wtorek, 20 września 2022

Od Soreya CD Mikleo

 Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałem, mógłbym troszkę go przycisnąć i dowiedzieć się, co robi podczas tych pełni. Ale z drugiej strony, im dłużej ten zły był przy sterach, tym większe zagrożenie tego, że mógł przejąć nade mną całkowitą kontrolę. Wykorzystałem to, że demon pobudza tego złego, jak i to, że odczuwa przed nim strach. To był bardzo ryzykowny plan, ale się udał, ja to jednak czasem mądry jestem. Cały czas byłem świadomy tego, co się dzieje wokół mnie, co było bardzo dziwnym uczuciem, i kiedy byłem spokojniejszy, wróciłem, chociaż nie powiem, Miki także miał w tym wielką rolę. Gdyby nie on, tak szybko bym się nie uspokoił. Jeżeli Miki będzie chciał, za jakiś czas możemy to powtórzyć, by dowiedzieć się, czy kogoś nie skrzywdził... albo może lepiej to zostawić, nie chciałbym, aby znowu się podłamał. 
- Trochę nad tym myślałem i wymyśliłem, by cię zamykać w środku podczas pełni, ale tylko wtedy, kiedy nie będę mógł cię mieć na oku, czyli na przykład podczas nocy, albo nie będę mógł za bardzo się tobą zająć, bo będę chory – wyjaśniłem, zaczynając powolutku myć jego włosy. Nadal bolał mnie ten jeden krótszy kosmyk, który znacznie odstawał od reszty. Że też nie zauważyłem, że złapał te nożyczki... no nie wybaczę sobie tego. 
- Nie lubię tego – powiedział po chwili zastanowienia ponurym głosem. 
- Wiem, Owieczko, też się będę źle z tym czuł, ale będziemy to robić w ostateczności, a nie przez całą pełnię – odparłem, całując go w ramię. – Albo przywiążę cię do łóżka, chciałbym w końcu sprawdzić wytrzymałość tych ram – dodałem już trochę bardziej żartobliwie, by go rozluźnić. Ten horror już za nami, nikogo nie skrzywdził i najwyższa pora, by się uspokoił. 
- A taka wiedza to po co ci? – spytał głupkowato, ale ja doskonale wiedziałem, że on wiedział, co miałem na myśli.
- To wiedza elementarna, skarbie, czas na uzupełnienie braków – tym razem moje usta wylądowały na jego szyi. – Pomyślimy jeszcze nad tym, co z tobą zrobić podczas pełni, mamy trochę czasu. A teraz bardzo proszę, nie myśl już o tym, to nie pora na to – dodałem, wracając do mycia jego włosów i masowania skóry głowy. Jak dobrze, że znowu były białe, od razu jakieś takie piękniejsze, gładsze, milsze w dotyku, no i ten ich niebieski podton... czemu żadne z naszych dzieci nie ma jego koloru włosów? Te brązowe są takie... zwyczajne, proste i wręcz nijakie. Znaczy, Misaki wyglądała w nim pięknie, ale wyglądałaby jeszcze piękniej, gdyby miała kolor włosów mamusi. 
Pomogłem mu umyć włosy, później ciało jednocześnie robiąc mu mały masaż, aby się rozluźnił. Najlepszy w tym nie byłem, bo Miki bił mnie w tym o głowę, no ale starałem się, by było jak najlepiej. I chyba mi się nawet udało, bo jego mięśnie po wszystkim były rozluźnione. Woda powoli robiła się zimna, dlatego bardzo grzecznie skoczyliśmy kąpiel. Na takiego typu przyjemności będziemy mieć czas w weekend, a teraz czas się po prostu rozluźnić. Jak miło ze strony Alishy, że chce wziąć dzieciaki na weekend, im się przyda odmiana, a nam spokój. Jutro albo pojutrze będę musiał jedynie zrobić jakieś zapasy na urodziny młodej, kiedy wszyscy do nas przyjdą, no i oczywiście wino, ono może nam się przydać w weekend. O, i może też przygotuję jakąś kolację? Myślę, że Mikiemu na pewno miło będzie, jeżeli nie będzie musiał stać przy garach. 
Merlin grzecznie spał w swoim łóżeczku, dlatego nasze łóżko było w całości nasze. Mój mąż od razu po zgaszeniu świeczek wtulił się w mój tors, a ja oczywiście także go przytuliłem. Rano obudzę go wspaniałym śniadaniem wraz z gorącym kakao z nadzieją, że to także poprawi mu humor. Zazwyczaj lubił takie niespodzianki, nawet jeżeli jeść nie musiał. A po śniadaniu wezmę Misaki do nowej szkoły, by sobie ją obejrzała i zdecydowała, czy chce ją zmieniać, czy też nie. Mówiłem już o tym Mikleo, więc już pewnie sobie dzień jakoś zorganizował. A może mu nie mówiłem...? Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że mówiłem mu o ewentualnej zmianie szkoły dla Misaki. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz