czwartek, 16 stycznia 2025

Od Daisuke CD Haru

 Zaplanowałem na dzisiaj, by mój strój był bardzo prosty, bo przecież tak właściwie, był. Założyłem czarne spodnie, oczywiście dopasowane do moich nóg, i granatowy, niemalże że czarny golf, równie ładnie przylegający do mojego ciała. To akcesoria miały być elementem, który przyciąga spojrzenia, i do tego celu wybrałem złoty "szkielet", który nakłada się właśnie na ubranie. Imitował on kości kręgosłupa, żeber i klatki piersiowej, więc było to trochę trudne do założenia, już nie mówiąc o tym, że trochę ważyło. Dodatkowo, posiadał także elementy na ramiona w postaci delikatnych łańcuszków i płytek oraz także coś na kształt naręczaków. Do tego wszystkiego już nie zakładałem żadnych innych dodatków, tylko te stałe, czyli kolczyk od mojego męża, obrączkę, pierścionek zaręczynowy... po co mi było więcej? Za dużo też niedobrze, a wbrew pozorom  nie jestem bardzo wystrojony. 
- Nie potrzebujesz przypadkiem się umyć? - odezwałem się do Haru, wychylając się z łazienki. Jak dla mnie mógł wejść, kiedy tylko się umyłem, on mnie widział tyle  razy bez ubrań i nieogarniętego, ja  go też widziałem w różnych sytuacjach życiowych, że przecież chyba już nie mamy się czego przed sobą wstydzić.
- Potrzebuję, czekałem tylko, aż wyjdziesz – odpowiedział, już kierując się do pomieszczenia. - Wszystko śmierdzi grzybem i zgnilizną – dodał, wchodząc do łazienki.
- Wiem. Mam nadzieję, że ten zapach z ubrań zejdzie, nie chciałbym się pozbywać stroju, który ci się podoba – powiedziałem zgodnie z prawdą. Co prawda, nie rozumiałem, co takiego ładnego było w takim zwykłym sweterku. Wychodziło więc na to, że im mniej skomplikowane rzeczy, tym bardziej się mu podobam... to mi burzy całą moją dotychczasową taktykę.
- Jutro się zabiorę za pra... nie – urwał  wpół słowa, kiedy tylko wszedł do środka. Zauważyłem w odbicu lustra, jak wbił we mnie swoje spojrzenie. Tylko, jakie emocje w nim wzbudziłem? Miałem nadzieję, że bardzo dobre.
- Wyglądam dobrze? Lepiej, niż w twojej koszuli? - zapytałem, odwracając się w jego stronę z delikatnym uśmiechem., chociaż tak właściwie, byłem zdenerwowany i czekałem na jego ocenę.
Haru nic nie powiedział, tylko podszedł do mnie, chwycił i obrócił wokół wokół mojej osi, jakby chciał mnie dokładnie sobie obejrzeć. Oczywiście dałem się mu się obejrzeć, niecierpliwie czekając na jego ocenę. Prostota i dodatki... powinno się więc mu to spodobać, prawda?  
- Jak to się zdejmuje? - spytał w końcu, na co prychnąłem cicho. Naprawdę? Zadałem mu proste pytanie, a on się pyta, jak to zdjąć.
- Czyli co, wyglądam tak źle, że mam to zdjąć? - bąknąłem, odwracając się w stronę lustra, by zaczesać  swoje włosy do tyłu. Wydawało mi się, że wyglądam całkiem dobrze, pokusiłbym się o stwierdzenie, że nawet bardzo dobrze, a on mi tu takie rzeczy mówi... mógłby mi od razu powiedzieć, że mi ten strój nie pasuje. Mniej by bolało.
- Dopytuję się, bo po powrocie chcę jak najszybciej dobrać się do twojego ciała – wyjaśnił, chwytając mnie za ramię i odwracając w swoją stronę. - Wyglądasz pięknie – dodał, gładząc kciukiem moją dolną wargę. 
- Pięknie, czyli tak, jak zawsze, a to nie jest coś, do czego dążyłem tego dnia – mruknąłem, nieusatysfakcjonowany  jego komplementem. I tak nawet nie do końca wiem, czy mówił szczerze, czy też może coś miłego mi powiedział, bym nie był na niego obrażony.

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz