Obudziłem się... sam nie wiem, kiedy konkretnie, ale doskonale wiedziałem, co mnie obudziło. Zapach. Bardzo przyjemny zapach. I doskonale znany mi zapach. Zapach, który powodował, że mój brzuch burczał z głodu. Zaintrygowany tym zapachem otworzyłem oczy i podniosłem się do siadu, odrobinkę się rozbudzając. I wraz z tym rozbudzeniem zacząłem czuć inne rzeczy, jak chociażby lepkość w miejscach, gdzie na moim ciele znajdowało się nasienie, i to moje, i to jego. Co prawda, Haru na moją prośbę wytarł ten nadmiar chusteczką, więc najgorzej nie było, ale dalej ta lepkość była wyczuwalna. Musiałem się umyć. I miałem się umyć. Nie miałem w planach zasypiania. Chciałem chwilę odpocząć, złapać oddech i... i zasnąłem. A Haru mi na to pozwolił. Oczywiście, że mi na to pozwoli, czego innego miałem się po nim spodziewać...
Przetarłem zaspane oczy, rozglądając się po sypialni, w której nie było nikogo poza mną. Dopiero po chwili drzwi otworzyły się i do środka wszedł Haru, z uśmiechem na ustach i tacką pełną pyszności, czyli naleśnikami na słodko i kubkami z parującą cieczą, w których znajdowała się albo kawa, albo gorąca czekolada. W pierwszej chwili się ucieszyłem, bo czy jest coś lepszego od śniadania na słodko? No nie. Ale nie bez powodu u mnie w domu takich śniadań się nie jada, strasznie od nich idzie utyć. Jadam je u Haru, ale tylko dlatego, że potem coś robię; idę do pracy, na patrol, na trening, i jakoś to spalam. A czy dzisiaj to spalę? Nie wydaje mi się.
- Wyczucie czasu mam idealne – powiedział zadowolony, podchodząc do łóżka, by usiąść na nim i położyć tackę, której zawartość pachniała intensywniej i jeszcze bardziej mnie korciła. Oczywiście, że był zadowolony, uraczyłem go z rana miłym widokiem i przyjemnością, więc kto by nie był zadowolony. Ja byłem nieco mniej, bo byłem brudny i odczuwałem potrzebę umycia, jak zawsze, kiedy byłem na dole. Jak dominowałem, nie odczuwałem aż tak silnej potrzeby umycia się zaraz po seksie, aczkolwiek kiedy miałem możliwość umycia się, bez wahania z tego korzystałem. Teraz też miałem tak zrobić, gdybym nie zasnął.
- Czemu mi pozwoliłeś zasnąć? – zapytałem z pretensją, starając się skupić na nim, i trochę zignorować te cudnie pachnące naleśniki.
- A czemu nie? Byłeś zmęczony, więc poszedłeś spać, to całkowicie normalne jest – odparł, niespecjalnie przejęty moim lekkim niezadowoleniem.
- Ponieważ jestem brudny i miałem się umyć, a nie spać – wyjaśniłem zerkając na kubki, i z tego co widziałem, to Haru przygotował nam po gorącej czekoladzie. A może on chciał, żebym ja przytył? Nie no, to niemożliwe. Czemu miałby chcieć, żeby zmienić coś tak idealnego jak moje ciało w coś... niezbyt idealne i brzydkie, dodając temu parę kilogramów? To akurat sensu nie ma.
- Więc umyjesz się po śniadaniu. Wiem, że uwielbiasz śniadania na słodko, więc przygotowałem naleśniki. I gorącą czekoladę – dodał, bardzo z siebie dumny.
- Uwielbiam, zgadza się, ale są strasznie kaloryczne. A nie wiem, czy w moim stanie powinienem je jeść, źle może to wpłynąć na moją linię – wyjaśniłem, na co Haru tylko westchnął ciężko. Czyli znów będzie uważał, że przesadzam, i że nie przytyję.
- Wiesz, seks spala kalorie. Po śniadaniu już dopilnuję, by te wszystkie kalorie spalić – wyszczerzył się głupkowato, na co pokręciłem z niedowierzaniem głową. – Napracowałem się przy tych naleśnikach, i byłoby mi przykro, gdybyś nie spróbował – dodał, robiąc minę zbitego psa, co oczywiście było zapewne udawane. I nawet zabawne.
- No na litość to mnie chyba jeszcze nie brałeś nigdy – odezwałem się, odrobinkę rozbawiony. – Ale później muszę się ruszyć, bo to niezdrowe tak ciągle leżeć – dodałem, zabierając się powoli za jedzenie.
<Piesku? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz