niedziela, 11 września 2022

Od Mikleo CD Soreya

Dostrzegając męża wychodzącego z łazienki, rzuciłem mu krótkie spojrzenie, kierując swoje kroki w stronę sypialni, miałem zamiar wziąć swoje rzeczy i zażyć ciepłej kąpieli może przynajmniej to chociaż trochę mnie uspokoi.
- Sorey stoisz w przejściu, chciałbym wejść do łazienki - Odezwałem się w końcu do niego.
- Miki, mam dla ciebie niespodziankę - Na jego słowa uniosłem brew ciekawy, o co mu może chodzić. Nim jednak zdążyłem zadać to pytanie. Sorey chwycił moją dłoń, otwierając drzwi do łazienki, ukazując mi to, co dla mnie przygotował.
Nie mogąc wypowiedzieć ani jednego słowa spojrzałem na męża z uśmiechem, a jednocześnie zaskoczeniem.
- Chciałem cię przeprosić za moje zachowanie i dla tego przygotowałem ci relaksacyjną kąpiel z twoim ulubionymi winem, do tego proponuję masaż - Wyjaśnił, stojąc tuż za mną.
Przyznać muszę, to całkiem miłe zaskoczyło i to miło zaskoczyło, mój mąż jak chce, potrafi być romantykiem.
- Myślę, że jestem w stanie ci wybaczyć - Przyznałem, odwracając się w jego stronę, ładnie przy tym uśmiechając, pozwalając mu pozbyć się moich ubrań, nim wszedłem do balii. Rany, jaka ta woda była cieplutka a jaka relaksująca teraz to już niczego mi nie brakuje, ciepła woda, pyszne wino, a nie jednak czegoś mi brakuje mojego męża, który wejdzie tu do mnie, wydaje mi się, z kąpiel z nim będzie jeszcze lepsza. - A może zechcesz wejść, wejść do mnie tu do balii? Będzie mi z tego powodu naprawdę dobrze - Odwróciłem głowę w stronę męża, uśmiechają się przy tym delikatnie, mając nadzieje, że się zgodzi, obojga nam przyda się ta krótka chwila przyjemności.
- Nie jestem pewien czy powinienem, miałem w planach zrobić ci masaż, a nie wchodzić z tobą do wody - Odpowiedział, poprawiając moją grzywkę, która troszeczkę opadła mi na oczy.
- Daj spokój, nie gadaj, tylko chodź - Ponagliłem go, nie mając ochoty na dyskusję z nim, powiedziałem przecież wyraźnie, że ma tu wejść to znaczy, że ma wejść i niech nawet nie dyskutuję, bo jak nic obrażę się na niego jeszcze bardziej.
Mój mąż tym razem posłuchał mnie, powoli zdejmując swoje ubrania z ciała, ukazując mi się tak, jak stworzył go bóg, czyli tak jak lubię go najbardziej.
Zadowolony obserwowałem uważnie jego ciało i to jak wchodził do wody z nalanym wcześniej winem, teraz naprawdę miałem wszystko.
- Takie niespodzianki możesz robić mi częściej - Wyszeptałem do jego ucha, uśmiechając się przy tym szeroko, mając ochotę na coś więcej i to nie z powodu wina, skoro wypiłem dopiero co jedną lampkę wina, zdecydowanie to za mało na to, aby mnie upić.
- Nie jestem pewien - Odezwał się, kładąc dłonie na moich policzkach.
- Sorey proszę - Wyszeptałem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, Sorey mimo wcześniejszych oporów w końcu uległ mi, korzystając z przyjemności, które dały nam upojne chwile sam na sam. Zadowolony po przyjemnościach, które doznałem u boku mojego męża, oparłem głowę na jego ramieniu, ciężko oddychając, mój mąż zawsze wiedział jak mnie zaspokoić, abym musiał za wszelką cenę pilnować głos, który wydobywał się z mojego gardła bez opanowania.
- Przepraszam - Wyszeptałem, dostrzegając ślady po zębach na jego ramieniu, całując ustami jego ramię, nie chciałem tego, nie chciałem go ugryźć, jednakże nie byłem w stanie zapanować nad sobą i oto właśnie są jego konsekwencje.
- Nic się nie stało mój cudny aniele - Wyszeptał, głaszcząc mnie po policzku, łącząc usta w pocałunku.
- Stało się, tylko nie przyznasz się przede mną - Wyznałem to, co myślałem, podając mu lampkę z winem. - Za zdrowie, nasze zdrowie - Dodałem, gdy nasze lampki się zderzyły, a łyk zimnego napoju trafił do mich ust. - Kocham cię, a wiesz za co? Za to, że jesteś przystojnym i cudownym człowiekiem, do tego jedynym, którego kocham i któremu pozwolę się dotykać i żaden tam Phil tego nie zmieni - Zapewniłem, opuszkami palców drażniąc jego cudownie miękki policzek, już prawie zapomniałem, jak przystojny jest bez niej, co nie zmienia faktu, że z nią wgląda równie dobrze, a nawet lepiej niż bez niej.

<Pasterzyku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz