Pójście do Lailah to całkiem dobry pomysł, nie mogąc się więc nie zgodzić, dopilnowałem, aby dzieci grzecznie zjadły swój posiłek, a gdy tylko to zrobiły, sam chciałem pozbierać talerze i je umyć, bo skoro Sorey zrobił śniadanie, to ja po nim posprzątam. Wydaje mi się, że to całkiem uczciwe, abyśmy się dzielili pracą domową. Zresztą zawsze to robimy, kiedy ja coś robię, więc dlaczego nie możemy tego robić, gdy on coś robi?
- Sorey, ja mogę sam posprzątać, przecież ty zrobiłeś śniadanie, a więc ja mogę po nim posprzątać prawda? - Odezwałem się, gdy mój mąż zabrał mi talerze z ręki, nie chcąc, abym cokolwiek w tej chwili robił, chociaż przyznam. Nie wiem dlaczego, przecież dla mnie to nie był żaden problem, aby posprzątać lub coś zrobić, lubiłem przecież to robić, lubiłem robić, wszystko, co nie było lenistwem i wiem, że to nie było zbyt dobre, ale cóż tak już jestem, nic na to nie poradzę.
- Tak, ale ja to zrobię - Stwierdził, całując mnie w policzek.
Westchnąłem ciężko, ale już nic nie mówiłem, przygotowując po prostu dzieci do wyjścia z domu, chcąc być już gotowym, gdy tylko mój mąż posprząta..
Dzień spędzony u Alishy i pani jeziora był naprawdę bardzo przyjemne, przyznam, że miło było posiedzieć u nich porozmawiać, zmienić otoczenie, ale niestety. Wszystko, co piękne kiedyś się kończy i pora wrócić do domu.
- Mamo, tato a czy możemy zostać dziś u cioci? - Zapytała Hana, gdy już mieliśmy zbierać się do powrotu, coś tak czułem, że nasze dzieci będą chciały zostać tutaj u cioci u jednej i drugiej, bo w końcu mają tutaj koniki, innego rodzaju zwierzątka, a i zabawki, słodycze, których przywileje w domu nie mają. Ale nie dlatego że nas nie stać. A dlatego, że wszystko trzeba dawać dzieciom z rozwagą, ale nie ciocie, ciocię rządzą się swoimi prawami.
- Cóż nie wiem co na to ciocia - Gdy to mówiłem, zerknąłem na Alishe która uśmiechała się ciepło do naszych skarbów.
- Oczywiście, zawsze chętnie zajmę się waszymi skarbami - Skoro więc była królowa, zgodziła się na zajęcie naszymi dziećmi, nie mieliśmy powodu, aby się na to nie zgodzić. Zresztą, wydaje mi się, że miło będzie spędzić czas sam na sam z ukochanym mężem bez dzieci, które w każdej chwili mogą nam przeszkodzić. A szczerze już dawno nie mieliśmy czasu tak sam na sam dla siebie.
Przyznam, miło by było mieć jeden dzień, dla siebie tak tylko we dwoje bez nikogo kto mógłby nam przeszkodzić.
Powrotu do domu bez naszych dzieci był trochę dziwny, to znaczy taki inny, cisza spokój i tylko my we dwoje, brakowało mi tego, muszę to szczerze przyznać, taki czas sam na sam zdecydowanie nam się przyda.
- Jakieś może wymagania? Prośby? Ma moją owieczka? - Zapytał, gdy tylko znaleźliśmy się w domu..
- Wymagań nie mam, ale chętnie bym zażył wspólnej kąpieli, dawno nie mieliśmy już na to czasu ani okazji nie było - Oznajmiłem, uśmiechając się do niego, uroczo kładąc dłonie na jego ramionach, łącząc usta w delikatnym, ale za to namiętnym pocałunku.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz