piątek, 31 stycznia 2025

Od Haru CD Daisuke

 Nie wiem, czy był sens w ogóle tego komentować, wmawia sobie rzeczy niestworzone i żadne moje słowa tego nie zmieni. Pozostaje, więc tylko milczeć lub łagodnie się do niego uśmiechać i głaszcząc po głowie, aby jak najszybciej zasnął.
– Śpij – Wyszeptałem, kładąc dłoń na jego włosach, uśmiechając się przy tym łagodnym. – Zmęczony opowiadasz niestworzone rzeczy – Stwierdziłem, wszystko zrzucając na jego zmęczenie, bo przecież, gdyby nie był zmęczony, to nie opowiadałby takich głupot.
Każdy ma prawo być zmęczony i każdy ma prawo nie być w stanie czegoś zrobić to nie grzech, nie mam do niego również o to pretensji to moja rezydencja, i to ja przede wszystkim muszę się nią zająć, nie on naprawdę wcale nie musi tu być, bo ma inne zdecydowanie ważniejsze sprawy niż bycie tutaj i mi pomaganie.
Jestem mu za to bardzo, ale to bardzo wdzięczny jednak w tej sytuacji zdrowie jest najważniejsze.
Mój panicz spojrzał na mnie, mrużąc gniewnie oczy trochę tak, jakby chciał mi coś powiedzieć, ale nie miał na to siły, biedactwo takie zmęczone, a mimo to próbuję być taki silny.
W to jednak sytuacji nie jest w stanie nawet nic mi odpowiedzieć, a co dopiero coś zrobić.
Obrażony na mnie za to, co powiedziałem, wtulił się w należącą do mnie poduszkę, zamknął oczy i odwrócił się do mnie plecami.
No cóż, trudno lepiej tak, niż gdybym miał kombinować i próbować wstać nie chciałbym na siłę naprawdę go przywiązywać do łóżka, bo to nie wydaje się niczym przyjemnym, oczywiście co prawda są wyjątki, kiedy wiązanie jest okej, natomiast nie w tej chwili i nie takie rzeczy mi w głowie.
Pilnowałem go, czekając, aż zaśnie i tak jak się tego mogłem spodziewać, nie trwało to zbyt długo, zasnął, i to mimo tego, że walczył ze sobą, twierdząc, że ma siłę, w tej chwili wychodzi jednak, że wcale jej nie ma.
Dając mu spokój, zabrałem wszystkie jego notatki i opuściłem cicho sypialnię, aby ruszyć na poszukiwanie pokoi, których jeszcze nie zwiedziliśmy, a które trzeba obejrzeć i opisać.
Przeglądanie pokoi zajęło mi naprawdę sporo czasu, ta rezydencja była ogromna, ale dzięki temu, że nie robiłem sobie przerwy i dzielnie sprawdzałem pokój za pokojem, dzięki czemu udało mi się wreszcie sprawdzić wszystkie pomieszczenia, zamykając za sobą ostatni pokój, do którego miałem dostęp. – A ty co tu robisz po nocach? – Mój wuj, widząc mnie na dole, od razu zwrócił moją uwagę, podchodząc bliżej.
– Pracuje – Odpowiedziałem, przyglądając mu się uważnie – A ty, dlaczego nie śpisz? – Dopytałem zaciekawiony, to dziwne była noc, a on chodził po rezydencji, jak za dnia czyżby nie mógł spać? A może coś innego kryje się za jego zachowaniem.
– Nie sypiam nocą, pilnując rezydencji, aby żaden śmierdzący wampir się tu nie dostał – Wyjaśnił, co było dosyć logiczne, wiedząc, ile jest tu wampirów, trzeba nocą pilnować, aby żaden nie wdarł się do środka tym bardziej, teraz gdy mój mąż tu jest. – Idź spać, noc jest jeszcze młoda – Dodał, znikając w panującej, w rezydencji mroku, idąc gdzieś swoimi drogami.
Robiąc to, co wujek zalecił, ruszyłem spokojnie do sypialni na spotkanie z moim mężem, który zapewne jeszcze spał, a może już nie to już niedługo się okaże.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz