Spodziewałem się takiego obrotu sprawy, Sorey poszedł do Hany, pozostawiając mnie samego w sypialni, nie wracając do mnie już tej nocy, no i właśnie na to oboje byliśmy przygotowani, nasze dzieci potrzebując przyzwyczaić się do osobnego spania w swoich pokojach, co przynajmniej na początku będzie trudne, ale poradzimy sobie z tym, tak jak zawsze sobie radzimy.
Zerknąłem tylko do pokoju Hany, uśmiechając się łagodnie do moich dwóch skarbów, podchodząc do nich, aby ucałować ich w czoła, porządnie przykrywając kołdrą, gasząc świeczkę która nie powinna palić się całą noc, wychodząc cicho z pokoju, zerkając jeszcze do naszego synka który spał snem spokojnym. Podchodząc do niego, ucałowałem i jego czoło, przykrywając kołderką, cicho wychodząc z pokoju, aby wrócić do sypialni, gdzie dziś postanowiła mi towarzyszyć Śnieżka która wskoczyła mi na łóżko, chcąc spać ze mną. No cóż, skoro i tak mój mąż śpi z Haną, to ja mogę sobie spokojnie spać z kotem który postanowił zająć jego miejsce.
Zadowolony przytuliłem kotkę do siebie, powoli odpływając do krainy snów.
Noc była dość spokojna, tylko jeden raz Haru przyszedł do mnie, wdrażał się na łóżko, kładąc obok, no bo jak tatusia nie na to on może spać ze mną, bo i czemu nie prawda?
Rano mój syn obudził mnie delikatnym poszturchiwaniem.
- Haru? - Zapytałem zaspany, cicho przy tym ziewając.
- Mama głodny, głodny jestem - Powiedział, zmuszając mnie do wstania z łóżka, no i tyle byłoby ze snu, a tak dobrze mi było..
- No to chodź, zrobimy coś na śniadanie - Odpowiedział, chwytając dłoń synka z którym wyszedłem z pokoju, czując przyjemny zapach rozchodzące się po całym domu, zdziwiony zszedłem z malcem po schodach, dostrzegając Hane i Soreya w kuchni robiących naleśniki.
- Dzień dobry - Przywitałem się, puszczając dłoń mojego synka który podbiegł przywitać się z tatą i siostrzyczką.
- Dzień dobry owieczko, robię naleśniki, zjesz może? - Dopytał, gdy tylko podszedłem bliżej, składając na moim policzku delikatny pocałunek.
- A zrobiłeś z serem? - Dopytałem, to właśnie je uwielbiając najbardziej.
- Zrobiłem, z serem, z czekoladą i z dżemem - Powiedział, a mi od razu uśmiech pojawił się na ustach, chcąc spróbować każdego, nawet jeśli nie będę miał na to miejsca w brzuchu.
- Chętnie spróbuję każdego z nich - Przyznałem, mówiąc poważnie, teraz gdy tak sobie patrzę na to jedzenie, czuję jeszcze głód i tak wiem, nie mogę go czuć, a jednak mimo to chyba za dużo, żyłem w związku z człowiekiem i mój mózg wyobraża sobie więcej, niż powinien, no bo nie czuję głodu, ale w tej chwili wiem, że mój żołądek chce jeść, to naprawdę ludzkie zachowania których nigdy nie pojme, nawet jeśli bardzo będę chciał.
- O, no dobrze w taki razie przygotuję ci po sztuce z każdego rodzaju - Obiecał mimo, że ja sam mogłem coś przygotować, przecież byłem w stanie coś sam zrobić prawda? A no właśnie, a więc dlaczego on chce to robić za mnie? Sam nie wiem.
- Mogę sobie sam je przygotować, z resztą chętnie ci pomogę, ty piecz, a ja będę zawijał dobrze? - Zaproponowałem, chcąc bardzo mu pomóc, o ile ta pomoc była mu w ogóle potrzebna.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz