało jej się wziąć ślub z jej wybrankiem, czy jednak rodzina nie pozwoliła na to, przeszkadzając w każdy możliwy sposób? Musiała się czuć strasznie tutaj, w rodzinie, która jej nie chciała. Aż dziwne, że nie uciekli stąd razem. Co prawda, lepiej dla mnie, bo dzięki mam wspaniałego męża, ale ja nie wyobrażam sobie pozwalać ukochanej osobie na męczenie się w takim środowisku. Byłem gotów na porzucenie swojego życia tutaj, by ze względu na jego wilkołactwo nic mu się nie stało. 
– A tu pokoje gościnne – mruknąłem cicho, odwiedzając kolejny pokój. Musiałem przyznać przed sobą samym, nie chciało już mi się tego wszystkiego zwiedzać. Zdecydowałem, że już skończę ten korytarz, i później postaram się wrócić do naszego pokoju. Wydawało mi się, że jak na ten wieczór naprawdę dużo zrobiliśmy. Jeszcze jutro będziemy mieć pół dnia, zanim udamy się na drugi bankiet. Albo chociaż ja się udam, jeszcze nie do końca wiedziałem, czy Haru będzie chciał się udać ze mną, czy nie. 
Pokoje w korytarzu, który zwiedziłem, były w całkiem niezłym stanie. Oczywiście, zawsze miło było będzie trochę odnowić, odmalować, ale tutaj większy remont nie był wymagany. Najgorzej chyba było na górze, bo dach w niektórych miejscach przeciekał, tak więc tym na pewno trzeba będzie się zająć. 
Po skończeniu oglądania i zapisaniu wniosków w swoim dzienniku, wróciłem do naszego pokoju, po drodze biorąc butelkę whisky wraz ze szklankami. Co jak co, ale chyba sobie zasłużyliśmy na mały odpoczynek i relaks. Whisky dawno nie piłem, a doskonale widziałem, jak Haru za tym rodzajem alkoholu przepadał. Ja zdecydowanie bardziej wolałem wino, ale whisky, raz na jakiś czas z moim najdroższym mężem mogłem wypić. 
W oczekiwaniu na męża wziąłem kąpiel, założyłem na swoje ciało jedynie jego koszulę, szlafrok, a po tym zagłębiłem się w czytanie książki, którą tu znalazłem. Na moje szczęście, Haru wrócił do mnie niedługo po tym, dzięki czemu w końcu mogłem przestać się nudzić. 
– Mam plany. I dokumenty – powiedział zadowolony, siadając obok. – Wuj też zaznaczył pokoje, które są najbardziej zniszczone, ale też zwrócił uwagę na to, że może być ich więcej, bo nie wszędzie zaglądał. 
– Cudownie, może nasza praca będzie krótsza – odpowiedziałem zadowolony, odkładając książkę na bok i biorąc w swoje ręce dokumenty, by zaraz je przejrzeć, a Haru, w tym czasie, jakby mi czytał w myślach, bo otworzył alkohol i nalał nam go do szklanek. – Były z nim jakieś problemy? Coś ciekawego mówił? – zapytałem zaciekawiony, kładąc swoje nogi na jego kolanach i nie przejmując się tym, że szlafrok zsunął się nieco, ukazując kawałek uda. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz