wtorek, 8 sierpnia 2023

Od Soreya CD Mikleo

 Wiedziałem, że Mikleo nie będzie za bardzo narzekał na nadchodzącą karę, bo mimo jednak miała być to dla niego przyjemność. Znaczy, ta przyjemność ma się dopiero pojawić na samym końcu, a zanim ta przyjemność nadejdzie... cóż, wtedy ma się odbyć jego kara. Nie odpowiadając na jego rozbawiony komentarz podszedłem na chwilę do szafy z bardzo konkretnym pomysłem, musiałem wziąć coś, czym mógłbym związać jego nadgarstki oraz zakryć jego oczy. Może i jest noc, ale księżyc świecił na tyle jasno, że śmiało zastępował świeczki, a ja koniecznie chciałem, by wszystkie zmysły poza wzrokiem były wyczulone. Wzrok w doznaniach nie jest aż taki ważny, zdecydowanie bardziej wolałbym, by przez resztę tej nocy najbardziej wyostrzony miał dotyk. 
Po krótkich poszukiwaniach udało mi się znaleźć chustę, która z łatwością uniemożliwi mu widzenie świata, jak i pas, którym zwiążę mu ręce. Nie do końca byłem zadowolony z tego drugiego znaleziska, bo bałem się o jego nadgarstki, no ale nic lepszego znaleźć nie mogłem. To musiało być coś mocnego, czego tak łatwo nie zniszczy... ciekawe, czy można gdzieś dostać jakieś kajdanki, albo coś w tym stylu. No ale kto normalny sprzedaje na straganie kajdanki? I kto normalny chce kupić kajdanki? No ja nie jestem, to już wiem od dawna, i to nie rozwiązuje mojego problemu. Ciekawe, czy straż ma na wyposażeniu jakieś kajdanki. Pracowałem tam w poprzednim życiu, no ale za nic nie mogłem sobie tego przypomnieć. Jak następnym razem będę na mieście, to zwrócę na to uwagę. Jakby mieli, to się zastanowię, czy nie podjąć się ponownej służby. 
- Zdejmij koszulę – poprosiłem, a może bardziej rozkazałem, wracając do niego. Ja nie byłem w pełni rozebrany, miałem na sobie jedynie spodnie, które były najmniej skomplikowanym elementem mojej garderoby. No i dlatego zdecydowałem, że je zostawię, skoro byłem w stanie je szybko zdjąć. Zresztą, to nie ja miałem być nagi, a on. 
- Widzę, że już pewien pomysł masz – odezwał się, mimo wszystko posłusznie zdejmując z siebie koszulę. Na moje to coś mi się tu za dobrze bawił, nie rozumiejąc powagi sytuacji. 
- Nie przypominam sobie, bym pozwolił ci się odzywać – powiedziałem poważnym tonem, mrużąc niezadowolony oczy. Mikleo podgryzł wargę, a ja nie byłem do końca przekonany, czy mu się to spodobało, nie spodobało... ale sądząc po drżeniu ciała, to raczej się podobało. On jest tak samo mało normalny, jak ja. – Wyciągnij ręce – dodałem, chwytając za pasek. 
Kiedy tylko to zrobił, przywiązałem jego dłonie do ramy łóżka, zakryłem jego oczy i dopiero wtedy zabrałem się do pierwszej części kary. Przystąpiłem do powolnego pieszczenia jego ciała, ale tak nieznośnie powolnego, skupiając się na każdym, najmniejszym fragmencie jego skóry, zostawiając przy tym kilka... no kilkanaście malinek na jego szyi, klatce piersiowej, brzuchu, a nawet wewnętrznej części ud. Najbardziej jednak skupiałem się na szyi, która jest najbardziej widoczna i dzięki temu wszyscy będą wiedzieć, że mój Miki już do kogoś należy. 
Wystarczyło, że Mikleo troszkę się podniecił, a moje pieszczoty natychmiast traciły na intensywności. Początkowo na Miki’ego zdawało się to nie mieć większego wpływu, ale po czasie stał się strasznie niecierpliwy; szarpał rękoma, powodując, że ramy łóżka niebezpiecznie trzeszczały czy sam wypychał biodra do przodu dając mi znak, że chce więcej. Następnym razem muszę mu jeszcze nogi przywiązać, tylko czy będę miał czym... Po naprawdę długim w końcu dałem mu upragniony finał, nie mogąc się dłużej nad nim znęcać. Zresztą, ja też już troszkę miałem dosyć czekania, chciałbym w końcu skosztować jego właściwego i najpiękniejszego ciała. 
- Mam nadzieję, że już jesteś gotów na drugą część kary – wyszeptałem mu do ucha, bez ostrzeżenia w niego wchodząc. Nie dałem mu za bardzo czasu na odpoczynek, no ale to właśnie miała być kara. 

<Owieczko? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz