Czy ja chciałem? Oczywiście, że chciałem, i to nawet bardzo, dawno nie miałem okazji spotkać się z naszym synem. Dlatego, teraz gdy mogłem z tego skorzystać, nie mogłem powiedzieć nie.
– Oczywiście, że chce, nie mógłbym wrócić do domu bez spotkania się z Merlinem – Przyznałem, podnosząc się z kanapy gotów do pożegnania się z rodziną i opuszczenia domu naszej córki.
– Możemy tu jeszcze zostać? – Hana od razu zwróciła się do nas najwidoczniej chcący jeszcze tu zostać.
– Nie chcecie spotkać się z Merlinem? – Zapytał Sorey trochę zdziwiony ich niechęcią do spotkania się ze starszym bratem.
– Tak średnio – Tym razem odezwał się Haru.
– No dobrze, w takim razie przyjdziemy po was za jakąś godzinę może dwie – Odpowiedziałem, trochę rozumiem, dlaczego nie chcą się z nim spotkać. Merlin to specyficzna osoba, dlatego nie będziemy zmuszać ich do spotykania się z nim, Tym bardziej że doskonale wiem, jaki jest mój syn.
– Możecie zawsze zostawić ich jeszcze na kilka dni, do szkoły wracają dopiero po nowym Roku. A ja nie mam nic przeciwko, aby trochę czasu jeszcze z nami spędzili – Tym razem wtrąciła się Misaki, a ja szczerze wątpiłem, aby Sorey chciał się zgodzić, specjalnie po dzieci tu przyleciał, a więc nie wiem, czy będzie chciał wracać bez nich
– Nie wiem, czy to taki dobry pomysł nie jesteśmy w stanie znowu po nich za chwilę przylecieć – Odezwałem się, wiedząc minę mojego męża, która wszystko mi mówiła.
– O to się nie martwcie, odprowadzę ich i zaopiekuję się nimi, aby wrócili bezpiecznie do domu – tym razem do rozmowy wtrąciła się Lailah, a ja nie wiedziałem, co mam o tym myśleć i nie wiedziałem, co mam powiedzieć, będę musiał na spokojnie, przedyskutować to z mężem nim odpowiemy Lailah na jej propozycję.
– Zróbmy tak, najpierw pójdziemy do Merlina, a później zdecydujemy, co będzie dalej – Zadecydowałem, zerkając na dzieci, którym podobał się ten pomysł.
A więc skoro wszystko było już ustalone, pora ruszać do Merlina nim noc nas zastanie.
Po zamienieniu jeszcze kilku zdań z domownikami opuściliśmy budynek, ruszając na spotkanie z synem, który może nawet będzie cieszył cię na nasz widok, a może i nie, tego wkrótce się dowiemy.
– Chcesz zostawić dzieci u Misaki? – Usłyszałem to pytanie, gdy byliśmy zdecydowanie oddaleni od domu córki spacerem, podążając do domu syna.
– Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, nie chcę jej obciążać naszymi dzieci, z drugiej jednak strony ewidentnie widać, że one tego chcąc, a ona nie ma nic przeciwko – Nie byłem pewien, czy powinienem zgodzić się na pozostawienie dzieci u Misaki, z jednej strony oczywiście dzieci czują się tu bardzo dobrze i czuję, że potrzebują przebywania w tym mieście, natomiast czy to oznacza, że powinny spędzać większość czasu tutaj, a nie w swoim domu? Chyba nie do końca nie wiem, też co uważam mój mąż, który Jak na razie pytanie zadał mi, ale sam nie powiedział mi co o tym myśli.
– A co ty uważasz na ten temat? – Zapytałem, widząc, że jeśli ja go to nie zapytam, to on sam mi tego nie powie. A przyznam, dobrze było wiedzieć co i on o tym sądzi…
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz