piątek, 24 stycznia 2025

Od Haru CD Daisuke

 Dlaczego dla wampirów jego krew jest słodka? Cóż, to, tak jak z zapachem każdy ma inne i każdy jest w tym wypadku wyjątkowy, jednych zapach jest ostry i nieprzyjemny innych słodki i czasem wręcz duszący, tak samo jest z krwią, raz jest słodka, raz bardzo gorzka najwidoczniej jego krew jest słodkiego typu i bardzo, dlatego im smakuje.
– Po prostu dla nich twoja krew jest wyjątkowo dobra, tak już jest, tego nie da się zmienić, a dlaczego tak? Na to pytanie nie jestem w stanie ci odpowiedzieć, wiem tylko, dlaczego to robią, aby otrzymać siłę i energię którą my czerpiemy z jedzenia i picia, a więc krew dla nich jest jak jedzenie i picie – Wyjaśniłem, nie będąc w stanie nic więcej mu powiedzieć.
– Wiem, dlaczego piją, nie wiem, dlaczego moja ich zdaniem jest słodka – Mruknął, niepocieszony moją odpowiedzią.
– Tego nikt nie wie. To tak, jak zapach z takim się rodzisz, najwidoczniej twoja krew jest wyjątkowo dla nich dobra – Stwierdziłem, tylko tyle, będąc w stanie na ten temat powiedzieć. – Może mój wujek będzie w stanie powiedzieć coś więcej? – Wpadłem na ten pomysł, wiedząc, że on jest bardziej doświadczony ode mnie i na pewno będzie w stanie nam sporo o nich opowiedzieć.
– Nie chcę rozmawiać na razie o tym z twoim wujkiem, nie chcę, aby zaprzątał sobie mną osobą głowę tym bardziej że on mnie nie lubi
– Nie byłbym taki pewien, czy aby na pewno jest do ciebie aż tak źle nastawiony. Gdyby mi nie pomóc ciężko byłoby cię uratować – Przyznałem, odwracając się na bok mimo odczuwającego bólu, który troszeczkę mi doskwierał…
– Czyli chcesz mi powiedzieć, że twój wuj naraził się dla mnie? – Dopytał, przyglądając mi się uważnie, kładąc dłoń na moim policzku.
– Na to wygląda, nie może być inaczej – Wyjaśniłem, uśmiechając się do niego łagodnie. – A więc chyba nie jest między wami tak źle – Stwierdziłem, chwytając jego dłoń, której wiesz, ucałowałem.
Dais luke westchnął nic, natomiast już nie mówiąc, patrzył na mnie, milczał i tak, aż nie zasnął…
Czułem, że ten sen był mu potrzebny, po tym, co się stało to naturalne, sam i ja byłem zmęczony, dla tego, gdy tylko miałem możliwość, zamknąłem swoje zmęczone oczy, powoli, odpływając do krainy snów.
Obudziłem się z powodu bólu żeber, który bardzo mi doskwierał, niewyspany podniosłem się powoli do siadu, zerkając na męża, który wciąż spał.
Nie chcąc go budzić, opuściłem sypialnię, musząc trochę pochodzić, aby przypadkiem zbyt długo nie leżeć i nie siedzieć, co nie było zbyt przyjemne.
– A ty co tu robisz? – Mój wuj, widząc mnie wychodzącego na dwór, od razu zadał pytanie, przyglądając mi się z uwagą.
– Rozprostowuje kości – Stwierdziłem, siadając na schodach, wdychając do płuc świeże powietrze, którego w tej chwili było mi potrzeba.
– Hym, a jak ma się twój mąż? – Dopytał, zainteresowany Daisuke, którego niby nie lubi, a może jednak lubi ta ich relacja jest naprawdę skomplikowana.
– Czuję się dobrze, chociaż jeszcze daleko mu do całkowitego powrotu do zdrowia – Stwierdziłem, rozmawiałem z wujkiem na różne tematy, ciesząc się w świeżym powietrzem i otoczeniem które w tej chwili było mi potrzebne.
<Paniczu? C;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz