Co za mały diabeł, oczywiście, jak zwykle uwielbia mnie kusić, a ja oczywiście jak zwykle mu się poddam. Albo zaraz mu się poddam, bo skoro dzieci jutro wracają to lepiej zrobić to pranie jak najszybciej, by przypadkiem ich oczy nie zobaczyły to, czego zobaczyć nie powinny. Oszczędziłbym tym samym nam wstydu i niewygodnych pytań ze strony dzieciaków. Chociaż tak właściwie, wystarczy jeden ruch Mikleo i wszystkie ubrania już są suche, co było bardzo wygodne. Zamiast czekać na jakąś lepszą pogodę, wychodzić na dwór, rozwieszać to, i jeszcze należało pamiętać, by później to sprzątnąć... jestem pewien, że nie w takich celach aniołowie używają swoich mocy, no ale skoro już mam przy sobie Mikleo, to czemu by z tego nie korzystać? Życie trzeba sobie ułatwiać, jeśli można.
- Czyli moja Owieczka czuje się niezaspokojona? – zapytałem, postanawiając zagrać w jego grę i podszedłem do niego, by chwycić jego podbródek i unieść go ku górze. Na moje pytanie nie odpowiedział werbalnie, a jedynie pokiwał głową, cały czas z tym słodziutkim uśmiechem na ustach. – Myślałem, że w nocy dobrze się spisałem.
- Bardzo się dobrze spisałeś, ale to było w nocy, czyli bardzo dawno temu – wyjaśnił mi, nie przestając się uśmiechać.
- I jak ja mogłem na to pozwolić... teraz muszę ci chyba wynagrodzić ten czas oczekiwania – wymruczałem, gładząc palcem jego dolną wargę.
- Ja bym nie pogardził – wyszeptał, delikatnie rozchylając wargi.
Życzenie mojego aniołka było dla mnie rozkazem, dlatego nie mogąc dłużej trzymać go w takim właśnie stanie, popchnąłem go na poduszki i zawisnąłem nad nim, zaczynając obdarowywać jego ciało początkowo niewinnymi pocałunkami, co wywołało lekki śmiech ze strony Mikleo. Miał trochę racji, praniem mogłem zająć się jutro, albo nawet i dzisiaj, dzień jest przecież jeszcze młody. A mój mąż, w przeciwieństwie do prania, czekać nie mógł, dlatego w moim interesie należało porządnie się nim zająć. W końcu taki był mój plan na ten weekend, aby go rozpieścić najporządniej, jak tylko mogłem.
Po południowych i bardzo przyjemnych doznaniach, a przynajmniej taką miałem nadzieję, trochę mi się przysnęło. Chyba już nie te lata, najpierw nieprzespana noc z wiadomych względów, i teraz ten seks troszeczkę wymęczyły moje stare już ciało. Leniwie przeciągnąłem się w łóżku zauważając trzy rzeczy; było coś pomiędzy późnym popołudniem a wczesnym wieczorem, w łóżku byłem sam i z dołu dochodziły jakieś zapachy i odgłosy. Podniosłem się powoli do siadu, przeczesałem niedbale włosy i rozejrzałem się za swoimi ubraniami, które okazały się, że nadal leżały na podłodze. Spałem chyba troszkę za długo, skoro Mikleo już zdążył wstać i robić coś w kuchni. Mocno jeszcze zaspany założyłem na siebie spodnie, postanawiając schować koszulkę do szafy. Nie było mi jakoś bardzo zimno, dzieci też po domu nie biegały, więc chyba nikt nie powinien mieć mi za złe tego, że chodzę bez koszulki. Mikiemu to nie pasowało, kiedy w upalne dni wracałem po pracy bez koszulki, ale nadal nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego.
- Nie, nie i nie. Masz wrócić do sypialni w tym momencie – odezwał się od razu Miki, kiedy tylko zszedłem na dół, czym wywołał u mnie wielkie zaskoczenie. A w niego co wstąpiło? Przegapiłem coś?
- Ale dlaczego? I czemu robisz obiad? Ja chciałem ci coś przygotować – spytałem, marszcząc brwi i zaglądając do kuchni, starając się wypatrzeć, co takiego mój mąż przygotowuje. Czemu mnie nie obudził? Przecież bym mu pomógł. Albo zrobił wszystko za niego, by nic nie musiał robić, dla mnie nie byłby to problem.
- Psujesz moją koncepcję, miałeś przyjść dopiero, jak będzie gotowy obiad, dlatego idź mi stąd – powiedział, podchodząc do mnie i popychając mnie w stronę schodów, no ale niezbyt mu to wychodziło, ponieważ nawet nie ruszyłem się z miejsca. – Proszę? Prawie już kończę, niedługo cię będę wołać – dodał, kiedy zauważył, że to nic nie daje.
- No niech ci już będzie. Mam się jakoś ładnie ubrać czy taki ubiór jest odpowiedni? – spytałem, już postanawiając iść na ugodę. Skoro już prawie kończył, to pewnie w niczym nie będę mógł pomóc, a tak mu może chociaż troszkę milej będzie.
<Aniele? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz