A więc podobam mu się w takim wydaniu? Jeśli tylko chce, będę się tak ubierać wedle jego życzenia.
– Jeśli tylko chcesz, będę zakładał dla ciebie tak odświętne ubrania – Zapewniłem, uśmiechając się do niego łagodnie.
– I obyś dotrzymał słowa – Zadowolony gestem ręki zachęcił mnie do zaproszenia na wspólne stuknięcie się lampkami.
Uniosłem lampkę, stukając się nią z nim, tak jak sobie tego życzył.
– I za nas, aby to wszystko, co mamy trwało już zawsze – Dodałem, aby i za to wypić, chcąc mieć go już naprawdę zawsze przy sobie, bez względu na to, jak potoczy się nasze życie.
– Zrobię wszystko, aby tak właśnie było – Zapewnił, nim jego usta dotknęły lampkę, biorąc łyk słodkiego wina.
Uczyniłem to samo, pijąc tylko trochę, aby nie przesadzić bardziej, chcąc skupić się na jedzeniu, które wyglądało naprawdę bardzo pyszne i jeszcze jak się okazało, smakowało bardzo dobrze.
– I jak?… – Zapytał, gdy po raz kolejny włożyłem do ust kolejny kęs, rozkoszując się jego smakiem.
– Pyszne to jest naprawdę pyszne, mógłbyś częściej robić mi takie posiłki – Pochwaliłem i zaproponowałem chętny na częstsze kosztowanie tak pysznego obiadu wychodzącego spod jego rąk.
– Jeśli tylko będę w stanie, zrobię ci wszystko, co tylko zapragniesz pod warunkiem, że będziesz mi mówił, jak się to robi – Odpowiedziała, czym bardzo mnie uszczęśliwił, jak zawsze przekochany, nawet jeśli czasem zdarza mu się być trochę zbyt agresywny.
– Mogę ci nawet pomagać, a nie tylko mówić co masz robić – Stwierdziłem, jak zawsze chętny do pomocy nawet mimo tego, że mojemu mężowi z jakiegoś powodu nigdy się to nie podobało, jego zdaniem tak naprawdę nie powinienem robić nic dlaczego? Nie wiem, nie potrafię tego zrozumieć i chyba już nigdy nie będę w stanie zrozumieć.
– Wolę jak mi mówisz co robić, odpoczywając na fotelu lub krześle, codziennie starasz się wszystko robić to dla dzieci do dla mnie, dlatego ja teraz, jeśli tylko będę w stanie, zrobię wszystko, aby cię uszczęśliwić, nawet jeśli będę musiał zrobić rzeczy niemożliwe – A więc znów powtarza to samo, zawsze chce o mnie zadbać, zawsze chce, abym był szczęśliwy, nie wiedząc, że szczęśliwy jestem, właśnie gdy jest przy nim i już zawsze chce, aby tak było.
Łagodny uśmiech pojawił się na moich ustach, co było odpowiedzią na jego słowa, które w moją stronę wypowiedział, skupiając swoją uwagę na pysznym jedzeniu.
To był naprawdę wyjątkowy czas świeczki, wino, wspólny posiłek niczego więcej już nie potrzebowałem.
– Dziękuję, naprawdę bardzo się postarałeś – Pochwaliłem go od stołu, zabierając puste już talerze, które wstawiłem do zlewu, chcąc je umyć i posprzątać po naszej uczcie.
Sorey od razu podszedł do mnie, oplatając dłonie wokół mojego pasa, przyciągając mnie do siebie, obracając w swoją stronę, zbliżając się do mojego karku, aby wbić w nie swoje zęby, odruchowo zaśmiałem się, chwytając jego dłonie.
– Hej, puść mnie, muszę najpierw posprzątać – Wciąż rozbawiony próbowałem delikatnie go od siebie odsunąć, czując większe napierania na moje ciało.
Dałem mu tę chwilę i gdy tylko odsunął się ode mnie, obdarowałem go pięknym uśmiechem, ucierając jego usta z krwi.
– Mogę już posprzątać? – Zapytałem, zlizując resztki krwi z mojego palca.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz