Nie chcąc pozostać samemu w jeziorze bez moich bliskich, szybko opuściłem jezioro, aby wraz z nimi móc wrócić do naszego domu.
- Nie ma potrzeby pozostawienia tutaj naszego psiaka ze mną, możemy wrócić do domu wszyscy razem, nie muszę już dłużej być w jeziorze - Zapewniłem, jednym pstryknięciem dłoni osuszając się z nadmiaru wody, zerkając na dzieci, które były już gotowe do drogi. I na męża który był bosy i najwidoczniej spowodowane było to wodą na jego stopach i drobinką piasku, które zdołały się do nich przykleić z powodu wody.
Nie chcąc, aby wracał do domu na boso, doskonale wiedząc, jak może być to dla niego niekomfortowe, jednym pstryknięciem palców osuszyłem jego stopy tak, aby mógł dłonią tylko zrzucić śnieg, który z łatwością powinien zsunąć się z jego już suchych stóp.
- Dziękuję i wiesz, jeśli potrzebujesz i sprawi ci to przyjemność, nie mam nic przeciwko, abyś został nad jeziorem, jeszcze trochę dłużej i wrócił, gdy będziesz już w pełni zadowolone - Odezwał się do mnie, gdy osypywał śnieg ze swoich stóp, za bardzo się zdecydowanie o mnie martwiąc. Przecież powiedziałem już, że nie potrzebuję więcej przebywać już w wodzie i że chcę wrócić z nimi do domu. A więc to chyba logiczne, że jeśli tak mówię, to tego chcę, a nie dlatego, że się do tego zmuszam.
- Wiem, tak wiem, mogę tu zostać, ale wolę być z wami w domu, już wystarczająco dzisiaj zrelaksowałem się na dnie jeziora, więcej mi już nie potrzeba - Zapewniłem, całując go delikatnie w policzek, aby troszeczkę go uspokoić, podchodząc do dzieci, które już bardzo chętnie chciały pójść do domu. Biedne zmęczone ledwo trzymały się na nogach, a mimo to dzielnie szły przed siebie, prosto do domu. Nie płacząc, nie narzekając, ani nie oczekując, że będziemy ich nosić, najwidoczniej moje próby wychowania ich dały pozytywne efekty.
Po dojściu do domu od razu przebraliśmy maluchy w piżamki, następnie zrobiłem im szybką kolację, którą zjadły, mogąc pójść spać do swoich łóżeczek, a przecież o to właśnie nam chodziło, aby położyły się zmęczone spać, nie chcąc się już bawić ani zajmować nam więcej czasu pozwalając nam na odpoczynek.
- Pójdę zażyć gorącej kąpieli. Czy potrzebujesz może czegoś jeszcze zanim pójdę do łazienki? - Podpytał, oczywiście chcąc, abym był zadowolony i aby niczego mi nie brakowało, gdy on będzie zażywał gorące kąpieli, mój kochany. No i jak mógłbym go nie kochać? Gdy jest wręcz doskonałe w całej swojej postaci, ma wspaniałe serce, zawsze przede wszystkim myśląc o mnie i o dzieciach. A to bardzo dobra cecha, chociaż czasem i tak uważam, że zdecydowanie za bardzo martwi się o nas, zapominając w tym wszystkim o sobie samym. A przecież ważne jest, aby dbał o siebie, bo gdy on jest szczęśliwy, to i my jako jego rodzina jesteśmy szczęśliwi.
- Nie kotku, niczego nie potrzebuję, możesz spokojnie zająć się sobą. Idź do bali, zażyj sobie gorącej kąpieli z pianą i bąbelkami. A ja w tym czasie położę się spać, bo przyznam, trochę zmęczony już jestem całym tym dniem - Przyznałem, całując delikatnie go w usta, kierując się w stronę sypialni, nie mając już ochoty i siły na nic innego. Przebiorę się tylko w koszulę męża i najpewniej pójdę spać, nie mając nawet siły czekać, aż on sam wróci do mnie.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz