Zadowolony jadłem rosół, ciesząc się jego smakiem oraz tym, że mogłem w końcu zapełnić żołądek. Co prawda gdzieś tam z tyłu głowy był ta straszna myśl, że oddalam się od ideału, do którego zawsze dążyłem, i to nie było nic przyjemnego. Albo raczej to nie będzie nic przyjemnego, jak już zjem, i obudzą się we mnie te wyrzuty sumienia. Już kilka razy przez to przechodziłem, i to nigdy nie było nic przyjemnego. Cóż, jakoś to przeżyję. Haru, co prawda, starał się utwierdzić mnie w przekonaniu, że mu się podobam w każdym stanie, ale jakoś tak... sam nie wiem. Nie jestem przyzwyczajony do bycia w tak beznadziejnym stanie przy kimkolwiek. Nawet przy Haru, który w sumie jest jedną z osób, w której w pełni ufałem. Kolejną jest oczywiście Suzue. Przy niej w sumie też nie chciałbym się pokazywać w takim stanie.
- No i po takim rosołku nie jest ci lepiej? – dopytał, zabierając ode mnie pustą już miskę.
- To zależy. Na żołądku faktycznie jest mi lepiej, ale psychicznie nie najlepiej się czuję – przyznałem, opadając ciężko na poduszkę, nie mając kompletnie siły. A przecież nic nie zrobiłem, tylko zjadłem rosół. I wcześniej wypiłem czekoladę. No i jak ja mam nie przytyć, jak nic nie robię i tylko jem? Haru musiał się pomylić, ponieważ to, co mówił mi, nie miało żadnego sensu. Podobnie jak cała moja choroba. Więc może w tym bezsensie jest sens?
- Trochę za mocno się sobą przejmujesz, wiesz? I to niepotrzebnie. Tu jestem tylko ja, a dla mnie prezentujesz się idealnie – odparł, całując mnie chyba pięćdziesiąty raz w czoło. Ale czy mi to przeszkadzało? Absolutnie nie. Bardzo mi się to podobało. A nigdy nie sądziłem, że takie drobne gesty będą dla mnie takie miłe i tak bardzo przeze mnie pożądane.
- Chyba po prostu potrzebuję się ogarnąć. I to tak porządnie ogarnąć – mruknąłem, ledwo utrzymując otwarte oczy. No i oczywiście po jedzeniu drzemka, no i jak ja mam nie przytyć?
- To się lepiej poczujesz i będziesz się ogarniać. A teraz pozwól sobie wypocząć – dodał, uśmiechając się ładnie. Lubiłem ten uśmiech. Taki prosty, taki szczery, taki... po prostu piękny. Ja się w ten sposób uśmiechać nie potrafiłem.
- I leżę, i śpię, i jem, i mam niby od tego nie tyć? – mruknąłem tak trochę niezadowolony z mojego stanu. Ale to już koniec. Prawie. Teraz z dnia na dzień ma być ze mną coraz to lepiej. Obym zdążył wydobrzeć, nim Haru skończy się wolne. Nie chciałbym tu siedzieć sam, i też nie chciałem, by Haru znów brał wolne. Nawet nie wiem, czy jest to możliwe. Nasz szef zdecydowanie nie byłby zadowolony i pewnie by się nie zgodził na przedłużenie tego wolnego.
Kolejnego dnia też nie czułem się jakoś specjalnie dobrze, ale za to było nieco lepiej niż dnia poprzedniego. No ale za to w ostatni wolny dzień, jaki pozostał Haru, poczułem się... no cóż, po prostu dobrze. Nawet bardzo dobrze. Obudziłem się wczesnym rankiem i postanowiłem, że w końcu się ogarnę, ale to tak porządnie. Porządnie się umyłem, i twarz, i włosy, i ciało, wmasowałem balsam w suchą skórę, nałożyłem odpowiednie specyfiki na twarz i włosy, ogoliłem twarz z tych mikrowłosków, które od jakiegoś czasu czułem i które denerwowały mnie niemiłosiernie.
I w końcu jakkolwiek się prezentowałem. Nie było jeszcze idealnie, skóra na mojej twarzy potrzebowała regularnej pielęgnacji, by była w lepszym stanie. Nie podobały mi się także lekko podkrążone oczy, co mogło być oznaką albo niewyspania, albo odwodnienia, ale poza tymi rzeczami... cóż, było naprawdę dobrze. I tak się też czułem. A skoro już było dobrze, to można było iść do pracy dzień wcześniej, czyż nie? Ale to musiałem ustalić z Haru.
Jedyne, co narzuciłem na ciało, to szlafrok, i to oczywiście nie mój, i wróciłem do sypialni, w której spał mój partner. Usiadłem na brzegu materaca, próbując go dobudzić.
- Idziemy dzisiaj do pracy? Czuję się dobrze – dopytałem, kiedy już łaskawie otworzył swoje oczy.
- Nie chce mi się, dzisiaj mam wolne, chcę spać – wyburczał, odwracając się do mnie plecami. No i tyle byłoby z ruszenia dalej sprawy Bunty. Mógłbym iść sam, ale nie chce kontynuować tej sprawy bez niego.
Teraz chyba nie mam wyjścia, jak tylko położyć się obok niego i pójść spać. A już się tak przygotowałem, umyłem, i jestem teraz pachnący, i piękny... no nic, przynajmniej czuję się dobrze sam ze sobą. Podszedłem więc do szafy, by wybrać jakąś koszulę do spania. Podchodząc do niej zauważyłem, że Haru mimo wszystko przygląda mi się spod ledwo otwartych oczu. I wiedząc, że się na mnie patrzy, zrzuciłem z siebie szlafrok, a następnie narzuciłem na siebie prostą, białą koszulę, a następie odwróciłem się w jego stronę, powoli zaczynając zapinać jej guziki, by jak najdłużej mógł patrzeć na moje ciało, które pomimo dodatkowych kilogramów prezentowało się całkiem dobrze. Znaczy, nie wiem, ile przytyłem, ale jestem pewien, że to właśnie miało miejsce.
- Co podglądasz? Nie miałeś przypadkiem spać? – dopytałem, unosząc pytająco jedną brew.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz