Słysząc jego słowa, zbliżyłem się do jego czoła, delikatnie go w nie całując.
- Kocham cię I dla mnie jesteś perfekcyjny w każdym wydaniu nawet w tym i uwierz, mi w to bardzo cię proszę - Wyszeptałem, uśmiechając się do niego ciepło, nie chcąc, aby się załamywał z tak błahego powodu, nie wiem na jakich mężczyzn trafił i jak bardzo patrzyli, na wygląda, ale ja na niego nie patrzę, to znaczy nie tak do końca, każdy patrzy na wygląd, w mniejszym lub większym stopniu jednak ja jestem z tych ludzi którzy w zdecydowanie mniejszym stopniu patrzą na wygląd, nie ma on dla mnie aż takiego znaczenia, najważniejsze jest dla mnie to, co ma w środku, a w środku ma coś więcej niż tylko ładny wygląd, on jest naprawdę dobrym człowiekiem którego pokochałem za charakter, mimo że czasem potrafi mnie wkurzyć i to potrafi wkurzyć, bardzo świetnie się przy tym bawiąc.
- I nie przeszkadza Ci, to jak wyglądam i to, że na pewno przytyłem? - A on znów swoje, mój panie czy on naprawdę myśli, że już przytył? Czy on mnie w ogóle słuchał? Bo odnoszę wrażenie, że raczej nie.
Cicho wzdychając, pokręciłem głową, chyba czując, że mogę przy nim zwariować, czy on zawsze musi wyglądać perfekcyjnie? No chyba właśnie tak.
- Tak nie przeszkadza mi to, jak w tej chwili wyglądasz, ja jestem świadom tego, że jesteś chory i nie masz siły, do tego wszystkiego jak już mówiłem, przytyć nie mogłeś, bo prawie nic nie jeszcze, a teraz bardzo proszę, już nie opowiadaj bzdur i poczekaj na mnie, zaraz przyjdę z rosołem, po nim na pewno poczujesz się dużo lepiej - Wytłumaczyłem, mówiąc do niego troszeczkę jak do dziecka, widząc, że ewidentnie inaczej się nie da, on to naprawdę potrafi być czasem uparty..
- Nie dasz mi spokoju prawda? - Dopytał, przyglądając mi się z uwagą w swoich pięknych niebieskich oczach w które patrzeć bardzo lubiłem, były takie ciemne, takie wszystko wiedzące, były inne, aż ciężko było mi powiedzieć, jakimi słowami można by było je określić.
- Ależ oczywiście, że ci nie dam, musisz jeść, aby mieć siłę, ponieważ wiesz, jak to działa? Gdy jesz, szybciej wracasz do zdrowia, a ty chcesz wrócić szybciej do zdrowia prawda? - Zapytałem, podnosząc swoje cztery litery z łóżka gotowy do wyjścia z sypialni.
- Spec od jedzenia się znalazł, który często nie je nic cały dzień - Odezwał się, ale tym razem to zignorowałem, wychodząc z sypialni, idąc spokojnie do kuchni, gdzie nalałem mu gorącej zupy którą już po chwili przyniosłem mojemu paniczowi.
- Smacznego - Odezwałem się, podając mu zupę wraz z łyżką, spokojnie czekając, aż zje, by móc posprzątać po obiedzie lub chociaż wszystko do zlewu wrzucić, aby jutro to umyć, chociaż nie dobrze byliby to umyć jeszcze dziś, rany jaki ja mam dziś problem ze sobą i nie tylko ze sobą.
- Smakuje ci? - Zapytałem, przyglądając mu się z uwagą.
- Oj tak, nawet bardzo - Powiedział, zajadając się posiłkiem który zrobiłem specjalnie dla niego, aby poczuł się już lepiej.
- Cieszę się - Przyznałem zadowolony z powodu jego odpowiedź.
<Paniczu, c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz