Przyznam przyglądanie się mu, gdy się przebierał, było znacznie przyjemniejsze niż sen, poza tym on doskonale wiedział, że na niego patrzę, a prosto wywnioskować mogłem to po tym, że ewidentnie specjalnie odwrócił się w moją stronę powoli i bardzo leniwie zapinając guziki koszuli, robił to specjalnie, abym mógł patrzeć. A gdy już patrzę. Udaje, że wcale nie ma o tym zielonego pojęcia, aż w końcu zwraca na to, uwagę co przyznam, jest całkiem słodkie.
Z łagodnym uśmiechem, który od razu wskoczył mi na usta, gdy tylko się do mnie odezwał, wzruszyłem delikatnie ramionami, dalej się mu przyglądając. Mój panicz ewidentnie czuł się już znacznie lepiej, wyglądał lepiej, a i był w stanie sam bez pomocy zdarzyć kąpieli, a nawet się ubrać, a to dobry znak, który świadczył o tym, że jest już zdrowy lub prawie zdrowy, bo może czuć się bardzo dobrze, ale jego organizm wciąż coś tam jeszcze może odczuwać.
- Nie mogę spać, gdy na moich oczach przebiera się ktoś tak piękny, jak ty - Odpowiedziałem, nie przestając się przez cały czas uśmiechać, mając najpiękniejszy widok przed oczami, na którego świecie nie chciałbym za chwilę stracić.
- Och tak? - Widać było, że świetnie się bawi, drażniąc się ze mną, podchodząc bliżej mnie, aby od niechcenia usiąść okrakiem na moich biodrach, zbliżając się do moich ust, aby to niby delikatnie ucałować je, coś ewidentnie kombinując, coś, czego ja jeszcze nie zdążyłem załapać..
- Chyba dobrze się już czujesz co? - zapytałem, gdzie tylko położyłem dłonie na jego cudownych biodrach i że niby on sądzi, że przytył, gdzie? Chciałbym bardzo wiedzieć, jest chudziutki, szczuplutki, piękny, słodki i mógłbym tak wymieniać całymi dniami jego atuty, których ona najwidoczniej czasem nie potrafi dostrzec a dostrzec powinien zdecydowanie. Tym bardziej że to on zawsze powtarza, że jest wręcz idealny i musi o tę idealność dbać, a więc dlaczego sądzi, że tak szybko tą idealność może stracić, przecież po nim nawet nie widać, że choćby przytył o kilogram, a nawet jeżeli przytył, nie ma to znaczenia, wciąż wygląda cudownie i wciąż kręci mnie tak samo, jak przedtem, bez względu na to, czy ma kilogram, dwa, a nawet pięć więcej, chociaż tak naprawdę nie ma ani kilograma więcej. Nie widać po nim dlatego powinien sobie odpuścić troszeczkę i skupić się na wszystkim innym tylko nie na zbędnych kilogramach, których zawsze będę powtarzać, że nie ma.
- Tak, czuję się już znacznie lepiej i wiesz, chciałem zrobić coś więcej, niż tylko leżeć w łóżku - Wyszeptał, dłonie opierając na mojej klatce piersiowej, nie odrywając wzroku od moich oczu, i takim właśnie sposobem mogłem go podziwiać, czując bijący od niego przyjemny zapach, który oznaczał, że porządnie się już wykąpał i znów tak cudownie pachniał.
- Tak? W takim razie zrobimy śniadanie, ja również tak jak ty doprowadzą się do porządku. I może wyjdziemy na dwór? A może masz inne plan na dzisiejszy dzień poza pójściem do pracy. Nie chce mi się tam dziś iść, pójdziemy jutro, obiecuję. O ile będziesz wciąż czuł się dobrze - Przyznałem, całując jego usta.
Z łagodnym uśmiechem, który od razu wskoczył mi na usta, gdy tylko się do mnie odezwał, wzruszyłem delikatnie ramionami, dalej się mu przyglądając. Mój panicz ewidentnie czuł się już znacznie lepiej, wyglądał lepiej, a i był w stanie sam bez pomocy zdarzyć kąpieli, a nawet się ubrać, a to dobry znak, który świadczył o tym, że jest już zdrowy lub prawie zdrowy, bo może czuć się bardzo dobrze, ale jego organizm wciąż coś tam jeszcze może odczuwać.
- Nie mogę spać, gdy na moich oczach przebiera się ktoś tak piękny, jak ty - Odpowiedziałem, nie przestając się przez cały czas uśmiechać, mając najpiękniejszy widok przed oczami, na którego świecie nie chciałbym za chwilę stracić.
- Och tak? - Widać było, że świetnie się bawi, drażniąc się ze mną, podchodząc bliżej mnie, aby od niechcenia usiąść okrakiem na moich biodrach, zbliżając się do moich ust, aby to niby delikatnie ucałować je, coś ewidentnie kombinując, coś, czego ja jeszcze nie zdążyłem załapać..
- Chyba dobrze się już czujesz co? - zapytałem, gdzie tylko położyłem dłonie na jego cudownych biodrach i że niby on sądzi, że przytył, gdzie? Chciałbym bardzo wiedzieć, jest chudziutki, szczuplutki, piękny, słodki i mógłbym tak wymieniać całymi dniami jego atuty, których ona najwidoczniej czasem nie potrafi dostrzec a dostrzec powinien zdecydowanie. Tym bardziej że to on zawsze powtarza, że jest wręcz idealny i musi o tę idealność dbać, a więc dlaczego sądzi, że tak szybko tą idealność może stracić, przecież po nim nawet nie widać, że choćby przytył o kilogram, a nawet jeżeli przytył, nie ma to znaczenia, wciąż wygląda cudownie i wciąż kręci mnie tak samo, jak przedtem, bez względu na to, czy ma kilogram, dwa, a nawet pięć więcej, chociaż tak naprawdę nie ma ani kilograma więcej. Nie widać po nim dlatego powinien sobie odpuścić troszeczkę i skupić się na wszystkim innym tylko nie na zbędnych kilogramach, których zawsze będę powtarzać, że nie ma.
- Tak, czuję się już znacznie lepiej i wiesz, chciałem zrobić coś więcej, niż tylko leżeć w łóżku - Wyszeptał, dłonie opierając na mojej klatce piersiowej, nie odrywając wzroku od moich oczu, i takim właśnie sposobem mogłem go podziwiać, czując bijący od niego przyjemny zapach, który oznaczał, że porządnie się już wykąpał i znów tak cudownie pachniał.
- Tak? W takim razie zrobimy śniadanie, ja również tak jak ty doprowadzą się do porządku. I może wyjdziemy na dwór? A może masz inne plan na dzisiejszy dzień poza pójściem do pracy. Nie chce mi się tam dziś iść, pójdziemy jutro, obiecuję. O ile będziesz wciąż czuł się dobrze - Przyznałem, całując jego usta.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz