poniedziałek, 11 grudnia 2023

Od Haru CD Daisuke

 Akurat tych słów się spodziewałem, mój panicz cały czas będzie uważał, że jeśli po jedzeniu czegoś nie zrobi, to przytyje, oczywiście mogłoby się tak stać, gdyby przez cały ten czas tylko leżał, ale tak leżał, z powiedzmy miesiąc i ciągle jadł, wtedy mógłby przytyć a tak, gdy prawie nic nie jadł, gdy leżał w gorączce raczej mało prawdopodobne, że przytył, a nawet jeśli już przytył kilo lub dwa to tego nawet po nim nie widać, jest piękny, tak samo, jak był zawsze.
Uśmiechając się do niego, kiwnąłem głową, mogąc się zgodzić na wszystko, gdzie tylko zechce, pójdziemy, co tylko zapragnie. Zrobimy, tylko najpierw musi zjeść, przemyć się po naszym stosunku, ubrać a wtedy będziemy mogli pójść na dwór, o ile w ogóle wyjdzie z domu, co jak co ale na dworze za ciepło nie jest, co prawda nie pada, ale zimno może mu być, chociaż tam na dworze na pewno nie będzie dużo zimniej niż tu w domu a skoro tu sobie świetnie już radzi, chociaż czy on zgodziłby się ze mną w tej sprawie? Chyba nie do końca, a wszystko dlatego, że dla nas odmiany zimna są całkowicie inne. Mnie zawsze jest ciepło, a mu wiecznie jest zimno no i w taki o to sposób nie potrafimy się dogadać w tej sprawie.
Śniadanie zostało zjedzone, gorąca czekolada wypita i teraz czas na mnie, abym posprzątał po śniadaniu, gdy mój piękny panicz poszedł zażyć gorącej kąpieli, która pozwoli mu obmyć się po naszym stosunku.
Zadowolony po tak dobry śniadaniu umyłem naczynia, wkładając wszystko do suszarki, czekając tylko na mojego panicza, który już po chwili wyszedł z łazienki, piękny, pachnący i doskonały jak zawsze. Rany jak ja lubię na niego patrzeć, jak lubi, gdy mogę dotykać jego idealne ciało, jak mogę je podziwiać w całej okazałości.
- Gotowy? - Zapytałem, podchodząc do niego, aby położyć swoje dłonie na jego cudownych biodrach, które dziś troszeczkę pościskałem, ale chyba nie specjalnie mu to przeszkadzało, skoro mi na to pozwalał.
- Tak, co masz w planach teraz? - Zapytał, uśmiechając się do mnie pogodnie.
- Ja? Hym, możemy pójść na spacer, na dworze jest całkiem przyjemnie, to znaczy nie jest gorąco ani nic z tych rzeczy, ale nie pada, a ja muszę zabrać Kode na spacer - Wytłumaczyłem, wskazując na psa, który stał, przy drzwiach wesoło merdając ogonem. A jeśli już o psa chodzi, mój mały szczeniaczek robi się już naprawie duży i tak sobie myślę, że ciężko będzie mi go utrzymać w domu, może pora zrobić mu jakąś budę na ogrodzie? Tylko czy to wystarczająca przestrzeń dla niego? Dla tak dużego psa, jakim on jest? Sam nie wiem, będę musiał to przemyśleć. Nie teraz, teraz muszę skupić się na tym, że pies chce wyjść na dwór, a mój panicz nie chce leżeć w łóżku, aby nie przytyć.
Mój panicz podszedł do okna, aby zerknąć przez szybę, jak wygląda na zewnątrz, ciężko przy tym wzdychając, trochę tak jakby nie chciał wyjść na dwór.
- Wiesz, że jeśli nie chcesz, nie musisz wychodzić na dwór prawda? - Zapytałem, jednocześnie chcąc go uświadomić w tym, że ja do niczego zmuszać go zamiaru nie mam, jeśli chce może tu zostać, o ile w ogóle dla niego ma to sens, gdy tu dla niego jest tak samo zimno, jak na dworze.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz