czwartek, 14 grudnia 2023

Od Daisuke CD Haru

 Czy on sobie żartował? Jak to nie przygotuje nam śniadania? Czy on zdaje sobie sprawę z tego, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia? Oczywiście, że nie, bo przecież najlepiej nic nie jeść całymi dniami i tylko spać, bo ciało musi mieć skądś energię to funkcjonowania. I skoro nie ma jej z posiłku, bo tych posiłków nie ma, to musi spać, by mieć energię. I brakiem śniadania krzywdzi nie tylko mnie, ale i siebie, zdaje sobie z tego sprawę? Pewnie nie, głupek jeden. Wysiliłby się trochę i skupił, to wtedy na pewno by się zorientował, no ale nie, po co myśleć, przecież to boli... spokojnie, bo jeżeli pokazujesz, że cię to rusza, to on będzie robił to jeszcze częściej, nie mogę mu też dać tej satysfakcji.
- Nie możemy wyjść bez śniadania – powiedziałem, nie chcąc mu odpuścić. Nie wychodzi się bez śniadania. Nigdy. Co prawda mam opcję, by kupić nam coś na mieście, ale po co mam to robić, skoro tych rzeczy wychodzących spod jego rąk jestem pewien? Zresztą, dalej mamy czas, by coś zrobił. 
- Nie? A ja tak zrobię, i co? – spytał tym głupkowatym tonem, nawet na mnie nie zerkając. 
- Wiem, że chcesz zrobić mi na złość, ale mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że niejedzeniem śniadań krzywdzisz siebie? Skąd twoje ciało ma czerpiąc energię aż do obiadu, jak nie ze śniadania? – kontynuowałem, krzyżując ręce na piersi. 
- No nie wiem, może ze snu, który tak brutalnie mi przerwałeś? – tym bardziej użył tonu bardziej podobnego do mojego, czyli wydawał się być zdenerwowany. A on nadal o to? Mało miał seksu ostatnio? Ja wiem, że ten ostatni tydzień nie należał do moich najlepszych, bo nie robiłem nic poza spaniem, jedzeniem i leżeniem pod kołdrą, ale wczoraj rano starałem się mu to wynagrodzić. I to mu nie wystarczało? A myślałem, że to ja potrzebuję dużo seksu? 
- Dobry sen i pożywne śniadanie to podstawa poranka. Nie można mieć tylko jednego, albo tylko drugiego. I z tego też powodu położyliśmy się więcej spać. A to, że się nie wyspałeś, to nie moja wina – wyjaśniłem, nie widząc w tym swojej winy. – Trzeba było wstać od razu, a nie marudzić, to nie byłbym zmuszany do takich radykalnych działań – dodałem, zauważając jego zdenerwowany wyraz twarzy. 
- I dlatego musiałeś mnie budzić w taki sposób? – spytał, podchodząc ewidentnie za blisko mnie. I mówię to ja, będąc w nim bardzo bliskiej relacji. Odczułem lekką ochotę zrobienia kroku w tył, ale oczywiście tego nie zrobiłem, bo to byłby dla niego ewidentny znak, że uznaję jego dominację. A tak nie jest. To, że pozwalam mu na dominowanie w stosunku nie znaczy, że to on dominuje, po prostu to mi odpowiada, jest przyjemnie, więc niech już ma Co jak co, ale to ja tu wydaję polecenia. A on, jako mój piesek, się mnie oczywiście słuchał. Poza tym dzisiejszym dniem, najwidoczniej, ale jeszcze to się zmieni. 
- W inny się nie dało. Nie moja wina, że reagujesz tylko na seks – odpowiedziałem spokojnie z lekkim, wrednym uśmieszkiem, patrząc na niego z uwagą, ale nie zadzierając głowy. 
- Jesteś aroganckim, okropnym, bezczelnym i zadufanym w sobie dupkiem – syknął, chyba odrobinkę na mnie zdenerwowany, a ja z każdym jego słowem tylko szerzej się uśmiechałem. To mi przypominało początki naszej znajomości... wspaniałe czasy. Niby to tak niedawno było, a miałem wrażenie, że minęły wieki. Chyba już troszkę się starzeję. 
- Ależ nie słodź mi tak, wady przecież też mam – odpowiedziałem, uśmiechając się wrednie. Nie byłem obrażony, bo i czemu miałbym być? Jak sobie musi krzyczeć, to niech sobie krzyczy. Tylko niech zrobi śniadanie i niech się już nie wygłupia. 
Haru przyglądał mi się przez chwilę, aż w końcu wpił się w moje wargi, łącząc je w namiętnym i agresywnym pocałunku. A jako, że to był mój ulubiony typ pocałunku, bez wahania i jakiegoś takiego większego myślenia odwzajemniłem ten gest. To chyba dało Haru zielone światło, bo nim się zorientowałem ten popchnął mnie na ścianę, odwrócił i trochę tak bezceremonialnie we mnie wszedł. W pierwszym odruchu chciałem zaprotestować, ale jakoś tak... cóż, nie dość,  że było na to za późno, to nie miałem większych powodów do narzekania, bo bardzo przyjemne to było, i po prostu pozwoliłem się ponieść, troszkę zapominając o tym, co trzeba było zrobić.

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz