piątek, 15 grudnia 2023

Od Haru CD Daisuke

Mimo że na samym początku mówił, że nie możemy, tak teraz chętnie i bardzo szybko mi się poddał, dlatego nie mogłem, nie skorzystać z takiej możliwości chcąc wziąć go tu i teraz, bez względu na to, czy spóźnimy się do pracy, czy nie. To nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia, najważniejsze było to, aby się teraz wyżyć. Tak wiem, czasem zachowują się jak zwierzę, jak niewyżyte zwierzę, które musi natychmiast się zaspokoić, ale czy mi to przeszkadzało? Nie. A czy przeszkadzało mu? Również nie, bo gdyby przeszkadzało, to raczej by mi na to nie pozwalał. A widać, że i on bardzo lubi, gdy biorę go bez tego zbędnego cackania się z nim.
Zadowolony poczułem się znacznie lepiej, gdy było już po wszystkim, odsuwając się od niego, no i teraz mogę zająć się śniadaniem.
- I teraz muszę się znów umyć i jeszcze spóźnimy się do pracy - Odezwał się niby to niezadowolony, ale może jednak zadowolony? On sam raczej nie wiedział, czy jest zadowolony, czy jednak zadowolony właśnie nie jest, ależ czemu miałby nie być zadowolony, przecież seks z rana to najpiękniejsza rzecz, jaka może się przytrafić.
- Ach tak? To musisz się pospieszyć - Powiedziałem, z tym swoim złośliwym uśmiechem, teraz naprawdę zadowolony, No i seks z rana całkowicie zmienił moje nastawienie i już tak jakoś przestałem się na niego gniewać za to, co zrobił.
Daisuke prychnął cicho, finalnie się do mnie nie odzywając, idąc do łazienki, w tym czasie ja grzecznie przygotowałem śniadanie, tak jak sobie tego życzył. Wystarczyło tylko być dla mnie miły a za to i ja jestem wtedy bardzo miły.
Zadowolony w czasie gdy mój złośnik zażywał, odświeżającej kąpieli a ja zrobiłem nam śniadanie. Które z wielką przyjemnością po wyjęcie z łazienki zjadł. Mimo że troszeczkę się tam na mnie fochał za to, że teraz spóźnimy się do pracy.
- Pośpiesz się i tak już się spóźniliśmy - Odezwał się, gdy po śniadaniu włożyłem wszystko do zlewu, niespecjalnie śpiesząc się tak jak on.
- Już, już spokojnie - Nie śpiesząc się zresztą tak jak zwykle, ruszyłem za moim paniczem psiakiem obok, w stronę pracy gdzie jak zawsze mieliśmy dużo na głowie, a za spóźnienie jedyne co mieliśmy zrobić to odrobić ten czas no i wypisywać jakieś dokumenty akurat z tego byłem naj mnie zadowolony. Na szczęście dokumenty będziemy wypisywać na samym końcu, a na razie musieliśmy zająć się codziennymi sprawami, które były znacznie przyjemniejsze, przynajmniej dla mnie od wypisywania dokumentów, których wypisywać naprawdę nie lubiłem, wszystko to miało taki mały druczek, a ja naprawdę kiepsko widziałem, gdy patrzyłem na drobny dróg, męczące jest to wypełnianie dokumentów i po co to? To znaczy, doskonale wiem, po co to ale jednak nie mam na to w ogóle ochoty ani siły.
Niepocieszony spojrzałem na stertę dokumentów, które czekały na nas, gdy tylko zrobiliśmy wszystko, zacząwszy od patrolu, a skończywszy na właśnie dokumentach, które teraz mieliśmy wypełnić.
Ciężko wzdychając, usiadłem przy tym nieszczęsnym biurku, wraz z moim partnerem zaczynając powoli czytać dokumenty, które trzeba było wypełnić dla świętego spokoju i obowiązku, których posiadamy.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz