poniedziałek, 19 września 2022

Od Mikleo CD Soreya

 Uspokoiłem się troszeczkę po słowach mojego męża, nie zabiłem człowieka. Bogu niech będą dzięki, nie wybaczyłbym sobie, gdybym przypadkiem ją skrzywdził, a co dopiero zabił.
Z widoczną ulgą zerknąłem na mój sporo krótszy kosmyk od pozostałych, cały Mormo nie byłby sobą, gdyby nie zrobił mi krzywdy.
- Nie przepraszaj to przecież nie twoje wina - Uśmiechając się delikatnie, wtuliłem twarz w tors męża, zamykając na kilka chwil oczy. - Wynagradzać mi też niczego nie musisz - Poinformowałem, przypominając sobie jego propozycje, co prawda ciepła kąpieli w towarzystwie męża byłaby całkiem przyjemna, co nie oznacza, że jest okna konieczna.
- Chce cię uszczęśliwić, dla tego proszę, pozwól mi na to - Odpowiedział, głaszcząc moją głowę, co zawsze sprawiło mi sporo przyjemności, sam jego dotyk był dla mnie kojący, nie wspominając już o zapachu i zwyczajnej obecności.
- Uszczęśliwiasz mnie zawsze, gdy jesteś przyjemnie. Jednakże jeśli bardzo tego chcesz, z miłą chęcią zażyłbym gorącej kąpieli w twoim towarzystwie - Przyznałem, patrząc prosto w jego cudne zielone oczy.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - Ucałował wierzch mojej dłoni, nim zniknął za drzwiami łazienki, zostawiając mnie na chwilę samego.
Rozbawiony jego zachowaniem pokręciłem lekko głową, w tej samej chwili słysząc pukanie do drzwi, zaciekawiony kto to mógłby być, podszedłem do nich, spokojnie je otwierając. Jak się okazało, był to posłaniec od królowej przynoszący nam list i ładnie zapakowany prezent.
Zaskoczony odebrałem przesyłkę, otwierając lisy, w którym Alisha wspominała, że ma dla Soreya prezent, który mam dla niego ubrać. (No tak ich przyjaźń nigdy nie wróżyła niczego dobrego). W ten weekend przyjdzie z Lailah po dzieci, organizując Misaki urodziny z kolegami, koleżankami i innymi dzieciakami a my będziemy mieli czas tylko dla siebie. To akurat zabawne, bo Sorey i Misaki mają urodziny za tydzień, a weekend jest, a trzy dni, Alisha wszystko sobie zaplanowała, zrobi małej fajne urodziny, z czego skorzysta reszta rodzeństwa, a rodzice będą mieli czas dla siebie, jak dla mnie to całkiem miłe z jej strony. Nie otwierając prezentu, zaniosłem go do sypialni, chowając pod łóżko, jeszcze będę miał czas go zobaczyć i ubrać a na razie powiem tylko mężowi o weekendzie bez dzieci, na pewno będzie z tego powodu zadowolony. Jak dobrze, że ta kobieta żyje, gdyby nie to chyba nie byłbym w tak dobrym nastroju.
- Kto to był? - Sorey zerkając na mnie kątem oka, gdy tylko wszedłem do łazienki, od razu musiał wszystko wiedzieć.
- Posłaniec Alishy chce w tym tygodniu zabrać dzieciaki na cały weekend, odprawiając małej taką królewską imprezę urodzinową, myślę, że to doskonały pomysł, aby dzieciaki się odstresowany, są już zdrowsze i na pewno dobrze im to zrobi - Wyznałem, zgodnie z prawdą pomijając temat prezentu, o nim dowie się, gdy przyjdzie odpowiednia okazja.
- Misaki ma urodziny za tydzień.
- Wy macie urodziny za tydzień nie tylko ona, pewnie ten dzień będzie spędzany wspólnie w naszym domu, na pewno pojawi się Alisha i pozostałe serafiny, myślę sobie jednak, że taka zabawa po królewsku też będzie dla niej miłą odmianą, my jej takich urodziny nie zrobimy jak Alisha - Zauważyłem, zdejmując swoje ubrania, wchodząc powoli do cieplutkiej wody.
- Masz racje - Kiwnął głową, również do niej wchodząc, przytulając się do moich pleców.
Jak dobrze, że królowa jest taka cudowna I chętna zająć się naszymi dziećmi naprawdę potrzebuję teraz spokoju i bliskości męża, aby w stu procentach się wyciszyć i poczuć dobrze.
- Wiesz, tak się zastanawiam, odbiegając już od tematu weekendu u Alishy, jak zapanujemy nad demonem podczas pełni? Boję się troszeczkę, że następnym razem naprawdę kogoś zabije, o ile już nie zabił, nigdy się nie dowiemy, co robił, gdy przejmował kontrolę nad moim ciałem - Odezwałem się troszeczkę zmartwiony tym, że mogłem już kogoś skrzywdzić, nie ją a inną osobę, z tym potworem nigdy nic nie wiadomo.

<Pasterzyku?c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz