środa, 15 marca 2023

Od Mikleo CD Soreya

 Po wysłuchaniu jego propozycji zmarszczyłem brwi, tak szczerze zastanawiając się, dlaczego miałbym pójść nad jezioro? Przecież byłem nad jeziorem wczoraj, bo byłem prawda? No tak, wczoraj Yuki zabrał Merlina ze sobą do zamku a my na spacerze mililiśmy jezioro, do którego przecież wszedłem, po co więc mieliśmy iść tam dziś? Przecież nie muszę chodzić nad jezioro tak często, to znaczy nie pogardzę żadnym pójściem nad jezioro, ale czy jest sens iść tam dzisiaj? Tym bardziej że każe mi leżeć w łóżku, a przecież leżąc w łóżku, nie mogę wyjść na dwór prawda? No właśnie prawda dla tego bardzo chce zrozumieć, dlaczego mi to proponuje, gdy sam niedawno kazał mi leżeć w łóżku.
- Nie rozumiem, dopiero co kazałeś mi siedzieć w łóżku, a teraz proponujesz jezioro - Wychrypiałem, przełykając przy tym kilkukrotnie ślinę, musząc robić sobie co drugie słowo przerwę, aby własną śliną nawilżyć zbyt suche gardło. Wciąż nie rozumiem, co mi jest, jeszcze wczoraj czułem się dobrze a dziś? Cóż najwidoczniej nawet mój organizm anielski czasem musi się poddać, co się dziwić ciągłe zmęczenie i opieka nad wszystkimi i wszystkim daje w kość najwidoczniej w takim wypadku nawet anioł lub jego gardło może paść z powodu zmęczenia.
- To prawda, kazałem ci iść do łóżka, ale może woda ci pomoże - Wyjaśnił, wywołało to u mnie lekkie kiwnięcie głową, no tak w tym ma racje, jednakże byłem nad jeziorem wczoraj i gdyby to miało pomóc, nie brzmiałbym dziś w taki, a nie inny sposób.
- Wczoraj byliśmy nad jeziorem, gdyby miało mi to pomóc, dzisiaj bym tak nie brzmiał - Wyznałem, przypominając u o tym drobny, ale jakże istotny faktem.
Sorey przyglądał mi się uważnie kilka chwil, analizując zapewne moje słowa, nim otworzył swoje usta.
- A co jeśli przebywasz nad jezioro zbyt rzadko? - Na to pytanie zamrugałem kilkukrotnie swoimi oczami, analizując, jego odpowiedz, czy to tak naprawdę miało dla nie takie znaczenie? Sam nie wiedziałem, ostatnimi czasy ma mały kontakt z jeziorem, ale czy to powód, aby się tak czół?
- Nie wie - Przyznałem zgodnie z prawdą wstając z ziemi, podchodząc do herbaty, biorąc jej pierwszy łyk, krzywiąc się z powodu smaku, który ta odczułem. - Miód, nie chce tego - Burknąłem - Odstawiając kubek na szafce, kręcąc głową z niezadowolenia, miód to najgorsze co moje kubki muszą w tej herbacie czuć, już nawet ta cytryna nie jest tak zła, jak ten miód..
- Ależ Miki musisz to wypić, miód łagodzi ból gardła - Stwierdził, podchodząc do mnie, delikatnie całując w czoło, nagle delikatnie się krzywiąc. - Twoje czoło robi się coraz cieplejsze, wypij proszę tę herbatę, a później połóż się do łóżka - Na jego słowa westchnąłem ciężko, co niestety z powodu mojego gardła nie zabrzmiało zbyt dobrze.
- Rany nie trzeba nie niańczyć - Westchnąłem ciężko, kładąc się na poduszce, nie ukrywając swojego niezadowolenia spowodowanego przymusu leżenia w łóżku.
- Nie? A twoje gardło i wzrastająca gorączka to nic prawda? - Na to pytanie kiwnąłem twierdząco głową, przecież to logiczne, mi nic nie jest, z resztą Sorey za dwa dni wraca do pracy, a ja nie będę miał wyboru, jak tylko zajmować się dziećmi nie powinien się tak nade mną trząść w poniedziałek i tak go nie będzie, więc nie będzie nie mógł pilnować..
- Nic mi nie będzie, nie musisz się mną przejmować, głos nie jest mi potrzebny do zajmowania się domem i dziećmi - Wyznałem, wzruszając ramionami, nie mając problemu, aby zajmować się wszystkim bez używania swojego głosu, po co mi on przy zajmowania się dziećmi? No właśnie po nic..

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz